O różnicy między Palin a Obamą
- 2 września, 2008
- przeczytasz w 1 minutę
Sarah Palin, kandydat na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych u boku Johna McCaina poinformowała, że jej 17-letnia córka Bristol jest w ciąży. Ojcem dziecka jest 18-latek. Oboje chcą nie tylko urodzenia dziecka, ale też zamierzają się pobrać. A Sarah Palin i jej mąż zapewniają w specjalnym oświadczeniu, że Bristol może liczyć na ich “bezwarunkową miłość i wsparcie”. I nie byłoby w tym nic interesującego, bo rolą rodziców jest właśnie wsparcie własnych dzieci, gdyby […]
Sarah Palin, kandydat na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych u boku Johna McCaina poinformowała, że jej 17-letnia córka Bristol jest w ciąży. Ojcem dziecka jest 18-latek. Oboje chcą nie tylko urodzenia dziecka, ale też zamierzają się pobrać. A Sarah Palin i jej mąż zapewniają w specjalnym oświadczeniu, że Bristol może liczyć na ich “bezwarunkową miłość i wsparcie”.
I nie byłoby w tym nic interesującego, bo rolą rodziców jest właśnie wsparcie własnych dzieci, gdyby nie kontrast jaki dostrzec można w działaniach Sarah Palin i Baracka Obama. Dla gubernator Alaski dziecko, także nastoletniej córki, to osoba, której trzeba bronić i opiekować się nim. Dla Obamy to samo dziecko to “kara”. I nie są to niestety słowa bezpodstawne. Podczas własnej kampanii w Pensylwani Barack Obama owarcie powiedział, że gdyby jego córki (na razie, z powodu wieku, to niemożliwe) zaszły w ciąże jako nastolatki, to on chciałby by miały możliwość aborcji, tak by nie “karać” ich za błędy młodości…
I te słowa w zasadzie wystarczą do oceny życiowej postawy kandydatów. Dla Palin jej wnuk to ktoś o kogo warto walczyć, a córka to ktoś komu trzeba pomóc. Dla Obamy jego potencjalny wnuk to kara dla jego córek. Nic dodać, nic ująć.