Wzorem Irlandii postawmy sobie pytania w Kościele
- 8 listopada, 2013
- przeczytasz w 2 minuty
Kiedy w Irlandii ujawniono tzw. raport Ryana dotyczący przypadków molestowania i przemocy wobec dzieci jakich dopuszczali się księża, zakonnice i świeccy w instytucjach prowadzonych przez Kościół arcybiskup Dublina Diarmuid Martin wzywał Kościół do zadania sobie pytania jaką kultura i jakie praktyki dewocyjne leżały u podstaw tych czynów. Nie mam wątpliwości, że polski Kościół powinien również głęboko się zastanowić co jest nie tak w kształtowaniu postaw ludzi Kościoła, że można głosić […]
Kiedy w Irlandii ujawniono tzw. raport Ryana dotyczący przypadków molestowania i przemocy wobec dzieci jakich dopuszczali się księża, zakonnice i świeccy w instytucjach prowadzonych przez Kościół arcybiskup Dublina Diarmuid Martin wzywał Kościół do zadania sobie pytania jaką kultura i jakie praktyki dewocyjne leżały u podstaw tych czynów.
Nie mam wątpliwości, że polski
Kościół powinien również głęboko się zastanowić co jest nie tak w kształtowaniu
postaw ludzi Kościoła, że można głosić bezrefleksyjnie (za to odważnie i
kontrowersyjnie) takie tezy jakie wygłosił ksiądz Bochyński. I nie chodzi tylko
o słynne słowa o dziesięciolatkach, które wchodzą do łóżek dorosłym bo
potrzebują zaspokojenia ale też i o to co ksiądz mówi na temat kar fizycznych. Jaka
wizja człowieka ukształtowana jest w świadomości ludzi Kościoła jeżeli ksiądz
uważa, że można wobec małych dzieci nie mających świadomości tego, że
szarpnięcie matki za włosy może boleć stosować kary fizyczne? Cóż, mnie
przychodzi tylko jedna odpowiedź — to spadek po Augustyńskiej koncepcji grzechu
pierworodnego, która to uczyniła z człowieka upadłą naturę i która tenże upadłą
naturę widziała w płaczu niemowląt domagających się uwagi rodziców. Ostrzegał
biskup Julian z Eklanum, że przyjęcie konsekwencji rozumowania Augustyna
doprowadzi do tego, że każdy występek będzie tłumaczony będzie upadłą naturą,
co w rezultacie doprowadzi do zrównania wszystkich grzechów i występków i znieczulenia na te najbardziej ohydne. Rozumowanie księdza Bochyńskiego jest tego
najlepszym przykładem. Nie ma stopnia rozróżnienia między występkiem osoby dorosłej
a (czasem nieświadomym i nie nakierowanym celowo na wybór zła) dziecka.
Symptomatyczna jest też reakcja
kurii łódzkiej, która odniosła się jedynie do proceduralnej strony sprawy tzn.
uznała, że ksiądz Bochyński wypowiedział się w prasie wbrew normom kościelnym.
Nie odniosła się zaś do treści, gdyż zapewne w wypowiedzi o karaniu dzieci nie
widzi nic zdrożnego, zaś trudno ukarać księdza za wypowiedź: “Postawienie
takiej tezy, że czasami dzieci prowokują do czegoś, nie jest też tak do końca
bezpodstawne”, która ewidentnie broni wcześniejszych tez stawianych przez
przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski.