Opinie

Polska prawie zawsze za obywatelami


Ogrom­ne poru­sze­nie wywo­ła­ło w mediach spo­łecz­no­ścio­wych zdję­cie z tego­rocz­ne­go Mar­szu Nie­pod­le­gło­ści przed­sta­wia­ją­ce grup­kę mani­fe­stan­tów z trans­pa­ren­tem „Pra­wo­sław­ni Pola­cy zawsze za Pol­ską!” Zasta­na­wia­łem się, czy chciał­bym, aby wła­śnie na tym mar­szu szła jakaś dele­ga­cja z napi­sa­łem „Pol­scy ewan­ge­li­cy zawsze za Pol­ską” i stwier­dzi­łem, że abso­lut­nie nie i krew by mnie zala­ła.



Na pomy­sło­daw­ców trans­pa­ren­tu dość rów­no­mier­nie wylał się zachwyt i obu­rze­nie – chwa­li­li głów­nie kato­lic­cy naro­dow­cy i nie tyl­ko, gani­li głów­nie pra­wo­sław­ni, choć trze­ba jasno powie­dzieć, że wie­lu pra­wo­sław­nych z uzna­niem odnio­sło się do ini­cja­ty­wy, któ­rej pomy­sło­daw­cą był Bar­tosz Soko­łow­ski, pra­wo­sław­ny chrze­ści­ja­nin, b. pre­zes bia­ło­stoc­kiej Mło­dzie­ży Wszech­pol­skiej (sic!).

Trans­pa­rent jak trans­pa­rent i – jak dono­szą media – trzy­ma­ny przez nie­wiel­ką gru­pę mani­fe­stan­tów. Oglą­da­jąc to zdję­cie zasta­na­wia­łem się, czy to nie fejk, ale zosta­łem dość szyb­ko wypro­wa­dzo­ny z błę­du. Nie, fejk. Co my tutaj zatem mamy?

Pol­ski Auto­ke­fa­licz­ny Kościół Pra­wo­sław­ny to jed­nak jeden z naj­bar­dziej zróż­ni­co­wa­nych wspól­not pod wzglę­dem naro­do­wo­ścio­wym w Pol­sce – są Ukra­iń­cy (ostat­nio szcze­gól­nie wie­lu), Bia­ło­ru­si­ni, są Gre­cy, Rosja­nie i oczy­wi­ście Pola­cy. Są też „tutej­si”, któ­rzy nie iden­ty­fi­ku­ją się 100-pro­cen­to­wo z taką czy inną nacją, ale są auto­chto­na­mi, a pra­wo­sła­wie jest dla nich waż­nym czyn­ni­kiem toż­sa­mo­ści. Od pra­wo­sław­nych nie raz doma­ga­no się ofiar i poświę­ceń, a tak­że lojal­no­ści, ale nie zawsze był to ruch dwu­kie­run­ko­wy. To co wła­dza Nie­pod­le­głej robi­ła z apa­ra­tem prze­mo­cy pol­skim oby­wa­te­lom wyzna­nia pra­wo­sław­ne­go, to, co póź­niej kon­ty­nu­owa­no już po woj­nie jest wiel­ką kar­tą wsty­du w histo­rii Pol­ski – nie zawsze zatro­ska­nej o tole­ran­cję. Do dziś nasze Pań­stwo nie zdo­by­ło się choć­by na sym­bo­licz­ny gest prze­pro­sin wobec prze­śla­do­wa­nych mniej­szo­ści wyzna­nio­wych, nie tyl­ko pra­wo­sław­nych.

I nagle poja­wia się trans­pa­rent, któ­ry – przy­naj­mniej dla mnie – jest dziw­ny.

Pierw­sze pyta­nie: z jakie­go man­da­tu gru­pa mło­dych pol­skich pra­wo­sław­nych wystę­pu­je w imie­niu pol­skich pra­wo­sław­nych? Nie­wia­do­mo. Nie pro­wa­dzi­łem żad­nych badań na ten temat, ale z chę­cią zało­żę się z kimś o butel­kę dobrej whi­sky, że więk­szość pol­skich pra­wo­sław­nych nie chcia­ła­by być repre­zen­to­wa­na pod­czas mar­szu owia­ne­go złą sła­wą, na któ­rym domi­nu­je dość jed­no­kie­run­ko­wa nar­ra­cja pol­sko-naro­do­wo-kato­lic­ka z nie­ustan­nym sko­wy­tem boga-chcą­cych i jakąś infla­cją pra­gnie­nia wynie­sie­nia Maryi i Jezu­sa na tron Pol­ski gdzie­kol­wiek ma on się znaj­do­wać.

Dru­gie pyta­nie, a wła­ści­wie reflek­sja: czy mniej­szo­ści wyzna­nio­we, w tym pra­wo­sław­ni szcze­gól­nie ze wzglę­du na swo­ją licz­bę, napraw­dę muszą udo­wad­niać czy prze­ko­ny­wać, że jeśli są Pola­ka­mi (nie każ­dy lojal­ny oby­wa­tel RP musi czuć się Pola­kiem) i pra­wo­sław­ny­mi to są nimi napraw­dę. Czy w prze­strze­ni współ­cze­śnie okre­śla­nej toż­sa­mo­ści pano­wać musi jakaś spe­cy­ficz­na odmia­na reli­gij­ne­go Ras­sen­ge­setz, według któ­re­go jed­ni z urzę­du są praw­dzi­wy­mi Pola­ka­mi, inni też, ale nie­co mniej, a jesz­cze inni muszą się dopie­ro wyka­zać?

