Opinie

“Cyniczne dwójmyślenie” czy profetyczna odwaga?


Donie­sie­nia mówią­ce o kon­tro­wer­syj­nych bisku­pich nomi­na­cjach w die­ce­zjach Los Ange­les i Min­ne­so­ta Kościo­ła Epi­sko­pal­ne­go (TEC) skła­nia­ją do zasta­no­wie­nia się nad ich kon­se­kwen­cja­mi dla same­go TEC i Wspól­no­ty Angli­kań­skiej. Arcy­bi­skup Can­ter­bu­ry Rowan Wil­liams w swym tek­ście z 27 lip­ca br. zaty­tu­ło­wa­nym „Wspól­no­ta, przy­mie­rze i nasza angli­kań­ska przy­szłość” stwier­dza m.in., że Wspól­no­ta Angli­kań­ska nie może zaapro­bo­wać bło­go­sła­wie­nia związ­ków jed­no­pł­cio­wych. W związ­ku z tym, oso­by pozo­sta­ją­ce w takich rela­cjach nie mogą peł­nić duchow­ne­go posłu­gi­wa­nia […]


Donie­sie­nia mówią­ce o kon­tro­wer­syj­nych bisku­pich nomi­na­cjach w die­ce­zjach Los Ange­les i Min­ne­so­ta Kościo­ła Epi­sko­pal­ne­go (TEC) skła­nia­ją do zasta­no­wie­nia się nad ich kon­se­kwen­cja­mi dla same­go TEC i Wspól­no­ty Angli­kań­skiej.

Arcy­bi­skup Can­ter­bu­ry Rowan Wil­liams w swym tek­ście z 27 lip­ca br. zaty­tu­ło­wa­nym „Wspól­no­ta, przy­mie­rze i nasza angli­kań­ska przy­szłość” stwier­dza m.in., że Wspól­no­ta Angli­kań­ska nie może zaapro­bo­wać bło­go­sła­wie­nia związ­ków jed­no­pł­cio­wych. W związ­ku z tym, oso­by pozo­sta­ją­ce w takich rela­cjach nie mogą peł­nić duchow­ne­go posłu­gi­wa­nia w imie­niu Kościo­ła.

Kon­tekst kul­tu­ro­wy, w któ­rym np. związ­ki jed­no­pł­cio­we i aktyw­ność homo­sek­su­al­na są apro­bo­wa­ne nie jest wystar­cza­ją­cą racją dla Wspól­no­ty Angli­kań­skiej i Kościo­ła Powszech­ne­go, by zmie­niać, jed­no­li­tą jak dotąd w chrze­ści­jań­stwie, nor­mę mówią­cą, że mał­żeń­stwo jest związ­kiem męż­czy­zny i kobie­ty, zaś oso­by doń nie­po­wo­ła­ne win­ny wieść życie celi­ba­ta­riu­szy.

Decy­zje doty­czą­ce np. ordy­no­wa­nia gejów i les­bi­jek, czy też bło­go­sła­wie­nia ich związ­ków powin­ny być podej­mo­wa­ne z uwzględ­nie­niem opi­nii innych pro­win­cji Wspól­no­ty i eku­me­nicz­nych part­ne­rów. Jed­no­stron­ne dzia­ła­nia mogą gro­zić mar­gi­na­li­za­cją podej­mu­ją­ce­go je pod­mio­tu, np. TEC, i „uwię­zie­niem” go we wła­snym kul­tu­ro­wym kon­tek­ście.

W swych reflek­sjach, arcy­bi­skup Wil­liams pisze o „zawa­lo­nych mostach” pomię­dzy TEC a nie­któ­ry­mi z pro­win­cji Wspól­no­ty Angli­kań­skiej. Bar­dziej dosad­ny jest biskup die­ce­zji Dur­ham Kościo­ła Anglii, Tom Wri­ght, wybit­ny teo­log, znaw­ca pro­ble­ma­ty­ki Nowe­go Testa­men­tu. Według nie­go schi­zma w łonie Wspól­no­ty jest fak­tem.

