Co to są wartości chrześcijańskie?
- 10 października, 2014
- przeczytasz w 4 minuty
Darmowy podręcznik dla uczniów rozpoczynających naukę nie jest entuzjastycznie przyjmowany przez wielu rodziców i nauczycieli i to niezależnie od ich światopoglądu. Do krytyków dołączają się biskupi — ocenę Naszego Elementarza przedstawił na 365. zebraniu plenarnym Episkopatu Polski biskup Marek Mendyk. Najpoważniejszym z punktu widzenia Kościoła zarzutem jest niewątpliwie to, że Nasz Elementarz propaguje konsumpcjonizm i hedonizm, oraz eliminuje wartości chrześcijańskie. Nie mam już dzieci w wieku w którym Nasz elementarz może […]
Darmowy podręcznik dla uczniów rozpoczynających naukę nie jest entuzjastycznie przyjmowany przez wielu rodziców i nauczycieli i to niezależnie od ich światopoglądu. Do krytyków dołączają się biskupi — ocenę Naszego Elementarza przedstawił na 365. zebraniu plenarnym Episkopatu Polski biskup Marek Mendyk. Najpoważniejszym z punktu widzenia Kościoła zarzutem jest niewątpliwie to, że Nasz Elementarz propaguje konsumpcjonizm i hedonizm, oraz eliminuje wartości chrześcijańskie.
Nie mam już dzieci w wieku w którym Nasz elementarz może im zagrażać — aczkolwiek przeszli (tak sądzę) bezpiecznie przez inne banalne, infantylne, nudne i oderwane od życia podręczniki za które musiałam słono zapłacić. Jednak po krytyce ze strony biskupa pozwoliłam sobie skonfrontować treść elementarza z zarzutami i przyznam się, że albo biskup Mendyk wyolbrzymia zagrożenie albo ja nie mam zielonego pojęcia co to są wartości chrześcijańskie.
Zakładam oczywiście, że poprawna jest ta druga hipoteza i dlatego byłabym wdzięczna gdyby gdzieś pojawił się spis wartości chrześcijańskich zatwierdzony przez biskupów. Dodatkowo przydałby się spis zalecanych książek zgodnych z tymi wartościami chrześcijańskimi w pełni.Byłby on nieocenioną pomocą dla katolickich rodziców — oto lista książek bezpiecznych dla duszy — pozostałe czytasz na własne ryzyko.
Wracając jednak do tej dla pierwszaków i dlaczego jest niebezpieczna. Chciałabym, żeby ktoś mi wytłumaczył co złego jest w takim fragmencie elementarza w którym tata z córką kupują prezenty na Boże Narodzenie i rozmawiają o prezencie dla pana Cyryla (faktem jest, że nie za wiele wiemy o tym panu, jego przeszłości i światopoglądzie). W każdym razie córka pyta czy pan Cyryl zostanie zaproszony do jej rodziny na Wigilię. I tata odpowiada: “Zaprosimy. Nie zostawimy go samego. Mama ulepi pierogi z kapustą, a ja upiekę makowiec. Babcia zagra na pianinie kolędy”. Rozumiem, że chodzi o to, że w tym fragmencie zabrakło jeszcze zdania: “podzielimy się też z nim opłatkiem”, gdyż zdaniem biskupa fakt dzielenia się opłatkiem, jest w polskiej kulturze czymś ogromnie ważnym. Czy jednakże bez tego opłatka treści związane z Bożym Narodzeniem stały się całkowicie niechrześcijańskie? Nawet ta kolęda?
Jednym z zarzutów jest też brak rysunku zasiadającej za stołem rodziny. Jednakże można znaleźć rysunek rodziny z dwójką dzieci która wraca ze spaceru do domu. Czy wartością chrześcijańską jest tylko wspólne zasiadanie rodziny przy stole a już inne wspólne spędzanie czasu nie?
Bardziej zrozumiała wydaje się krytyka treści magicznych. Rozumiem, że chodzi o opowiadanko z dżinem czy czarownicą. Ze strony biskupa padają zarzuty, iż “dzieci są oswajane z postaciami, które mają magiczną moc, spełniają życzenia w każdej chwili, pomagają w byciu dobrym, życzliwym, rozwiązują problem zła w świecie. To rodzi przekonanie, że można być dobrym i życzliwym właśnie dzięki magii a poprzez zabawę też można zostać czarodziejem”.
No cóż, akurat ten dżin nie spełnił żadnego życzenia dzieci bo mógł wyczarować jedynie rzeczy materialne a nie życzliwość a rzeczy materialne dzieci miały i nie chciały więcej, no ale każdy ma prawo do własnej interpretacji. Jednak spodziewam się, iż bajka o Kopciuszku ani o sierotce Marysi też nie znajdzie się na liście książek dla dzieci zgodnych z wartościami chrześcijańskimi. W pierwszej w magiczny sposób Kopciuszek zdobywa odpowiedni strój na bal (nie dość, że magicznie to jeszcze to wpajanie materialistycznego poglądu, że wewnętrzne piękno bez urody przyodzianej w odpowiednią sukienkę nie może liczyć na uznanie) a w drugiej sierotka Marysia załatwia swoje problemy za pomocą krasnoludków i królowej Tatry.
Ponieważ biskupi wraz z katechetami chcą docierać do rodziców i uwrażliwiać ich, aby nie bali się wprowadzać w domu wartości chrześcijańskich i autentycznie nimi żyć to taki spis przydałby się jak najszybciej. Rozumiem, że problem załatwi trochę alternatywny materiał w postaci podręcznika do katechezy dla klas pierwszych ale na niego katoliccy rodzice będą musieli czekać jeszcze rok. No ale wtedy oprócz wartości chrześcijańskich będzie on na pewno ciekawy, niebanalny a jednocześnie poważny i nie oderwany od rzeczywistości.