Molestowanie księdza
- 8 października, 2013
- przeczytasz w 2 minuty
Jeżeli ktoś jeszcze pół roku temu był pewien, że problem molestowania seksualnego nieletnich nie dotknie polskiego Kościoła rzymskokatolickiego ten po ostatnich tygodniach musiał zmienić zdanie. Nawet przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Józef Michalik pytany przez KAI wyraził ubolewanie z powodu takich przypadków, zaś jednym z tematów dwudniowych obrad episkopatu mają być tzw. aneksy do wytycznych w sprawie pedofilii z udziałem księży. Jednocześnie, niestety, kolejny […]
Jeżeli ktoś jeszcze pół roku temu był pewien, że problem molestowania seksualnego nieletnich nie dotknie polskiego Kościoła rzymskokatolickiego ten po ostatnich tygodniach musiał zmienić zdanie. Nawet przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Józef Michalik pytany przez KAI wyraził ubolewanie z powodu takich przypadków, zaś jednym z tematów dwudniowych obrad episkopatu mają być tzw. aneksy do wytycznych w sprawie pedofilii z udziałem księży.
Jednocześnie,
niestety, kolejny polski biskup w sprawie tak ohydnej jak czyny pedofilne i to
popełniane przez księży i w tak — dodajmy — drażliwej wykazał się zadziwiającym
brakiem wrażliwości i próbą zrzucenia odpowiedzialności z ludzi Kościoła na
rodzinę. Zdaniem arcybiskupa na problem należy patrzeć szerzej, gdyż dzieci są
ranione nie tylko wtedy, gdy padają ofiarami pedofilii, ale wtedy gdy rodzice
się rozwodzą. Co więcej dodał, że wiele przypadków molestowania można by
uniknąć, gdyby relacje między rodzicami były zdrowe, bo dziecko wtedy lgnie do
innych osób, samo się zagubi i drugiego wciągnie. Przyznam, że po takiej
wypowiedzi można odnieść wrażenie, że ksiądz arcybiskup raczej uważa, że
molestowanie seksualne odbywa się nie na dzieciach tylko przez dzieci na
dorosłych, z których słabsi psychicznie czy moralnie po prostu ulegają pokusie.
Do tej pory wydawało mi się, że w opisywanych przypadkach schemat istotnie był
taki, że pedofil wykorzystywał to dziecko, które właśnie już było wcześniej
zranione i nie miało wsparcia w rodzinie. A tu się okazuje, że zdaniem
arcybiskupa Michalika to ofiara sama wystawia innych na pokusę.
Ja po takim szczerym wywiadzie mam osobiście duże wątpliwości czy obrady
episkopatu przyniosą jakikolwiek przełom w postępowaniu z już zaistniałymi
przypadkami pedofilii w Kościele polskim oraz w postępowaniu zabezpieczającym
przed występowaniem molestowania seksualnego nieletnich przez księży w
przyszłości. No chyba, że biskupi w ramach przeciwdziałania złożą projekt zmiany
w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym zakazujący rozwodów. Tyle, że np. taka
arcykatolicka Malta, która rozwody wprowadziła zaledwie dwa lata temu przypadków
pedofilii ludzi Kościoła miała tyle samo a może i więcej niż
“liberalne” kraje, w których co któreś małżeństwo się rozpada.