Społeczeństwo kobiety w kościele

Kolejna mission impossible dla kobiet?


W mar­co­wym dodat­ku do orga­nu pra­so­we­go Sto­li­cy Apo­stol­skiej jakim jest L’Os­se­rva­to­re Roma­no uka­za­ły się tek­sty optu­ją­ce za wygła­sza­niem kazań przez kobie­ty. 


Sądzę, że takie tek­sty mają głów­nie na celu wyson­do­wać grunt pod ewen­tu­al­ne zmia­ny. Jak wia­do­mo kon­ser­wa­ty­ści już się wypo­wie­dzie­li prze­ciw, ale ja myślę, że część zwy­kłych, nie­dziel­nych wier­nych mogła się zdzi­wić, że to jest dopie­ro postu­lat sko­ro w swo­ich para­fiach, na nie­dziel­nych mszach mogli wcze­śniej posłu­chać w cza­sie kaza­nia świec­kich — w tym kobie­ty.

Tak się skła­da, że w każ­dej z para­fii, w któ­rej miesz­ka­łam w doro­słym życiu zda­rzy­ło mi się w cza­sie mszy nie­dziel­nej zamiast kaza­nia posłu­chać, a to dok­tor Wan­dy Pół­taw­skiej, a to sióstr zakon­nych z Ukra­iny, a to świec­kich misjo­na­rek i misjo­na­rzy bądź osób nale­żą­cych do róż­nych ruchów reli­gij­nych. Pew­nie nie były to kaza­nia sen­su stric­te, ale zgod­nie z Kodek­sem Pra­wa Kano­nicz­ne­go w cza­sie nie­dzie­li i świąt naka­za­nych homi­lia jest obo­wiąz­ko­wa, a ta, jak wia­do­mo, zastrze­żo­na jest dla pre­zbi­te­ra lub dia­ko­na. Jeże­li więc zamiast kaza­nia wystę­pu­je z prze­sła­niem oso­ba świec­ka to wier­ni mogą jej wystą­pie­nie potrak­to­wać jak kaza­nie, a sądząc z reak­cji wier­nych takie uroz­ma­ice­nie przyj­mu­ją oni z wiel­kim zado­wo­le­niem. W związ­ku z tym oczy­wi­ście nie podam para­fii, w któ­rych te prze­kro­cze­nia kano­nicz­ne mia­ły miej­sce, gdyż sko­ro trwa­ją to zna­czy, że żad­ne­mu z wier­nych nie prze­szka­dza­ją. Oba­wiam się, że te infor­ma­cje mogły­by wyko­rzy­stać do utrą­ce­nia tych ini­cja­tyw róż­ni pury­ści-tra­dy­cjo­na­li­ści. Dodam, że nie są to prak­ty­ki nad­mier­nie czę­ste ale powiedz­my kil­ka razy w roku się spo­ty­kam.

W zasa­dzie — zgod­nie z prze­pi­sa­mi kodek­so­wy­mi — kaza­nie w nie­dzie­lę powi­nien wygło­sić pre­zbi­ter lub dia­kon, a oso­ba świec­ka skła­da­ją­ca świa­dec­two mogła­by zostać — w zgo­dzie z kano­nem 766 — dopusz­czo­na do prze­po­wia­da­nia na sam koniec nabo­żeń­stwa albo po jego zakoń­cze­niu. Jeże­li jed­nak pro­bosz­czo­wie decy­du­ją się na prze­kro­cze­nie kano­nu 767 i zamiast homi­lii pre­zbi­te­ra dopusz­cza­ją świec­kich sądzę, że uwa­ża­ją, iż takie “zastęp­stwo” będzie z korzy­ścią dla wier­nych i ich samych. Bo jak­by na to nie patrzeć for­ma homi­lii, któ­ra powin­na nawią­zy­wać do czy­tań z ewan­ge­lii tro­chę się może już wypa­li­ła i zarów­no wier­ni zazwy­czaj sły­szą po któ­ryś raz to samo jak i księ­ża czu­ją się zapew­ne jak­by po raz kolej­ny rzu­ca­li gro­chem ze skut­kiem nie za wiel­kim. A wystą­pie­nie oso­by opo­wia­da­ją­cej — cza­sem nie­po­rad­nie — ale o wła­snym doświad­cze­niu na pew­no bar­dziej zain­te­re­su­je i skło­ni do reflek­sji.

Bo powiedz­my sobie wprost — ile z tych słusz­nych rze­czy, jakie są mówio­ne na kaza­niach, prze­kła­da się na postę­po­wa­nie wier­nych? Sama ewan­ge­lia, któ­ra jest czy­ta­na jest też cza­sa­mi jak groch o ścia­nę, a homi­lia? Jak zanad­to chłosz­czą­ca to prze­cież nie do nas i obraź­li­wa, a jak łagod­na to usy­pia. Z kaza­nia­mi jest jak ze wszyst­kim innym — jak się z nimi zga­dza­my to słu­cha­my i pota­ku­je­my, jak nie — to odrzu­ca­my. I nie­za­leż­nie czy to mówi nasz pro­boszcz, słyn­ny kazno­dzie­ja, biskup, kar­dy­nał czy papież.
A teraz wyobraź­my sobie, że zamiast spo­ra­dycz­nie wystę­pu­ją­cych świec­kich ze swo­im prze­sła­niem mamy ich sys­te­ma­tycz­nie w co dru­gą nie­dzie­lę. Po jakim cza­sie sta­ną się rów­nie mało eks­cy­tu­ją­cy jak homi­lie tego same­go księ­dza?

Nie ukry­wam jed­nak­że, że widzia­ła­bym z przy­jem­no­ścią wygła­sza­ją­cą kaza­nia sio­strę Mał­go­rza­tę Chmie­lew­ską. Tyl­ko czy ta wola­ła­by wygła­szać kaza­nia czy wyko­ny­wać kon­kret­ną pra­cę? I jak wie­lu wier­nych sły­szą­cych sio­strę Chmie­lew­ską zde­cy­do­wa­ło­by się na więk­sze zaan­ga­żo­wa­nie w pomoc ubo­gim i zmia­nę swo­je­go sty­lu życiu? Sko­ro jak podob­ne rze­czy mówi papież Fran­ci­szek to też nie jest wszę­dzie mile sły­sza­ny?

Prze­po­wia­da­nie — takie by tra­fić do wie­lu — to wyjąt­ko­wo trud­na misja. Czy kobie­ty mają szan­sę w tej misji być bar­dziej sku­tecz­ne? Oczy­wi­ście, nie zna­czy to, że nale­ży z góry prze­kre­ślać ini­cja­ty­wę zgło­szo­ną w L’Os­se­rva­to­re Roma­no.


Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.