Hierarchia wartości PO
- 17 października, 2008
- przeczytasz w 2 minuty
I mamy kolejne świadectwo (tym razem już nie tylko deklarowanego, ale wprowadzonego w życie) odrzucenia wartości konserwatywnych i często przywoływanej chrześcijańskości Platformy Obywatelskiej. Wprowadzając obowiązek obecności oraz dyscyplinę klubową w sprawie dnia wolnego w uroczystość Objawienia Pańskiego (popularnie zwanego świętem Trzech Króli) PO jednoznacznie pokazała jakie wartości wybiera, i jakimi chce się kierować. I niewiele mają one wspólnego tak z konserwatyzmem jak i chrześcijaństwem. Oto bowiem władze klubu uznały, […]
I mamy kolejne świadectwo (tym razem już nie tylko deklarowanego, ale wprowadzonego w życie) odrzucenia wartości konserwatywnych i często przywoływanej chrześcijańskości Platformy Obywatelskiej. Wprowadzając obowiązek obecności oraz dyscyplinę klubową w sprawie dnia wolnego w uroczystość Objawienia Pańskiego (popularnie zwanego świętem Trzech Króli) PO jednoznacznie pokazała jakie wartości wybiera, i jakimi chce się kierować.
I niewiele mają one wspólnego tak z konserwatyzmem jak i chrześcijaństwem.
Oto bowiem władze klubu uznały, że w Polsce o wiele ważniejszym świętem niż Trzech Króli (przypomnijmy jedno z najważniejszych i najstarszych świąt chrześcijaństwa, ściśle powiązane z Bożym Narodzeniem) jest świętowany przez garstkę lewicowych oszołomów 1 maja. Ten dzień jest bowiem dniem wolnym od pracy, a Objawienie Pańskie — nie. Taki jest skutek decyzji władz klubu PO i jaśnie panującego nam rządu… Decyzji podjętej wbrew prostemu rachunkowi: w dzień pracy, jakim jest obecnie uroczystość Objawienia Pańskiego w świątyniach jest o wiele więcej Polaków, niż w dniu wolnym (jakim jest 1 maja) na pochodach.
I na nic zdadzą się zapewnienia, że chodziło o uchronienie gospodarki przed stratami, jakie mają wynikać z kolejnego dnia wolnego. Gdyby tak rzeczywiście było — to Donald Tusk i jego ludzie — mogliby spokojnie zaproponować zmianę ustawy i zastąpienie 1 maja przez uroczystość Objawienia Pańskiego. Wtedy i gospodarka nie byłaby stratna i tradycja i znaczenie święta byłoby podkreślone. Ale na to rząd się nie zdobył. Po raz kolejny pokazując, że deklarowany i celebrowany podczas rozmaitych krakowskich (i nie tylko) rekolekcji katolicyzm jest absolutnie pusty. A liczą się nawet nie wskaźniki gospodarcze (te bowiem — choćby w tak prosty sposób — jak wskazany powyżej, można by pozostawić na tym samym poziomie), a pochwały postępowych komentatorów, i strach przed oskarżeniem o klerykalizm.
:: POLEMIKA: Brawa dla Platformy!
WEŹ UDZIAŁ W SONDZIE