Któż nie jest rozczarowujący?
- 31 lipca, 2013
- przeczytasz w 2 minuty
Niecałe dwa tygodnie temu media cytowały wypowiedź kardynała Waltera Kaspera, który prorokował, że papież Franciszek rozczaruje zarówno konserwatystów, jak i progresistów Kościoła. No i nie trzeba było długo czekać na spełnienie proroctwa. Wystarczył jeden wywiad dla dziennikarzy przy okazji powrotu z pierwszej wizyty zagranicznej papieża, by wielu poczuło się rozczarowanych lub ugruntowało swoje rozczarowanie. Jak na razie — co prawda — progresiści wydają się być jeszcze zadowoleni, […]
Niecałe dwa tygodnie temu media cytowały wypowiedź kardynała Waltera Kaspera, który prorokował, że papież Franciszek rozczaruje zarówno konserwatystów, jak i progresistów Kościoła. No i nie trzeba było długo czekać na spełnienie proroctwa. Wystarczył jeden wywiad dla dziennikarzy przy okazji powrotu z pierwszej wizyty zagranicznej papieża, by wielu poczuło się rozczarowanych lub ugruntowało swoje rozczarowanie.
Jak na razie — co prawda — progresiści wydają się być
jeszcze zadowoleni, ale być może dlatego, że są zadowoleni z większego
rozczarowania konserwatystów.
Jednakże, mimo iż papież powiedział, że nie będzie się
specjalnie przejmował tym, jaką ten i ów jego współpracownik czy ksiądz ma
orientację seksualną, a konkretnie czy nie podobają mu się bardziej panowie to
jednak powiedział, że osoba homoseksualna grzeszy nie swoją orientacją, ale
jeżeli podejmuje współżycie.
Co prawda papież powiedział, iż dotychczasowe
możliwości dla kobiet w Kościele (ministrantek, lektorek czy prezesek
towarzystw charytatywnych) to za mało (dla tradycjonalistów to i tak za dużo — przynajmniej o te dwie pierwsze role), to jednak powiedział, że droga do kapłaństwa w Kościele katolickim dla kobiet jest nieodwołalnie zamknięta.
Jakkolwiek papież wyraził, że wierzy, iż nadszedł czas miłosierdzia jeżeli chodzi o osoby, które zawarły sakrament małżeństwa, a następnie rozwiodły się i zawarły ponownie “świeckie” małżeństwo i nie mogą w związku z tym przystępować do Komunii Świętej i że sprawa ta będzie rozważana wraz z radą ośmiu kardynałów-doradców, to jednak powiedział, że pasterską troskę o te osoby trzeba widzieć w kontekście tego czym jest małżeństwo.
To, że progresiści są być może mniej rozczarowani (na razie)
od konserwatystów wynika z tego, że bardzo im się podoba to, że papież dużą
wagę przywiązuje do tego, by biskupi i księża żyli skromnie, nie wynosili się
nad świeckich jak też ewidentnie chciałby, by głos świeckich w Kościele więcej
znaczył. Nie wskazuje też palcem winnych w otaczającym świecie, co niektórzy katolicy lubią. Dla konserwatystów zapewne ważniejsza jest zgodność z doktryną i Tradycją i jakkolwiek trudno im skrytykować słowa oraz czyny papieża nawiązujące do ubóstwa to irytuje ich, że właśnie one wywołują zachwyt progresistów. I zapewne zachwyt progresistów jest tym większy im większa irytacja konserwatystów. Rozczarowanie jednak dopadnie i ich.
No, ale któż nie jest rozczarowujący, jeżeli przypadkiem nie
myśli dokładnie jak my?