Episkopalianie w obliczu jasnej alternatywy?
- 7 grudnia, 2009
- przeczytasz w 5 minut
Historyczna decyzja sto czternastej dorocznej konwencji diecezji Los Angeles, na mocy której ks. Mary Douglas Glasspool została wybrana na biskupkę pomocniczą diecezji, na mocy kanonów Kościoła Episkopalnego (TEC) musi zostać zaakceptowana przez większość biskupów diecezjalnych i komitetów stałych diecezji TEC w ciągu stu dwudziestu dni od oficjalnego powiadomienia ich o wyborze konwencji diecezji Los Angeles. Jeśli decydenci zaaprobują ten wybór, to ordynacja ks. Mary Douglas Glasspool […]
Historyczna decyzja sto czternastej dorocznej konwencji diecezji Los Angeles, na mocy której ks. Mary Douglas Glasspool została wybrana na biskupkę pomocniczą diecezji, na mocy kanonów Kościoła Episkopalnego (TEC) musi zostać zaakceptowana przez większość biskupów diecezjalnych i komitetów stałych diecezji TEC w ciągu stu dwudziestu dni od oficjalnego powiadomienia ich o wyborze konwencji diecezji Los Angeles.
Jeśli decydenci zaaprobują ten wybór, to ordynacja ks. Mary Douglas Glasspool na pierwszą w dziejach TEC i Anglican Communion otwarcie homoseksualną i żyjącą w związku partnerskim biskupkę odbędzie się 15 maja 2010 roku.
Wydaje się, że najbliższe cztery miesiące przyniosą decyzję, która znacząco wpłynie na rzeczywistość TEC, jego miejsce we Wspólnocie Anglikańskiej, kondycję jej samej oraz pozycję Wspólnoty w chrześcijańskiej rodzinie. W swym dyplomatycznym w tonie oświadczeniu, arcybiskup Rowan Williams, honorowy zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej sugeruje, że ewentualne zaakceptowanie nowej biskupki pomocniczej przez TEC będzie oznaczało episkopalne zanegowanie wezwania biskupów Wspólnoty Anglikańskiej do „wspaniałomyślnego powstrzymania się” od działań które sprzeciwiają się stanowisku Wspólnoty na temat seksualności i posługiwania biskupiego. Taka wstrzemięźliwość jest, zdaniem arcybiskupa Williamsa i innych hierarchów Wspólnoty, niezbędna dla utrzymania więzów łączących jej prowincje.
Entuzjastą wyboru biskupki Glasspool jest ordynariusz diecezji Los Angeles bp. John Bruno, który stwierdził, że ewentualne nieuzyskanie przez ks. Glasspool wymaganej akceptacji z powodu jej seksualności było by pogwałceniem kanonów Kościoła Episkopalnego. „Podczas naszej ostatniej konwencji generalnej stwierdziliśmy, że jesteśmy niedyskryminacyjni. Równie dobrzemożna by wycofać poparcie dla mnie, ponieważ byłem rozwodnikiem i w moim wypadku było by to bardziej usprawiedliwione niż wobec kogoś, kto sprawdził się na wszystkich szczeblach duchownego posługiwania i jest dobrą i kreatywną głosicielką Ewangelii”, powiedział o nowowybranej biskupce ordynariusz Bruno. Dodał on: „pragnąłbym przypomnieć Kościołowi Episkopalnemu oraz izbie biskupów, że winni oni być świadomi konieczności respektowania kanonów Kościoła oraz przymierza chrzcielnego, mówiącego o godności każdej istoty ludzkiej.” Odnosząc się niejako do stanowiska arcybiskupa Canterbury i innych biskupów anglikańskich, bp Bruno powiedział: „nie zgadzanie się w tym kraju (na omawiany tu wybór – MZ) ze strachu przed reakcją gdziekolwiek we Wspólnocie Anglikańskiej oznacza kapitulowanie przed ‘tytułowanymi głowami’”.
Zdaniem ks. kanonika Giles’a Frasera, jednego z założycieli liberalnej organizacji „Inclusive Church”, nowa biskupka oznacza „kolejny gwóźdź do trumny chrześcijańskiej homofobii” Zwolennicy „ewangelii inkluzji” są zdania, że seksualność biskupki ma drugorzędne znaczenie w obliczu jej walorów jako głosicielki Ewangelii. Jim Naughton z „Chicago Consultation”, grupy episkopalian i anglikanów lobbujących na rzecz inkluzji osób homoseksualnych w życie Kościoła, określił omawiane wydarzenie mianem „wyzwolenia”. Stwierdził on: „ta sprawa jest z nami od trzydziestu lat. Nieracjonalne jest oczekiwanie od nas tego, że powstrzymamy się od realizacji przepełnionych modlitwą konkluzji, zwłaszcza, że według nas dotyczą one kwestii sprawiedliwości”.
