Opinie

Do czego potrzebna kobieta w Kościele?


No cóż, po pol­sku wie­lu kato­li­ków powie­dzia­ło­by — ktoś musi kwiat­ki pousta­wiać, poomia­tać ław­ki. Ba, wie­le pań z róż­nych ruchów kato­lic­kich na pyta­nie o rolę kobie­ty w Koście­le odpo­wia­da, że nie ma żad­nych ambi­cji do cze­goś wię­cej niż słu­żeb­ność a już na samą myśl o żeń­skim dia­ko­na­cie dozna­je drże­nia, a z kobiet-kapła­­nek czy bisku­pek może się tyl­ko śmiać (przez łzy, że komuś taka rzecz przy­cho­dzi do gło­wy). Jed­nym sło­wem pro­ble­mu nie ma. Jeże­li jed­nak papież Fran­ci­szek […]


No cóż, po pol­sku wie­lu kato­li­ków powie­dzia­ło­by — ktoś musi kwiat­ki pousta­wiać, poomia­tać ław­ki. Ba, wie­le pań z róż­nych ruchów kato­lic­kich na pyta­nie o rolę kobie­ty w Koście­le odpo­wia­da, że nie ma żad­nych ambi­cji do cze­goś wię­cej niż słu­żeb­ność a już na samą myśl o żeń­skim dia­ko­na­cie dozna­je drże­nia, a z kobiet-kapła­nek czy bisku­pek może się tyl­ko śmiać (przez łzy, że komuś taka rzecz przy­cho­dzi do gło­wy). Jed­nym sło­wem pro­ble­mu nie ma.

Jeże­li jed­nak papież Fran­ci­szek twier­dzi, że kobie­ty
są powo­ła­ne do służ­by a nie usłu­gi­wa­nia a mówi te sło­wa na roz­po­czę­cie
spo­tka­nia zor­ga­ni­zo­wa­ne­go przez żeń­ską sek­cję Papie­skiej Rady ds. Świec­kich w
Waty­ka­nie to może jed­nak pro­blem jest i papież nie mówi tak tyl­ko z grzecz­no­ści
pod­kre­śla­jąc jed­no­cze­śnie, że Kościół jest rodza­ju żeń­skie­go (więc w domy­śle
kobie­tom powin­no wystar­czyć, że Kościół jest ich rodza­ju nawet jeże­li o tym
jaki jest decy­du­ją męż­czyź­ni). Bo świat lub węziej — cywi­li­za­cja zachod­nia,
któ­ra jest — nawet jeśli nie chce o tym pamię­tać — dziec­kiem chrze­ści­jań­stwa
dał kobie­tom więk­sze moż­li­wo­ści niż tyl­ko samo powo­ła­nie do macie­rzyń­stwa.

Macie­rzyń­stwo jest istot­nie cudow­nym powo­ła­niem,
tyle, że macie­rzyń­stwo nie spro­wa­dza się tyl­ko do opie­ki nad potom­stwem. W
Koście­le jed­nak­że kobie­ta jest albo mat­ką albo mat­ką ducho­wą co powo­du­je, że
jed­no­cze­śnie nie ma za wie­le do powie­dze­nia. a jeże­li już mówi to rzad­ko się
jej słu­cha (no chy­ba, że potwier­dza, iż nie ma żad­nych aspi­ra­cji do zabie­ra­nia
gło­su w spra­wach Kościo­ła). Świat nato­miast nie ogra­ni­cza roli spo­łecz­nej
kobie­ty wyłącz­nie do roli żony i mat­ki a roli zawo­do­wej do słu­żeb­no­ści typu sekre­tar­ka,
asy­stent­ka czy sprzą­tacz­ka. Zapew­ne moż­na powie­dzieć, że w Koście­le kobie­ta nie
ma wie­le do powie­dze­nia, bo jest oso­bą świec­ką a oso­by świec­kie (rów­nież
męż­czyź­ni) gene­ral­nie mają w nim mniej do powie­dze­nia. Tyle, że sko­ro kobie­ty w
żaden spo­sób nie mogą być zali­czo­ne do kle­ru z same­go zało­że­nia nigdy nie będą
mia­ły wie­le do powie­dze­nia. Przy­wo­ły­wa­nie jakichś wyjąt­ków z prze­szło­ści typu
świę­ta Bry­gi­da Szwedz­ka, świę­ta Kata­rzy­na ze Sie­ny czy świę­ta Hil­de­gar­da z Bin­gen
nie­wie­le pomo­że, bo to nadal będą rzad­kie wyjąt­ki i w dodat­ku z zamierz­chłej
prze­szło­ści.

