Opinie

Irlandzka lekcja


Trud­no nie uznać wyni­ków refe­ren­dum w Irlan­dii, w któ­rym pra­wie dwa razy wię­cej osób opo­wie­dzia­ło się za uzna­niem, że mał­żeń­stwo mogą sta­no­wić dwie oso­by dowol­nej płci za sym­bol. 


Irland­czy­cy — jesz­cze do nie­daw­na jeden z naj­bar­dziej kato­lic­kich naro­dów na świe­cie — odrzu­ci­li nie tyl­ko kato­lic­ką ety­kę sek­su­al­ną, ale też kato­lic­ką naukę o grze­chu i sakra­men­tach.

Przy­po­mnij­my, że dopie­ro 22 lata temu czy­ny homo­sek­su­al­ne prze­sta­ły być prze­stęp­stwem w Irlan­dii. Roz­wo­dy na Zie­lo­nej Wyspie zosta­ły dopusz­czo­ne pod koniec XX wie­ku. Irlan­dia zali­cza się nadal do kra­jów, gdzie życie ludz­kie ma wiel­ką war­tość — abor­cja jest moż­li­wa jedy­nie w wypad­ku zagro­że­nia życia mat­ki. Irland­czy­cy cenią war­to­ści rodzin­ne, a Kościół kato­lic­ki nadal pro­wa­dzi szko­ły, do któ­rych uczęsz­cza więk­szość mło­dych Irland­czy­ków. Jed­no­cze­śnie w 2010 roku wpro­wa­dzo­no moż­li­wość zawie­ra­nia związ­ków part­ner­skich dla osób tej samej płci i po czte­rech latach oka­za­ło się, że Irland­czy­cy są tak bar­dzo za peł­ną rów­no­ścią w tej kwe­stii, że chcą zmia­ny defi­ni­cji mał­żeń­stwa w kon­sty­tu­cji.

Trud­no uwie­rzyć, by zmia­ny prze­szły wyłącz­nie gło­sa­mi samych naj­bar­dziej zain­te­re­so­wa­nych. Co więc takie­go sta­ło się w Irlan­dii, że wykształ­co­na w kato­lic­kich szko­łach mło­dzież popar­ła tak rewo­lu­cyj­ne z punk­tu widze­nia dotych­cza­so­wej histo­rii Irlan­dii zmia­ny?

Moż­na wska­zy­wać oczy­wi­ście na spa­dek zaufa­nia do Kościo­ła spo­wo­do­wa­ny przez ujaw­nio­ne przy­pad­ki sek­su­al­nych i wycho­waw­czych nad­użyć wobec dzie­ci, i brak umie­jęt­no­ści pora­dze­nia sobie z tą sytu­acją przez hie­rar­chię. Moż­na też obwi­niać hie­rar­chię Kościo­ła, że była zbyt mięk­ka w obro­nie war­to­ści i nie gro­zi­ła eks­ko­mu­ni­ką wier­nym. Moż­na domnie­mać, że Kościół dla mło­dych Irland­czy­ków prze­stał być auto­ry­te­tem i chlub­na histo­ria w obro­nie toż­sa­mo­ści naro­do­wej prze­sta­je już mieć zna­cze­nie.

Casus Irlan­dii poka­zu­je jed­nak, moim zda­niem, przede wszyst­kim to, że więk­szość kato­li­ków nie zga­dza się na to, że poży­cie sek­su­al­ne osób tej samej płci jest grze­chem takie­go kali­bru, że prze­kre­śla ich wier­ność, odda­nie, speł­nia­nie oby­wa­tel­skich obo­wiąz­ków i co powo­du­je, że zawsze muszą czuć się oso­ba­mi gor­sze­go auto­ra­men­tu. Bo co tak napraw­dę Kościół mówi homo­sek­su­ali­stom zapew­nia­jąc ich, że nie ma do nich nic jako do ludzi? Mówi im: może­my was tole­ro­wać, przyj­mo­wać waszą jał­muż­nę, ale nie ma zna­cze­nia co zro­bi­cie dla innych lub świa­ta, jeże­li nie będzie­cie żyli w celi­ba­cie. Nie ma zna­cze­nia, czy macie jed­ne­go part­ne­ra, któ­re­mu jeste­ście wier­ni i z któ­rym nawet opie­ku­je­cie się wspól­nie rodzi­ca­mi — grze­szy­cie tak samo jak ci, któ­rzy mają ich wie­lu i wasze zba­wie­nie jest nie­pew­ne. Grze­szy­cie gorzej niż mor­der­cy, bo w spo­sób cią­gły i macie mniej­szą szan­sę na prze­ba­cze­nie im bar­dziej wasz zwią­zek jest satys­fak­cjo­nu­ją­cy. I wła­śnie to odrzu­ci­li Irland­czy­cy.

Jesie­nią przed­sta­wi­cie­le Kościo­ła będą obra­do­wać na syno­dzie o rodzi­nie a tak napraw­dę o tym, jak bar­dzo odbie­ga jej ide­al­ny wzo­rzec od real­ne­go. Cokol­wiek na nim się jed­nak rewo­lu­cyj­ne­go w dzie­dzi­nie podej­ściu do par nie­sa­kra­men­tal­nych zda­rzy na tym syno­dzie może być i tak nie­przy­sta­ją­ce do tego co o tym napraw­dę myślą wier­ni. W tym cza­sie w Irlan­dii na pew­no już zosta­nie zawar­tych kil­ka mał­żeństw osób tej samej płci.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.