Prymas Rwandy poparł decyzję egipskiego hierarchy
- 7 lutego, 2010
- przeczytasz w 4 minuty
Emmanuel M. Kolini, anglikański biskup Kigali i prymas prowincji Rwandy wyraził gorące poparcie dla prymasa Mouneera Hanny Anisa, który na dniach zrezygnował z uczestniczenia w pracach Komitetu Stałego Wspólnoty Anglikańskiej (SCAC), protestując w ten sposób przeciwko sposobowi funkcjonowania tego ciała oraz Anglikańskiej Rady Konsultacyjnej.Zdaniem prymasa Koliniego, decyzja jego egipskiego kolegi uzmysławia wagę kryzysu we Wspólnocie Anglikańskiej. Przywódcy anglikanizmu na południowej półkuli dają wyraz […]
Emmanuel M. Kolini, anglikański biskup Kigali i prymas prowincji Rwandy wyraził gorące poparcie dla prymasa Mouneera Hanny Anisa, który na dniach zrezygnował z uczestniczenia w pracach Komitetu Stałego Wspólnoty Anglikańskiej (SCAC), protestując w ten sposób przeciwko sposobowi funkcjonowania tego ciała oraz Anglikańskiej Rady Konsultacyjnej.Zdaniem prymasa Koliniego, decyzja jego egipskiego kolegi uzmysławia wagę kryzysu we Wspólnocie Anglikańskiej. Przywódcy anglikanizmu na południowej półkuli dają wyraz swemu zaangażowaniu na rzecz jego rozwiązania, poprzez swe przywiązanie do Pisma Świętego jako kamienia węgielnego wiary, „podtrzymywanie dynamizmu prawdy jako źródła jedności oraz przemiany w Chrystusie, jako centralnego elementu doktryny apostolskiej, nauczania i świadectwa”.
Biskup Kigali wzywa innych hierarchów z „globalnego Południa” Wspólnoty Anglikańskiej, by rozważyli podążenie w ślady swego egipskiego kolegi i zrezygnowali z uczestnictwa w jej strukturach. „Więcej niż godnym pożałowania jest to, że, po przepojonych modlitwą dyskusjach i troskliwych rozważaniach, rezolucja 1.10 Konferencji w Lambeth, która istnieje już od dwunastu lat, wciąż jest ignorowana jako drogowskaz do naszej wspólnej przyszłości. Rzeczywistość pozostawia prymasom GAFCON i ich prowincjom jasny wybór: by wejść na ‘mniej uczęszczany szlak’, który stwarza nadzieję na to, że stanie się on drogą ‘globalnego Południa’ i wszystkich wiernych anglikanów”, stwierdza prymas Rwandy.
„Na tym etapie naszej drogi – kontynuuje on – zastanawiam się nad tym, czy pośpiech związany z ‘przymierzem anglikańskim’ jest autentyczną próbą rozwiązania kryzysu wiary i przywództwa jaki nas dotyka? Czy też jest on echem tego, jak pośród kryzysu rezolucje prymasów stały się ledwie ‘głosami lekceważonymi i przemilczanymi’”.
W kwietniu tego roku odbędzie się w Singapurze anglikańskie „Czwarte Spotkanie Globalnego Południa z Południem”, które najprawdopodobniej stworzy nowy kontekst dla procesu recepcji „przymierza anglikańskiego” oraz funkcjonowania samej „Anglican Communion”. W związku z tym, prymas Kolini wzywa swych współwyznawców do „starannego rozważenia na nowo (wewnątrzanglikańskich – MZ) relacji oraz ról przedstawicieli ‘globalnego Południa’ w Anglikańskiej Radzie Konsultacyjnej i związanych z nią ciałach. Miejmy tę samą odwagę i przekonanie, które zademonstrował nasz brat z Egiptu. Wytyczmy drogę naprzód, pamiętając o historycznych korzeniach naszej wiary, o których świadectwo składał starożytny, niepodzielony Kościół”.
Wydaje się, że dla prymasa Rwandy, przejawem „lekceważenia i przemilczania” części wspominanej rezolucji 1.10 może być przesłanie wygłoszone 5 lutego br. w Waszyngtonie przez episkopalnego biskupa Gene’a Robinsona (paradoksalnie w dniu, w którym ukazało się też oświadczenie biskupa Kigali).
Zdaniem biskupa episkopalnej diecezji New Hampshire, Biblia nie mówi nic o monogamicznych i dozgonnych związkach homoseksualnych, zaś ludzie żyjący w czasach św. Pawła nie mieli pojęcia o orientacji homoseksualnej, będącej pojęciem stworzonym nie dawniej niż sto dwadzieścia pięć lat temu. Potępienie aktywności homoseksualnej, zawarte w Liście do Rzymian, należy, zdaniem biskupa, odczytywać we właściwym kontekście: święty Paweł pisał o osobach heteroseksualnych uprawiających stosunki homoseksualne, które, jego zdaniem, postępowały wbrew swej, heteroseksualnej, naturze. Potępiał on także starszych mężczyzn wykorzystujących seksualnie chłopców, co było praktyką spotykaną w owym czasie.
„Tak więc, gdy zajrzymy do Pisma Świętego, rzeczywista kwestia jawi się następująco: ‘co to znaczyło dla kogoś, kto jest autorem tych słów?’ (…) ‘co znaczyło to dla ich odbiorców?’ I dopiero potem możemy zapytać: ‘czy to przesłanie ma wiecznie obowiązującą moc?’ Powiedziałbym, że, w tym wypadku, podtrzymuję sprzeciw św. Pawła”, stwierdził biskup Kościoła Episkopalnego. Dalej zauważył on, że „wierne, monogamiczne i zawarte z dozgonną intencją związki, pomiędzy osobami tej samej płci” są rzeczywistością o której Pismo Święte milczy. Można stąd wysnuć wniosek, że, w myśl przesłania biskupa Robinsona, aktywność seksualna, będąca udziałem osób w takich związkach nie powinna być potępiana, przy użyciu słów św. Pawła.
Argumentacja biskupa z USA budzi sprzeciw anglikanów nie tylko z „globalnego Południa”. Jednym z nich jest biskup diecezji Durham Kościoła Anglii, jeden z wybitniejszych znawców problematyki Nowego Testamentu, N.T. Wright. Jego zdaniem, słabość stanowiska reprezentowanego przez biskupa Robinsona zasadza się na przedstawianiu wątku czystości jako „opcjonalnego”. „Nauczyciele żydowscy, chrześcijańscy i muzułmańscy zawsze podkreślali to, że właściwy kontekst dla aktywności seksualnej stanowi, trwający całe życie, związek mężczyzny i kobiety (…) Wynika to z głębokiej, strukturalnej refleksji nad wiarą w Boga Stwórcę, który zawarł przymierze zarówno ze swym stworzeniem, jak i ze swym Ludem”, stwierdza biskup Durham, według którego takie rozumienie „jest jednolitym nauczaniem całego Pisma Świętego, samego Jezusa i całej tradycji chrześcijańskiej”.
Wydaje się, że zróżnicowanie stanowisk w łonie ”Anglican Communion” co do rangi biblijnego przesłania, seksualności oraz ordynowania aktywnych gejów i lesbijek w dużym stopniu przypomina rzeczywistość relacji prawosławno – protestanckich, widzianych oczami Patriarchy Cyryla i opisanych w raporcie oceniającym relacje Cerkwi z pozostałymi Kościołami chrześcijańskimi.