Dla­te­go dopraw­dy zupeł­nie nie­zro­zu­mia­łe jest
dla­cze­go sta­no­wi­ska, któ­re nie wyma­ga­ją tego, by spra­wo­wa­ła je oso­ba ze
świę­ce­nia­mi nie mogli spra­wo­wać świec­cy — ze szcze­gól­nym uwzględ­nie­niem
świec­kich płci żeń­skiej. W koń­cu w kuriach sta­no­wi­ska prze­wod­ni­czą­cych
nie­któ­rych wydzia­łów napraw­dę nie muszą spra­wo­wać księ­ża — ci ostat­ni powin­ni
raczej spra­wo­wać sakra­men­ty i odpra­wiać msze (cze­go nie mogą robić świec­cy) a w
nie­któ­rych kra­jach jest tak, że wier­ni po pro­stu są pozba­wie­ni tych sakra­men­tów
z powo­du tego, że księ­ży bra­ku­je — w dodat­ku spo­ra ich część zaj­mu­je się pra­cą
admi­ni­stra­cyj­ną np. w kuriach. Swe­go cza­su rzecz­ni­kiem pra­so­wym Waty­ka­nu też
była oso­ba świec­ka i zda­je się radzi­ła sobie lepiej niż nie­jed­na oso­ba ze
świę­ce­nia­mi. Czy jest jakiś powód by nie mogła nim być kobie­ta? Owszem, zapew­ne
taki, że — nie oszu­kuj­my się — spo­ra część powo­łań do sta­nu duchow­ne­go jest też
moty­wo­wa­na aspi­ra­cja­mi, by nie­ko­niecz­nie osiąść na para­fii. Jed­nak — zgod­nie z
tym co obec­ny papież o tego typu moty­wa­cjach sądzi — tym bar­dziej powi­nien być
to powód do tego, by moc­niej przy­po­mnieć to, że ksiądz i biskup — a może
zwłasz­cza biskup — powi­nien być wła­śnie słu­gą słu­żą­cym wła­śnie świec­kim a nie
tyl­ko innym oso­bom duchow­nym. A nie­jed­no­krot­nie moż­na odnieść wra­że­nie, że
biskup czu­je się ojcem ale wyłącz­nie dla księ­ży (inna rzecz, że jak w życiu
cza­sem bywa — złym ojcem) a przede wszyst­kim wło­da­rzem die­ce­zji zaś słu­gą tyl­ko
w zna­cze­niu pic­kwic­kow­skim.

Nie mam wąt­pli­wo­ści, że wię­cej miej­sca w Koście­le
dla świec­kich (ze szcze­gól­nym uwzględ­nie­niem kobiet) nie zosta­nie wpro­wa­dzo­ne
dro­gą oddol­ną lecz będzie wyma­ga­ło nie­jed­no­krot­nie admi­ni­stra­cyj­ne­go czy wręcz
pary­te­to­we­go roz­wią­za­nia. Jed­nak prze­ło­ży się ono na dobro Kościo­ła, bo nie
moż­na czuć się odpo­wie­dzial­nym za coś na funk­cjo­no­wa­nie cze­goś zupeł­nie nie ma
się wpły­wu.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.