Nie wszyscy episkopalianie aprobują wybór konwencji diecezji Los Angeles. Ks. Rod Thomas z konserwatywnego, ewangelikalnego ugrupowania „Reform”, odnosząc się do niego powiedział, że jest „głęboko zawstydzony”. Dla innych, kalifornijska decyzja oznacza aprobatę dla stylu życia pozostającego w jaskrawej sprzeczności z biblijnym przesłaniem.
W wywiadzie z 3 grudnia tego roku, prymaska TEC, bp. Katharine Jefferts Schori powiedziała, że zgodnie z prawem kościelnym TEC, od lat proces brania pod uwagę osób które miałyby piastować urzędy kościelne jest otwarty dla wszystkich ochrzczonych. Decyzje tegorocznej konwencji generalnej nie zmieniły tego stanu rzeczy. Dyskusja na temat ordynowania gejów i lesbijek oraz błogosławienia ich związków toczy się w Kościele Episkopalnym od czterdziestu pięciu lat. „Rzeczywistość jest taka, że związki jednopłciowe są błogosławione w wielu Kościołach Wspólnoty Anglikańskiej. Nie tylko w Stanach Zjednoczonych lub w Kanadzie, lecz także w Kościele Anglii. Nieoficjalnie, lecz taka jest rzeczywistość. (…) Tym do czego prawdziwie powołany jest Kościół jest wspieranie jego członków w prowadzeniu świętego życia, jako przykładu bożej miłości w świecie. Sądzę, że największym wyzwaniem przed którym właśnie teraz stoimy jest ustalenie tego, jak owo święte życie wygląda. Nie odrzucamy ludzi będących przykładem obżarstwa, nie odrzucamy prima facie tych, którzy oddają się rozpasanemu konsumeryzmowi. Myślę, że tacy ludzie stanowią daleko większe wyzwanie niż długotrwałe, oddane związki osób tej samej płci”, powiedziała prymaska Kościoła Episkopalnego.
Sądzę, że jesteśmy świadkami klarowania się alternatywy, przed jaką stoi Kościół Episkopalny. Jednym z rozwiązań jest wzięcie pod uwagę słów arcybiskupa Canterbury i innych biskupów Wspólnoty, a co za tym idzie zahamowanie ordynacji nowej północnoamerykańskiej biskupki oraz postawienie pod znakiem zapytania „ewangelii inkluzji” i dalszej realizacji jej przesłania. Rozwiązanie drugie polega na pominięciu arcybiskupiej sugestii, ordynowaniu biskupki Glasspool i konsekwentnym wcielaniu w życie „ewangelii inkluzji”. Logika wydarzeń ostatnich czterdziestu pięciu lat w życiu Kościoła Episkopalnego zdaje się wskazywać na to, że zostanie wybrane drugie rozwiązanie. Myślę, że zaowocuje to przyspieszeniem prac nad przymierzem anglikańskim, którego nie podpisze Kościół Episkopalny, wybierając tym samym status „członka stowarzyszonego” (nie „rzeczywistego”) Wspólnoty Anglikańskiej. Arcybiskup Canterbury dojrzeje do przekonania, że jest to najlepsze z możliwych rozwiązań, bowiem nieustanne apelowanie do episkopalian o „wspaniałomyślne powstrzymywanie się” przed działaniami zagrażającymi jedności Wspólnoty Anglikańskiej jest bezcelowe i samo może nieść takie zagrożenie. Przymierze anglikańskie może zaowocować Wspólnotą bardziej spójną niż dotychczasowa, może ono także przynieść kres bieżącej sytuacji, w której prowincje Anglican Communion nie są ze sobą w komunii, co dotyczy głównie Kościołów afrykańskich w relacji do Episkopalnego. Kościół ten, jakkolwiek topniejący pod względem liczby wiernych, zachowa swą „inkluzywną” tożsamość i pielęgnując anglikańskie dziedzictwo będzie realizował to, do czego powołuje go, w jego oczach, Bóg. „Sprzymierzona” Wspólnota Anglikańska może być łatwiejszym partnerem w dialogu dla katolicyzmu i prawosławia, stanowiąc największą protestancką wspólnotę kościelną podtrzymującą tradycyjne w chrześcijaństwie przesłanie na temat seksualności człowieka, małżeństwa etc. Być może na terenie Kościoła Anglii zaczną działać „misyjne” placówki TEC, głoszące m.in. przesłanie „inkluzji” osób homoseksualnych.
Najbliższe miesiące pokażą na ile Kościołowi Episkopalnemu i Wspólnocie Anglikańskiej uda się przetrwać kryzys, którego symbolicznym począt
kiem było ordynowanie na biskupa diecezji New Hampshire TEC geja żyjącego w związku partnerskim, Eugene’a Robinsona w 2003 roku. To, czym zaowocuje pierwsza dekada XXI wieku Kościołowi Episkopalnemu, Wspólnocie Anglikańskiej a także całemu chrześcijaństwu, pozostaje sprawą otwartą.