Opinie

Pragnienie powtórzenia


2 kwiet­nia, nie­za­leż­nie od dal­szych losów Pol­ski, pozo­sta­nie dniem dla kil­ku poko­leń szcze­gól­nym. Prze­ży­cia wspól­no­ty, zako­rze­nie­nia i soli­dar­no­ści nie da się wykre­ślić z naszej histo­rii, ale przede wszyst­kim z nasze­go myśle­nia. Ale też każ­dy chciał­by do nich powró­cić, uobec­nić je ponow­nie i po kier­ke­ga­ar­dow­sku „powtó­rzyć”. Wciąż powra­ca­ją­ce w mediach deba­ty nad moż­li­wą datą beaty­fi­ka­cji Jana Paw­ła II, dys­ku­sje nad tym, co zosta­ło z tego pon­ty­fi­ka­tu, ale tak­że wciąż nowe ini­cja­ty­wy nawią­zu­ją­ce do papie­skie­go […]


2 kwiet­nia, nie­za­leż­nie od dal­szych losów Pol­ski, pozo­sta­nie dniem dla kil­ku poko­leń szcze­gól­nym. Prze­ży­cia wspól­no­ty, zako­rze­nie­nia i soli­dar­no­ści nie da się wykre­ślić z naszej histo­rii, ale przede wszyst­kim z nasze­go myśle­nia. Ale też każ­dy chciał­by do nich powró­cić, uobec­nić je ponow­nie i po kier­ke­ga­ar­dow­sku „powtó­rzyć”.

Wciąż powra­ca­ją­ce w mediach deba­ty nad moż­li­wą datą beaty­fi­ka­cji Jana Paw­ła II, dys­ku­sje nad tym, co zosta­ło z tego pon­ty­fi­ka­tu, ale tak­że wciąż nowe ini­cja­ty­wy nawią­zu­ją­ce do papie­skie­go dzie­dzic­twa są tego dosko­na­łym przy­kła­dem. Roz­mo­wa, pomnik, ale też kolej­na oka­zja do świę­to­wa­nia, jaką będzie nie­wąt­pli­wie beaty­fi­ka­cja, a póź­niej kano­ni­za­cja papie­ża z Pol­ski, sta­ją się bowiem oka­zją do powro­tu do tego, co minę­ło, do uobec­nie­nia sobie w codzien­no­ści swo­iste­go naro­do­we­go i reli­gij­ne­go „świę­ta”, jakim było umie­ra­nie papie­ża. Pola­cy chcą jesz­cze raz poczuć to samo, powtó­rzyć to, co w isto­cie nie­po­wta­rzal­ne, poczuć jesz­cze raz wspól­no­tę i doświad­czyć soli­dar­no­ści z papie­żem, ale i ze sobą wza­jem­nie.

Ale to już nie­moż­li­we. Kolej­ne rocz­ni­ce, a nawet beaty­fi­ka­cja i kano­ni­za­cja, któ­rej z taką nie­cier­pli­wo­ścią ocze­ku­ją media (licząc na kolej­ne wiel­kie „wyda­rze­nie medial­ne”, czy­li spek­takl, któ­ry trans­mi­to­wać będą wszyst­kie sta­cje tele­wi­zyj­ne i radio­we), nie przy­wró­cą już tego, co minę­ło. Tam­ta soli­dar­ność, pojed­na­nie (tak­że mię­dzy pił­ka­rza­mi) nale­ży już do naszej histo­rii i nawet naj­więk­sze cele­bry medial­ne czy dys­ku­sje tego nie zmie­nią. Nie da się też zastą­pić wspo­mi­na­niem roz­wią­zy­wa­nia real­nych pro­ble­mów Kościo­ła i spo­łe­czeń­stwa. Wier­ność papie­żo­wi obja­wia się teraz nie tyle wspo­mi­na­niem, powra­ca­niem (cho­ciaż ono tak­że ma zna­cze­nie), ile real­nym wypeł­nia­niem misji, jaką wyzna­czył on Pol­sce, któ­ra ma pozo­sta­wać gło­si­ciel­ką chrze­ści­jań­stwa w Unii Euro­pej­skiej i misjo­na­rzem miło­sier­dzia Boże­go na całym świe­cie. I to od tego, jak speł­ni­my to posła­nie, zale­ży to, czy będzie­my real­nie wier­ni Jano­wi Paw­ło­wi II.

Wspól­ne (na Pla­cu św. Pio­tra i przed tele­wi­zo­ra­mi) prze­ży­cie cele­bry beaty­fi­ka­cji czy wzru­sze­nie (a nawet sej­mo­wa rezo­lu­cja) na myśl o kolej­nej rocz­ni­cy śmier­ci papie­ża nie wystar­czą. A jest nie­ste­ty co robić. Im dalej od przej­ścia Jana Paw­ła II do „domu Ojca”, tym wię­cej prób spro­wa­dze­nia jego myśle­nia i dzia­ła­nia do jakiejś for­my polit­po­praw­ne­go medial­ne­go libe­ra­li­zmu. Takie­mu myśle­niu, któ­re prze­ciw­sta­wia Bene­dyk­ta XVI papie­żo­wi z Pol­ski trze­ba się jed­no­znacz­nie sprze­ci­wiać. Ale wyma­ga­nia zwią­za­ne z byciem ucznia­mi papie­ża cią­żą tak­że na poli­ty­kach. Ich rolą jest takie dzia­ła­nie, by Pol­ska nie weszła na dro­gę anty­kul­tu­ry śmier­ci, by nie lega­li­zo­wa­ła euta­na­zji czy abor­cji. Poli­ty­cy, tak z PO jak i z PiS, będą bowiem roz­li­cza­ni na Sądzie nie z tego, czy pła­ka­li po papie­żu i nawet nie z tego, czy przy­ję­li rezo­lu­cję na cześć Jana Paw­ła II, ale z tego, czy dopu­ści­li do zabi­ja­nia cho­rych i nie­na­ro­dzo­nych, czy zgo­dzi­li się na likwi­da­cję zarod­ków, by przy­po­do­bać się mediom i czy przy­ło­ży­li się do abor­cji u nasto­lat­ki, czy też bro­ni­li życie jej dziec­ka do koń­ca.

Odpo­wiedź na pyta­nie o praw­dzi­wą wier­ność papie­żo­wi Pola­ków pozna­my dopie­ro za lat kil­ka. Ale już teraz moż­na powie­dzieć krót­ko, kry­te­rium jej oce­ny nie będą gesty czy łzy, ale real­ne dzia­ła­nia na rzecz życia, rodzin i chrze­ści­jań­stwa. Ten kto o nie nie wal­czy, nie powi­nien uzna­wać się za wier­ne­go dzie­dzic­twu Jana Paw­ła II.

Tekst uka­zał się w naj­now­szym nume­rze “Gaze­ty Pol­skiej”

foto: Wiki­me­dia Com­mons

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.