Dla bisku­pa Wri­gh­ta, sta­ran­nie zre­da­go­wa­ne rezo­lu­cje Kon­wen­cji Gene­ral­nej TEC (głów­nie: D025 i C056) mówią o rela­cji pomię­dzy Kościo­łem Epi­sko­pal­nym a Wspól­no­tą Angli­kań­ską: „chce­my pozo­stać, lecz nale­ga­my na zmia­nę zasad”, co okre­śla on mia­nem „cynicz­ne­go dwój­my­śle­nia”. Biskup Dur­ham w arty­ku­le będą­cym komen­ta­rzem do tek­stu arcy­bi­sku­pa Wil­liam­sa stwier­dza, że epi­sko­pa­lia­nie dążą­cy do zmia­ny sta­no­wi­ska TEC w spra­wach związ­ków jed­no­pł­cio­wych i kon­tro­wer­syj­nych ordy­na­cji uwa­ża­ją swo­je sta­no­wi­sko za ugrun­to­wa­ne teo­lo­gicz­nie.

Szer­mu­ją przy tym zazwy­czaj argu­men­ta­mi doty­czą­cy­mi toż­sa­mo­ści jed­nost­ki okre­śla­nej przez pre­fe­ren­cje sek­su­al­ne oraz wąt­kiem chrztu. Tym­cza­sem, według Wri­gh­ta, chrze­ści­jań­skie poję­cie ludz­kiej oso­bo­wo­ści nigdy dotąd nie było łączo­ne z jaki­mi­kol­wiek pra­gnie­nia­mi, co wię­cej, pra­gnie­nia przed­sta­wia­no zazwy­czaj jako pod­le­ga­ją­ce ogra­ni­cze­niom w związ­ku z „byciem w Chry­stu­sie”.

Jak pisze dalej biskup Wri­ght: „zwy­cza­jo­wo mówi się w TEC, że wszy­scy ochrzcze­ni powin­ni mieć dostęp do wszyst­kich sakra­men­tów, bowiem wyraź­nie widać, że chrzest ozna­cza akcep­to­wa­nie przez Boga ludzi taki­mi jaki­mi są. Taka argu­men­ta­cja zda­je się igno­ro­wać naucza­nie Nowe­go Testa­men­tu na temat chrztu, mówią­ce o obumie­ra­niu sobie i grze­cho­wi i powsta­wa­niu do nowe­go życia z Chry­stu­sem, co prze­ja­wia się szcze­gól­nie w świę­to­ści i odno­wio­nym czło­wie­czeń­stwie, któ­re odrzu­ca pew­ne zwy­cza­je i sty­le życia. Od pierw­sze­go stu­le­cia aż do cza­sów bar­dzo nie­daw­nych uwa­ża­no powszech­nie, że doty­czy to sek­su­al­nej nie­mo­ral­no­ści z aktyw­no­ścią homo­sek­su­al­ną włącz­nie. Pró­by uży­cia tak zwa­nej ‘chrzciel­nej’ teo­lo­gii do oba­le­nia powszech­nej tra­dy­cji chrze­ści­jań­skiej na temat zna­cze­nia chrztu, a tak­że powszech­ne­go i zako­rze­nio­ne­go w Biblii poję­cia świę­to­ści sek­su­al­nej sta­no­wią śmia­ły ruch.

