Opinie

Ratować anglikańskie dusze


Decy­zja Bene­dyk­ta XVI o powo­ła­niu oddziel­nych struk­tur dla angli­ka­nów, któ­rzy chcą powró­cić do jed­no­ści z Rzy­mem, a jed­no­cze­śnie zacho­wać wła­sną spe­cy­fi­kę litur­gicz­ną czy kul­tu­ro­wą – to waż­ny krok na dro­dze eku­me­nicz­nej. I choć część dia­lo­gi­stów będzie ją ata­ko­wać, to trze­ba powie­dzieć jasno, że jest ona reali­za­cją naucza­nia Sobo­ru Waty­kań­skie­go II. Na taką decy­zję część kon­ser­wa­tyw­nych angli­ka­nów ocze­ki­wa­ło od lat. Liczą­ca oko­ło 400 tysię­cy wier­nych Tra­dy­cyj­na Wspól­no­ta Angli­kań­ska już […]


Decy­zja Bene­dyk­ta XVI o powo­ła­niu oddziel­nych struk­tur dla angli­ka­nów, któ­rzy chcą powró­cić do jed­no­ści z Rzy­mem, a jed­no­cze­śnie zacho­wać wła­sną spe­cy­fi­kę litur­gicz­ną czy kul­tu­ro­wą – to waż­ny krok na dro­dze eku­me­nicz­nej. I choć część dia­lo­gi­stów będzie ją ata­ko­wać, to trze­ba powie­dzieć jasno, że jest ona reali­za­cją naucza­nia Sobo­ru Waty­kań­skie­go II.

Na taką decy­zję część kon­ser­wa­tyw­nych angli­ka­nów ocze­ki­wa­ło od lat. Liczą­ca oko­ło 400 tysię­cy wier­nych Tra­dy­cyj­na Wspól­no­ta Angli­kań­ska już daw­no, jesz­cze za pon­ty­fi­ka­tu Jana Paw­ła II pró­bo­wa­ła prze­ko­nać Sto­li­cę Apo­stol­ską do utwo­rze­nia cze­goś w rodza­ju Kościo­ła unic­kie­go dla orto­dok­syj­nych angli­ka­nów, któ­rzy nie zga­dza­ją się na zmia­ny, jakie zacho­dzą w ich wyzna­niu i dostrze­ga­ją w nich odej­ście od ducha Ewan­ge­lii i praw­dzi­wej tra­dy­cji angli­kań­skiej. Waty­kan jed­nak był nie­zwy­kle ostroż­ny, mając świa­do­mość, że taka decy­zja może poważ­nie zaszko­dzić dia­lo­go­wi eku­me­nicz­ne­mu z angli­ka­ni­zmem.

Fak­tycz­ny roz­pad Wspól­no­ty Angli­kań­skiej na skrzy­dło tra­dy­cyj­ne, sku­pio­ne wokół Kościo­ła Nige­rii i jego arcy­bi­sku­pa Pete­ra Aki­no­li oraz libe­ral­ne (głów­nym jego skład­ni­kiem jest Kościół Epi­sko­pal­ny), a tak­że coraz mniej chrze­ści­jań­skie wypo­wie­dzi i decy­zje ducho­wych przy­wód­ców zachod­nie­go angli­ka­ni­zmu (któ­rzy jak Pry­ma­ska Kościo­ła Epi­sko­pal­ne­go, stwier­dza­li na przy­kład, że uzna­nie, że Chry­stus jest jedy­nym Zba­wi­cie­lem jest „zamy­ka­niem Boga w pudeł­ku od zapa­łek”) spra­wi­ły – jak sądzę – że Sto­li­ca Apo­stol­ska uzna­ła, iż w rze­czy­wi­sto­ści dia­log z zachod­nią czę­ścią angli­ka­ni­zmu nie ma już sen­su, a zamiast tego potrzeb­na jest ewan­ge­li­za­cja i otwar­cie drzwi dla tych wszyst­kich wier­nych tej wspól­no­ty, któ­rzy chcą pozo­stać przy naucza­niu Jezu­sa Chry­stu­sa, i dla któ­rych chrze­ści­jań­ska tra­dy­cja jest waż­niej­sza niż współ­cze­sne nowin­ki kul­tu­ro­we.

