Opinie

Międzyreligijne pitu pitu


Asyż w Kra­ko­wie — to kolej­na z cyklu wiel­kich, kosz­tow­nych, i niko­mu nie­po­trzeb­nych (poza orga­ni­za­to­ra­mi) imprez mię­dzy­re­li­gij­nych. Spo­ty­ka­ją się na nich spe­cja­li­ści od dia­lo­gu (a nie­kie­dy ma to dla ich toż­sa­mo­ści więk­sze zna­cze­nie niż reli­gia, jaką wyzna­ją), któ­rzy godzi­na­mi prze­ko­nu­ją sie­bie, jak waż­ne jest to, co robią, i jak fun­da­men­tal­ne zna­cze­nie dla poko­ju (tole­ran­cji, życia, spra­wie­dli­wo­ści — nie­po­trzeb­ne skre­ślić) ma ich spo­tka­nie. A przy oka­zji ogrze­wa­ją się w świe­tle kamer i spo­ty­ka­ją […]


Asyż w Kra­ko­wie — to kolej­na z cyklu wiel­kich, kosz­tow­nych, i niko­mu nie­po­trzeb­nych (poza orga­ni­za­to­ra­mi) imprez mię­dzy­re­li­gij­nych. Spo­ty­ka­ją się na nich spe­cja­li­ści od dia­lo­gu (a nie­kie­dy ma to dla ich toż­sa­mo­ści więk­sze zna­cze­nie niż reli­gia, jaką wyzna­ją), któ­rzy godzi­na­mi prze­ko­nu­ją sie­bie, jak waż­ne jest to, co robią, i jak fun­da­men­tal­ne zna­cze­nie dla poko­ju (tole­ran­cji, życia, spra­wie­dli­wo­ści — nie­po­trzeb­ne skre­ślić) ma ich spo­tka­nie. A przy oka­zji ogrze­wa­ją się w świe­tle kamer i spo­ty­ka­ją w swo­im gro­nie.

I wca­le nie cho­dzi to, że mam coś prze­ciw­ko takim spo­tka­niom. Nie mam. Ale mają one sens, gdy są rze­czy­wi­ście dia­lo­giem, gdy podej­mu­je się na nich kwe­stie waż­ne dla wyznaw­ców róż­nych reli­gii, tak­że wte­dy gdy są one trud­ne. A w Kra­ko­wie (i gdzie indziej tak­że) zwy­czaj­nie się tego nie robi. Z muzuł­ma­na­mi nie roz­ma­wia się o tym, że ich współ­bra­cia w wie­rze mor­du­ją i prze­śla­du­ją chrze­ści­jan (w Ara­bii Sau­dyj­skiej, Suda­nie, Egip­cie itd.), a ich reli­gia wciąż karze (i na nic zda­ją się zapew­nie­nia islam­skich dia­lo­gi­stów, że tak nie jest, bo są ofia­ry) kon­wer­sję na chrze­ści­jań­stwo śmier­cią. Nie zada­je się tak­że pyta­nia o to, czy i kie­dy w Ara­bii Sau­dyj­skiej (któ­rej król jest jed­nym z lide­rów dia­lo­gu mię­dzy­re­li­gij­ne­go) wyda­na zosta­nie zgo­da na budo­wę kościo­ła, i kie­dy prze­sta­nie się karać wię­zie­niem za nosze­nie krzy­ży­ka czy wspól­ne czy­ta­nie Pisma Świę­te­go. Takie pyta­nia nie pada­ją. Zamiast tego chrze­ści­ja­nie biją się w pier­si za nie­od­po­wied­nie trak­to­wa­nie muzuł­ma­nów w Euro­pie…

Pod­czas roz­mów z pro­te­stan­ta­mi, Żyda­mi czy bud­dy­sta­mi opo­wia­da się o wspól­nej wal­ce o życie…, oczy­wi­ście ska­za­nych na karę śmier­ci (co w Euro­pie nie jest pro­ble­mem). Ale mil­czy się o tym, że tak współ­cze­sne wyzna­nia żydow­skie (w zasa­dzie wszyst­kie — poza ultra­or­to­dok­sa­mi) i zde­cy­do­wa­na więk­szość wyznań pro­te­stanc­kich (poza ewan­ge­li­ka­ła­mi i zie­lo­no­świąt­kow­ca­mi) nie tyl­ko opo­wia­da się za zabi­ja­niem nie­na­ro­dzo­nych, ale aktyw­nie uczest­ni­czy w pro­mo­wa­niu abor­cji, jako pra­wa kobie­ty. A wszyst­ko po to, by nie psuć atmos­fe­ry i by nie posta­wić moc­ne­go pyta­nia, czy rze­czy­wi­ście wyznaw­cy róż­nych reli­gii są po tej samej stro­nie w star­ciu cywi­li­za­cji życia z anty­kul­tu­rą śmier­ci.

Podob­na “dys­kre­cja” ota­cza rów­nież kwe­stie dok­try­nal­ne. Czy gdy bud­dy­sta mówi, że modli się do Praw­dy, a chrze­ści­ja­nin, że do Boga — to rze­czy­wi­ście modlą się do tej samej Rze­czy­wi­sto­ści? Czy przy­zy­wa­nie przez hin­du­istów i bud­dy­stów za pomo­cą sto­sow­nych mantr czy wezwań sił ducho­wych, nie jest wcho­dze­niem w prze­strzeń demo­nicz­ną (a Ojco­wie Kościo­ła, jak się zda­je, mie­li taki wła­śnie sto­su­nek do kul­tu bogów grec­kich i rzym­skich), któ­ra może być bar­dzo nie­bez­piecz­ne dla życia ducho­we­go? A do kogo modli się szin­to­ista, akcep­tu­ją­cy ist­nie­nie wie­lu bóstw? Czy Allah to rze­czy­wi­ście ten sam Bóg (choć ina­czej ujmo­wa­ny), w któ­re­go wie­rzą chrze­ści­ja­nie? Czy modli­twa chrze­ści­ja­ni­na i man­tro­wa­nie bud­dy­sty — to czyn­ność ana­lo­gicz­na? Jeśli te — fun­da­men­tal­ne dla reli­gii — pyta­nia pomi­ja się, żeby były miło, to trud­no mówić nie tyl­ko o dia­lo­gu, ale nawet o zwy­czaj­nym spo­tka­niu i roz­mo­wie.

:: Ekumenizm.pl: Here­zja “dia­lo­gu mię­dzy­re­li­gij­ne­go”

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.