Ludzie poza Kościołem
- 16 czerwca, 2008
- przeczytasz w 5 minut
Amerykańska organizacja “LifeWay” przy współpracy z “North American Mission Board’s Center for Missional Research” przeprowadzili badania statystyczne pośród 1402osób prowadzących swoje życie poza kościołem. Rezultaty tych badań dostarczyły ciekawy materiał do przestudiowania dla kościołów chrześcijańskich, które pragną pozyskać tych ludzi dla Chrystusa i ewentualnego włączenia ich w swoje szeregi.72% przebadanych stwierdziło, że kościół jest miejscem totalnie opanowanym przez hipokryzję. Jakkolwiek w tym […]
Amerykańska organizacja “LifeWay” przy współpracy z “North American Mission Board’s Center for Missional Research” przeprowadzili badania statystyczne pośród 1402osób prowadzących swoje życie poza kościołem. Rezultaty tych badań dostarczyły ciekawy materiał do przestudiowania dla kościołów chrześcijańskich, które pragną pozyskać tych ludzi dla Chrystusa i ewentualnego włączenia ich w swoje szeregi.
72% przebadanych stwierdziło, że kościół jest miejscem totalnie opanowanym przez hipokryzję. Jakkolwiek w tym samym czasie 71% rozmówców powiedziało, że nauczanie Jezusa jest w stanie wywrzeć pozytywną zmianę w życiu każdego człowieka, który w nią wierzy. Na pytanie, czy słuchałbyś kogoś, kto chciałby podzielić się z tobą swoją chrześcijańską wiarą, aż 78% odpowiedziało, że byliby skłonni wysłuchać taką osobę.
Ludzie znajdujący się poza kościołem nie mają i nie mogą mieć pełnego biblijnego zrozumienia pojęcia Boga i roli Jezusa Chrystusa w zbawieniu grzesznego człowieka. Badania statystyczne wykazały, że 72% przebadanych potwierdziło swoją wiarę w Boga jako najwyższą istotę aktualnie egzystującą, ale tylko 48% zgodziło się z tym, że jest jeden Bóg, tak jak jest podane to w Biblii. Jednakże 61% twierdziło, że Bóg Biblii niczym nie różni się od bogów lub duchowych istot przedstawianych przez inne światowe religie takie jak Islam, Hinduizm, Buddyzm etc.
Jak wynika z przeprowadzonych badań, wygląda na to, że negatywne spostrzegania nie dotyczą osoby Jezusa, ale instytucji kościelnej, ponieważ aż 64% badanych powiedziało, że: “Religia chrześcijańska jest bardzo istotna dla dzisiejszego życia.” Jednak 79% wskazało na fakt, że chrześcijaństwo jest bardziej organizacją religijną niż kochającymi Boga ludźmi naśladującymi swego nauczyciela. Natomiast aż 72% wprost stwierdziło, że kościół jest pełen hipokrytów krytykujących innych, a czyniących tak samo. Osiemdziesiąt sześć procent ankietowanych wierzy, że może mieć bardzo dobrą relację z Bogiem nie będąc włączonymi w jakąkolwiek instytucję kościelną. Ludzie ci są przekonani, że uczęszczanie do kościoła nie jest konieczne do rozwoju ich duchowego życia. A co dziwniejsze — taka opinia najczęściej jest spotykana pośród tych dorosłych, którzy od dziecka wzrastali w kościele.
Wkroczywszy w wiek dwudziesty pierwszy, musimy zdać sobie sprawę z tego, że nie żyjemy już dłużej w kulturze, w której ludzie szukając duchowej wiedzy przyjdą po prostu do kościoła, aby tam odnaleźć prawdę. Wielu jest przekonanych, że duchowa prawda nie istnieje, albo że kościół nie jest tym jedynym miejscem, w którym można lub należy ją znaleźć. Jednak wielu, pomimo że znajduje się poza instytucją kościelną uważa siebie nadal za wierzących, (w polskim słownictwie istnieje określenie “wierzący niepraktykujący”). Tak określający siebie ludzie, posiadają zazwyczaj pewną wiedzę religijną zdobytą w latach dzieciństwa lub wczesnej młodości, jednak rozwijana w dowolny sposób i na własny użytek staje się naiwnym zlepkiem chrześcijańsko brzmiących sloganów układających się w jakiś uniwersalny i wygodny światopogląd. Po za tym ci wszyscy znajdujący się poza kościołem, spostrzegają go jako miejsce wypełnione dekoracjami, świecami, ławkami i sztucznymi kwiatami, a nie kochającymi Boga i swoich bliźnich ludźmi.
