Czy statystyki mogą pomóc ocenić kondycję wiary?
- 28 stycznia, 2014
- przeczytasz w 4 minuty
Przed wizytą ad limina w Watykanie przygotowano dokument z danymi statystycznymi archidiecezji warszawskiej. Jakkolwiek statystyki według Marka Twaina to tylko trzeci rodzaj kłamstw jednak pokazują one pewne trendy zachodzące w polskim Kościele. A archidiecezja warszawska jest o tyle ciekawa, że mieszkają tutaj ludzie, którzy wcześniej mieszkali w innych regionach kraju. Ponieważ ostatnia wizyta ad limina biskupów z Polski odbyła się w 2005 roku raport przygotowany dla […]
Przed wizytą ad limina w Watykanie przygotowano dokument z danymi statystycznymi archidiecezji warszawskiej. Jakkolwiek statystyki według Marka Twaina to tylko trzeci rodzaj kłamstw jednak pokazują one pewne trendy zachodzące w polskim Kościele. A archidiecezja warszawska jest o tyle ciekawa, że mieszkają tutaj ludzie, którzy wcześniej mieszkali w innych regionach kraju.
Ponieważ
ostatnia wizyta ad limina biskupów z Polski odbyła się w 2005 roku raport
przygotowany dla archidiecezji odnosi się do danych z roku 2013 w porównaniu do
roku 2004. I tak od tego czasu przybyło w archidiecezji 4% mieszkańców ale w
tym samym czasie Kościół
rzymskokatolicki zanotował 0,2% wzrost wiernych (stanowią oni 92,5%
społeczeństwa). Przy czym o 1% wzrosła liczba regularnie praktykujących i
stanowią oni 32% wszystkich wiernych. 15% systematycznie przystępuje do Komunii
świętej — tutaj również został odnotowany wzrost.
W
obu diecezjach: warszawskiej i warszawsko-praskiej wzrosła ilość parafii -
odpowiednio o 2% i 14%. Wzrost odnotowano również w liczbie księży
diecezjalnych (12%) i zakonnych (26%). W związku z tym poprawiła się jakość
opieki duszpasterskiej gdyż na jednego księdza przypada 1949 wiernych (w 2004 roku 2171).
Jednak
przyszłość nie przedstawia się już tak różowo, gdyż spadła o 17% liczba
kleryków w seminariach obu diecezji a liczba alumnów zakonnych aż o 60%. Wzrósł
też średni wiek kapłana, który obecnie wynosi 50 lat (10 lat temu wynosił 45). Spadki
odnotowały zakony — żeńskie o 10%, braci zakonnych o 31%.
Co
dane statystyczne mówią o opiece duszpasterskiej i zaangażowaniu w pomoc
ubogim. Otóż mimo wzrostu księży zmniejszeniu o 6% uległa liczba
księży-katechetów a o 12% katechetów zakonnych. Wzrosła ogólna liczba
katechetów o 12% a o 22% katechetów świeckich. Mimo wzrostu mieszkańców liczba
zawieranych małżeństw jest niższa w archidiecezji warszawskiej o 17%, przy czym
samo miasto Warszawa wg danych GUS zanotowało nieznaczny wzrost małżeństw
zawieranych w USC.
Archidiecezja
warszawska pomaga w formie paczek żywnościowych 400 osobom rocznie, w
hospicjach przebywa ponad 370 osób a w schroniskach ponad 270. Z letniego i
zimowego wypoczynku organizowanego przez archidiecezję korzysta 1200 osób. Obie
diecezje codziennie wydają 1800 posiłków. Liczby te są dwukrotnie większe niż
10 lat temu.
Komentarz:
Dane
i problemy archidiecezji warszawskiej jak w soczewce skupiają problemy
duszpasterskie Kościoła z całej Polski. Już od dawna w środowiskach w których
przebywam rzuca się w oczy fakt, że młode osoby przeprowadzające się do
Warszawy i podejmujące tu pracę, nawet jeżeli pochodzą z diecezji, w których
wskaźniki praktyk religijnych są znacznie wyższe najczęściej przestają
praktykować w nowym miejscu ograniczając się do sporadycznego uczestnictwa w ceremoniach
religijnych. Mimo objęcia katechezą większości dzieci w szkołach podstawowych
według mnie nastąpił znaczący spadek zainteresowania przystąpieniem do
bierzmowania wśród licealistów. Coraz więcej młodych ludzi deklaruje bądź
obojętność religijną bądź wręcz niewiarę w Boga. Przy czym dotyczy to nie tylko
młodych katolików, ale oczywiście u nich jest to bardziej widoczne gdyż zgodnie
z formalnymi danymi katolicy stanowią ponad 90% społeczeństwa. Oczywiście
proces “odmasowienia” katolicyzmu będzie postępował i tak niezależnie
od tego co ludzie Kościoła będą robić, jednak chyba warto pochylić się nad tymi
duszami, które nie muszą zostać stracone — a podobno do troski o zbawienie dusz
Kościół jest powołany.
Kościół
rzymskokatolicki w Polsce zachowuje jeszcze dużo wpływów, czy powinien jednak w
sposób ostentacyjny okazywać jak bardzo ceni swój autorytet i jak mało obchodzi
go pojedyncza jednostka? Według mnie
zupełnie niepotrzebne jest podkreślanie, że nie odejdzie się od procedur
dotyczących występowania z Kościoła uznanych za Jego wewnętrzną sprawę i
oburzenie na wyrok NSA przyznający GIODO możliwość ingerowania w te procedury.
Jeżeli ktoś pragnie wystąpić z Kościoła należy mu to ułatwiać a nie utrudniać
dodając do już istniejącej silnej niechęci kolejny uraz. Autorytet Kościoła nie
ucierpi na dostosowaniu się do prawa państwa, które przecież w tym wypadku nie
nakazuje czynów niezgodnych z katolicką doktryną moralną.
Kolejną
sprawą jest katecheza dzieci. Może warto jednak zmienić w poważny sposób
nauczanie w gimnazjach i liceach dopokąd jeszcze jest to katecheza masowa. Podstawowym
problemem jaki ja widzę jest to, że katecheci są nazbyt skoncentrowani na
wyłożeniu “katechizmowych” zasad wiary. W obawie przed podważaniem
dogmatów unikają dyskusji o fundamentalnym znaczeniu dla młodych tzn. o tym czy
w ogóle Bóg istnieje i czy oraz jak wpływa na świat i człowieka. Może ważniejsze
jest rozmawianie o tym jak rozumieć Boga, Stworzenie, Zbawienie, przyszłe życie
niż koncentrować się na wskazywaniu jak bardzo ważne jest zachowywanie szóstego
przykazania (albo czwartego). Duża część — jeżeli nie większość — złamie oba
ale może ważniejsze jest by zaszczepić im wiarę w transcedencję niż
koncentrować się na pouczeniach moralnych. I może lepiej wypuścić z liceum
zamiast katolika protestanta, gnostyka czy deistę niż ateistę lub osobę
indyferentną religijnie?