Więk­szość teo­lo­gów będzie zda­nia, że pierw­szy z powyż­szych argu­men­tów (pro­po­zy­cja doty­czą­ca ‘toż­sa­mo­ści’) nie jest dość moc­ny, by ruch ten uspra­wie­dli­wić. Boże zapro­sze­nie jest zawsze zapro­sze­niem do prze­mia­ny, co arcy­bi­skup Can­ter­bu­ry wszę­dzie pod­kre­śla”. W innym miej­scu biskup Dur­ham pisze: „Kościół nigdy nie uwa­żał, iż prze­moż­ny instynkt sek­su­al­ny, któ­rym obda­rzo­na jest nie­mal każ­da isto­ta ludz­ka, gene­ru­je (…) rację do tego, by był on fizycz­nie wyra­ża­ny. W rze­czy­wi­sto­ści Kościół zawsze pod­kre­ślał, że samo­kon­tro­la jest jed­nym z ‘owo­ców Ducha’. Wszy­scy są powo­ła­ni do czy­sto­ści, w ramach któ­rej nie­któ­rzy do celi­ba­tu. Lecz powo­ła­nie do celi­ba­tu nie jest toż­sa­me z odkry­ciem, że ktoś ma sła­by lub nie­wiel­ki popęd sek­su­al­ny. Powo­ła­nie do samo­kon­tro­li zwią­za­nej z czy­sto­ścią doty­czy wszyst­kich: osób hete­ro­sek­su­al­nych, któ­re jako mał­żon­ko­wie lub nie­mał­żon­ko­wie są nie­ustan­nie sil­nie pocią­ga­ne przez poten­cjal­nych poza­mał­żeń­skich part­ne­rów, a tak­że tych odczu­wa­ją­cych inny pociąg”.

Ina­czej ostat­nie wyda­rze­nia widzą epi­sko­pa­lia­nie (i nie tyl­ko), dla któ­rych decy­zje ostat­niej Kon­wen­cji są waż­nym kro­kiem na dro­dze ku auten­tycz­ne­mu urze­czy­wist­nie­niu mot­ta wid­nie­ją­ce­go na licz­nych epi­sko­pal­nych świą­ty­niach: „Epi­sco­pal Church Welco­mes You”. Dla nich naj­lep­szym dopeł­nie­niem sło­wa „Ewan­ge­lia” zda­je się być ter­min „inklu­zja”. Biskup die­ce­zji TEC Lexing­ton Sta­cy Sauls, będą­cy bli­skim współ­pra­cow­ni­kiem pry­ma­ski Scho­ri argu­men­to­wał pod­czas minio­nej Kon­wen­cji Gene­ral­nej Kościo­ła, iż ponad trzy­dzie­ści lat temu TEC przed­ło­żył dusz­pa­ster­skie współ­czu­cie ponad Pismo Świę­te, tra­dy­cję i naucza­nie Jezu­sa, by umoż­li­wić zawie­ra­nie mał­żeń­stwa po roz­wo­dzie i było­by niczym innym jak kościel­ną hipo­kry­zją nie uczy­nić podob­nie wobec gejów i les­bi­jek.

Czy udzia­łem Kościo­ła Epi­sko­pal­ne­go jest tytu­ło­we „cynicz­ne dwój­my­śle­nie”, czy też wiesz­cza odwa­ga? Czy epi­sko­pa­lia­nie wła­śnie defi­ni­tyw­nie odda­la­ją się od prze­sła­nia Biblii, tra­dy­cji i resz­ty Wspól­no­ty Angli­kań­skiej, czy też docho­dzą do peł­niej­sze­go odczy­ta­nia Pisma, rede­fi­niu­ją tra­dy­cję i są awan­gar­dą „Angli­can Com­mu­nion”? Jak będzie wyglą­da­ła sama Wspól­no­ta? Wśród angli­ka­nów coraz gło­śniej wyra­ża­ne jest prze­ko­na­nie, że spo­ra część cię­ża­ru odpo­wie­dzial­no­ści za los Wspól­no­ty spo­czy­wa na jed­nym z angli­kań­skich „instru­men­tów jed­no­ści” – arcy­bi­sku­pie Can­ter­bu­ry. Wyda­je się, że naj­bliż­sze mie­sią­ce przy­nio­są jego kolej­ne reflek­sje.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.