Papież autorytetem, ale nie dla wszystkich katolików
- 20 grudnia, 2013
- przeczytasz w 3 minuty
W grudniu papież Franciszek, który od dziewięciu miesięcy jest zwierzchnikiem katolików, został ogłoszony przez tygodnik Time Człowiekiem Roku. W uzasadnieniu wyboru dziennikarze napisali, że papież “wyciągnął papiestwo z pałaców na ulice” i zdobył jednocześnie serca wielu milionów ludzi — również niewierzących bądź żyjących w niezgodzie z Kościołem — bo następnie tytuł Człowieka Roku przyznało papieżowi wpływowe gejowskie czasopismo The Advocat. Jednocześnie dla wielu katolików, którzy […]
W grudniu papież Franciszek,
który od dziewięciu miesięcy jest zwierzchnikiem katolików, został ogłoszony
przez tygodnik Time Człowiekiem Roku.
W uzasadnieniu wyboru dziennikarze napisali, że papież “wyciągnął
papiestwo z pałaców na ulice” i zdobył jednocześnie serca wielu milionów
ludzi — również niewierzących bądź żyjących w niezgodzie z Kościołem — bo
następnie tytuł Człowieka Roku przyznało papieżowi wpływowe gejowskie
czasopismo The Advocat.
Jednocześnie dla wielu katolików,
którzy istnieją jakoś w przestrzeni publicznej obecny papież jest papieżem,
którego należy ścierpieć i przeczekać. Którego wypowiedzi i czyny wobec ubogich
i imigrantów przyjmowane są jako “lansowanie się”. Którzy woleliby
papieża noszonego w lektyce niż takiego, który pozwala włazić na swoje krzesło
dziecku. No i przede wszystkim papieża, który ma ludziom przypominać o tym, że
za ich grzechy czeka ich piekło.
Marzeniem tych osób jest papież
taki jak ich wizerunek Boga czyli niedostępny, przed którym należy padać w
proch i który posyła całe rzesze w ogień piekielny za herezje. Dla wielu nie ma
wszak nic piękniejszego jak Kościół “bizantyński”, w której
ceremoniarz dworu cesarskiego miał odzwierciedlać majestat i niedostępność
dworu niebiańskiego.
Można zadać pytanie jak do takiej
wizji papiestwa (papież jest przecież zaledwie Namiestnikiem Jezusa na Ziemi) przystaje
Jezus — który urodził się wszak w ubogiej rodzinie (nawet jeżeli niektórzy
twierdzą, że rodzina cieśli należała do klasy średniej to akurat ta rodzina
cieśli chyba nie — sądząc z tego, że skorzystała z prawa ubogich w Świątyni) a
i potem obracał się nie wśród arystokracji i intelektualistów lecz wśród osób
podejrzanej konduity.
Papież Franciszek wszakże, nie zważając
na ewentualne zarzuty o to, znów “wywyższa
się” nad braci biskupów zapraszając na przyjęcie urodzinowe trzech
bezdomnych mężczyzn, przypadkowo napotkanych przez papieskiego jałmużnika a
naszego rodaka biskupa Konrada Krajewskiego, miast porządne, katolickie,
polecone przez biskupów rodziny. Jeszcze wcześniej papież uczynił despekt
całemu środowisku wiernych konserwatywnych usuwając z Kongregacji ds. Biskupów
kardynała Raymonda Burke. Kardynał Burke, który biadał nad nieprzewidywalnością
życia w Rzymie pod rządami papieża Franciszka oraz krytykował wypowiedzi
papieża a także znany jest z zamiłowania do “bizantyńskich” strojów,
nadal, co prawda, sprawuje funkcje prefekta Sygnatury Apostolskiej ale któż wie
co dalej? Papież, co prawda, powiedział, że nie myśli jednak o mianowaniu
kobiet kardynałami, bo chce by kobiety były dowartościowane w Kościele a nie
“sklerykalizowane” ale i tak dla wielu papież sieje zamęt w prostych
umysłach katolików. No, a któż jest siewcą zamętu? I już mamy nie papieża
Chrystusowego ale papieża Antychrysta. W sumie byłoby to śmieszne, gdyby nie
byłoby takie smutne, bo ja mam wrażenie, że takie oceny wprost świadczą o tym,
że ich autorzy może i znają dziewiętnastowieczne dokumenty papieskie a
zwłaszcza Syllabus ale ze zrozumieniem przesłania Ewangelii to mają poważny
kłopot.