Pomimo tych negatywnych opinii na temat instytucjonalnego kościoła i jego członków, wielu znajdujących się poza kościołem jest otwartych na dyskutowanie z przyjaciółmi duchowych tematów, odnoszących się do ich wiary. Jak już wspomniałem, badania wykazały, że 78% przebadanychjest skłonnych wysłuchać kogoś, kto chciałby im opowiedzieć o swojej chrześcijańskiej wierze. Liczba ich wzrosła aż do 89% pomiędzy dorosłymi w przedziale wiekowym 18–29 lat. Tylko 28% dorosłych w wieku lat 30 i starszych oznajmiło, że chrześcijanie, których znają, wystarczająco dużo opowiedzieli im o swojej wierze. Z powyższej statystyki wynika, że pomimo zagmatwanego obrazu Boga jak i negatywnego spostrzegania instytucji kościelnej, ludzie niezwiązani z kościołem są zdecydowanie otwarci na każdego dzielącego się z nimi swoją chrześcijańską wiarą.
Dzisiejsze społeczeństwo jest niezmiernie oddalone swoimi światopoglądami od ludzi sprzed stu lat, którzy o wiele chętniej zgadzali się z rolą instytucji kościelnej w ich życiu i świadomości. Zachodzi pytanie: — Co stało się znaszą wiarą chrześcijańską, że pomimo wszystko, powoduje ona pragnienie poznania nauki Jezusa Chrystusa, ale w tak zdecydowany sposób odrzuca rolę instytucji kościoła?Badania także ujawniły, że 25% ludzi z poza kościoła mogłoby użyć Internetu, aby znaleźć kongregację, którą chcieliby odwiedzić. Jeden na czterech badanych powiedział, że najpierw zapoznałby się z kościołem przez Internet. Po za tym ci wszyscy znajdujący się po za instytucją kościelną mocno sygnalizują, że rekomendacje pochodzące od przyjaciół czy od rodziny są dość powszechną formą ich odnalezienia się w kościele, jakkolwiek tylko połowa z nich opowiedziała się, że wykorzystałaby taką okazję, aby powrócić do kościoła.
Pomimo że ludzie znajdujący się poza kościołem są otwarci na przyjacielską relację z osobą wierzącą, to jednak niewielu wierzących intencjonalnie inwestuje swój czas w rozwój znajomości z takimi osobami. W 2007 roku przebadano więcej niż 2500 dorosłych członków kościołów i stwierdzono, że tylko 25% opowiedziało się, że spędzają czas z ludźmi niewierzącymi lub będącymi poza kościołem budując z nimi przyjaźń i dyskutując na tematy swojej chrześcijańskiej wiary.
Osobiście wierzę, że dzisiejsi chrześcijanie, jeśli chcą kogokolwiek nawrócić do Chrystusa lub zachęcić do swego kościoła, muszą być sami autentyczni w tym, co mówią i robią. Po prostu — muszą dosięgnąć tych ludzi personalnie, po za tym muszą być racjonalni. Wielu odpowie mi, że racjonalność nie jest częścią ewangelizacji. Jednak faktem jest, że dzisiejsi ludzie są racjonalistami, mającymi pytania, a chrześcijanie muszą na nie odpowiedzieć nie tylko w sferze intelektualnej, lecz także realnego praktycznego codziennego życia. Dziś nie wystarczy zachęcić kogoś do odwiedzenia kościoła, dzisiejsze wezwanie brzmi: — Idź do nich, opowiedz im swoją wiarę żyjąc między nimi!
Pastor Lech Foremski