Część z tra­dy­cyj­nych angli­ka­nów podzie­la zresz­tą taką opi­nię. Dla arcy­bi­sku­pa Rober­ta Dun­ca­na, lide­ra sepa­ra­ty­stycz­nej, oddzie­lo­nej od epi­sko­pa­lian wspól­no­ta angli­kań­skiej, nie ma naj­mniej­szych wąt­pli­wo­ści, że spór mię­dzy libe­ra­ła­mi a wier­ny­mi Ewan­ge­lii angli­ka­na­mi, jest w isto­cie spo­rem mię­dzy życiem a śmier­cią, świa­tem a Ewan­ge­lią. — To jest wybór mię­dzy dwo­ma reli­gia­mi, dwo­ma dro­ga­mi, dwo­ma mia­sta­mi, dwo­ma rodza­ja­mi war­to­ści i zacho­wań. W księ­dze Powtó­rzo­ne­go Pra­wa, w roz­dzia­le 30 Moj­żesz sta­je przed wybo­rem życia lub śmier­ci, bło­go­sła­wień­stwa lub nie­szczę­ścia. I współ­cze­sny angli­ka­nizm tak­że sta­je wobec takie­go wybo­ru – pod­kre­ślał arcy­bi­skup Dun­can. W isto­cie takie wypo­wie­dzi arcy­bi­sku­pa Dun­ca­na (a jesz­cze moc­niej sta­no­wi­ska libe­ral­nych bisku­pów epi­sko­pal­nych, któ­rzy nie­kie­dy — jak biskup Spong — dekla­ru­ją już nie­wia­rę w Boga) nie pozo­sta­wia­ją wąt­pli­wo­ści, że zachod­ni angli­ka­nizm prze­sta­je być powo­li wyzna­niem chrze­ści­jań­skim. I dla­te­go trze­ba rato­wać dusze tych angli­ka­nów (trze­ba powie­dzieć, że licz­nych), któ­rzy zacho­wa­li jesz­cze — mimo ogrom­nych trud­no­ści — wia­rę.

Sto­li­ca Apo­stol­ska nie wypo­wie się oczy­wi­ście, tak jed­no­znacz­nie. Ale decy­zja o powo­ła­niu nowych struk­tur dla byłych angli­ka­nów, poka­zu­je, że ma ona świa­do­mość powa­gi sytu­acji. Ordy­na­ria­ty per­so­nal­ne, a tak­że moż­li­wość two­rze­nia osob­nych semi­na­riów czy zacho­wa­nie moż­li­wo­ści mał­żeń­stwa dla duchow­nych (ale już nie dla bisku­pów) – to w isto­cie stwo­rze­nie rów­no­le­głych struk­tur kościel­nych, w któ­rych angli­ka­nie będą mogli zacho­wać wier­ność Book of Com­mon Pray­er (bliż­szej w pew­nych aspek­tach litur­gii try­denc­kiej, niż nowe­mu ryto­wi poso­bo­ro­we­mu), a jed­no­cze­śnie powró­cić do peł­nej jed­no­ści z Kościo­łem. A to – jak by tego nie tłu­ma­czyć – jest w jakimś stop­niu powro­tem do uni­ty­zmu.

Tak zresz­tą decy­zję tę odczy­ta­li kon­ser­wa­tyw­ni angli­ka­nie i epi­sko­pa­lia­nie. – Cie­szy­my się, że Ojciec Świę­ty zde­cy­do­wał się na powo­ła­nie takich struk­tur wewnątrz Kościo­ła, któ­re odpo­wia­da­ją na dąże­nia woelu angli­ka­nów. For­ward in Haith zawsze opo­wia­da­ło się za poszu­ki­wa­niem jed­no­ści w praw­dzie i dla­te­go gorą­co wita takie ini­cja­ty­wy, któ­re uzna­je za decy­du­ją­cy moment w histo­rii ruchu kato­lic­kie­go w Koście­le Anglii – mówił biskup John Bro­adhurst, prze­wod­ni­czą­cy ruchu For­ward in Faith, sku­pia­ją­ce­go wier­nych Ewan­ge­lii angli­ka­nów.

A biskup Jack Leo Iker z Tek­sa­su, któ­re­go poprzed­nik na sto­li­cy bisku­piej kon­wer­to­wał na kato­li­cyzm w 2007 roku pod­kre­ślał, że choć wie­lu – tak­że tra­dy­cyj­nych angli­ka­nów – wola­ło­by inną dro­gę do jed­no­ści, to dla wie­lu innych decy­zja Sto­li­cy Apo­stol­skiej jest wyj­ściem na prze­ciw ich pra­gnie­niu jed­no­ści. Ducho­wy zwierzch­nik angli­ka­nów, arcy­bi­skup Can­ten­bu­ry Rowan Wil­liams tak­że nie potę­pił decy­zji Waty­ka­nu, uzna­jąc, że nie zasto­pu­je ona dia­lo­gu eku­me­nicz­ne­go. Jego wypo­wiedź trud­no jed­nak trak­to­wać ina­czej, niż jako dyplo­ma­cję, bowiem jed­no­cze­śnie zastrzegł on, że – jego zda­niem – decy­zja Sto­li­cy Apo­stol­skiej nie ma nic wspól­ne­go z kry­zy­sem wewnątrz Wspól­no­ty Angli­kań­skiej.

Odważ­na decy­zja Sto­li­cy Apo­stol­skiej nie ozna­cza odrzu­ce­nia dzie­dzic­twa Sobo­ru Waty­kań­skie­go II. A moż­na nawet powie­dzieć moc­niej, jest ona jego reali­za­cją. Celem tego wiel­kie­go wyda­rze­nia w histo­rii Kościo­ła nie było bowiem roz­my­wa­nie fun­da­men­tów kato­li­cy­zmu, czy zmia­na naucza­nia Kościo­ła, ale jesz­cze sil­niej­sza ewan­ge­li­za­cja i szu­ka­nie peł­nej jed­no­ści. Stwo­rze­nie moż­li­wo­ści powro­tu angli­ka­nów do Kościo­ła – to zaś reali­za­cja tego zamie­rze­nia.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.