Mam wra­że­nie, że na trans­pa­rent zło­ży­ło się kil­ka wyda­rzeń. Oprócz chę­ci egzo­tycz­ne­go zaist­nie­nia na dość egzo­tycz­nym mar­szu w opa­rach kadzi­deł, rac i dużej ilo­ści środ­ków odu­rza­ją­cych (sądząc po sta­nie zdro­wot­nym pasa­że­rów war­szaw­skie­go trans­por­tu miej­skie­go) było to pokło­sie bia­ło­stoc­kie­go spo­ru wokół pozba­wie­nia jed­nej z ulic nazwy Łupasz­ki z tzw. żoł­nie­rzy wyklę­tych, nowych boha­te­rów mło­dej Pol­ski naro­do­wej, któ­rych nie­uzna­nie gro­zić może odmó­wie­niem pra­wa do patrio­ty­zmu i cze­goś tam jesz­cze.

Wśród nie­któ­rych przed­sta­wi­cie­li mniej­szo­ści wyzna­nio­wych wciąż daje się tu i ówdzie zaob­ser­wo­wać swo­iste pra­gnie­nie, jak­by swo­im zaan­ga­żo­wa­niem po stro­nie rady­kal­nych ruchów poli­tycz­nych czy pra­wi­cy poj­mo­wa­nej dość sztam­po­wo chcie­li­by prze­ko­nać samych sie­bie i kole­gów z podwór­ka, że są naj­praw­dziw­szy­mi na świe­cie Pola­ka­mi, nawet jeśli cał­kiem od nie­daw­na i że ich wia­ra nie jest zaprze­cze­niem, a wręcz orga­nicz­ną czę­ścią pol­sko­ści. Pyta­nie tyl­ko: po co i kogo prze­ko­ny­wać w tym celu? Sny o pan­sla­wi­zmie połą­czo­ne z abne­ga­cją prze­mian, jakie zaszły w Euro­pie i musz­tro­wa­nie do woj­ny kul­tu­ro­wej — to rze­czy­wi­ście dobry kie­ru­nek?

Sam nale­żę do mniej­szo­ści wyzna­nio­wej, któ­ra po II woj­nie świa­to­wej mia­ła dość spe­cy­ficz­ny spo­sób pod­kre­śla­nia swo­jej pol­sko­ści – np. w mojej macie­rzy­stej para­fii funk­cjo­no­wa­ły pie­cząt­ki z napi­sem „Pol­ska Para­fia Ewan­ge­lic­ka”, choć żad­nej innej w mie­ście nie było. Pod­kre­śla­nie pol­sko­ści i bogo­oj­czyź­nia­nej nar­ra­cji jed­nych uskrzy­dla­ło, a innych iry­to­wa­ło. Mnie iry­tu­je, gdyż nie jeste­śmy pol­skim Kościo­łem, a Kościo­łem w Pol­sce ukształ­to­wa­nym przez pol­skość, ale nie tyl­ko pol­skość. To że w prze­strze­ni życia publicz­ne­go pro­mu­je się cia­sny gor­set naro­do­wo-kato­lic­ki, w któ­rym znaj­dzie się wnę­ka dla odpo­wied­nich nie­po­kor­nych dele­ga­tów mniej­szo­ści wyzna­nio­wych jest być może nęcą­ce, jed­nak wyda­je mi się, że war­to nie tyl­ko spoj­rzeć sze­rzej, ale i dalej i nie nara­zić się na nie­bez­pie­czeń­stwo bycia wyko­rzy­sty­wa­nym do inte­re­sów osób trze­cich albo i czwar­tych, któ­rzy nawet pogłasz­czą po głów­ce i powie­dzą: 0, dobry z cie­bie prawosławny/ewangelik, taki nasz! Tyl­ko nasz! Daj głos popar­cia.


Nie chciał­bym, aby na Mar­szu Nie­pod­le­gło­ści ktoś wystę­po­wał w imie­niu ewan­ge­li­ków, aby jakaś gru­pa zeloc­kich lute­ran w oto­cze­niu haseł o supre­ma­cji, anty­uchodź­czych haseł i reli­gij­nych odlo­tów koro­na­cyj­nych dopeł­nia­ła ten krzyk hasłem „Jeste­śmy ewan­ge­li­ka­mi, jesteś napraw­dę Pola­ka­mi” czy jakoś tak. Uznaj­cie nas pro­szę, zauważ­cie nas, tak bar­dzo pro­si­mym, jak osioł Shre­ka, aby zabrał go w wal­kę życia.

Nie­chaj każ­dy masze­ru­je jak chce i z kim chce – bo od tego jest demo­kra­cja, ale pod wła­sny­mi sztan­da­ra­mi i bez zawłasz­cza­nia innych.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.