Opinie

Z miłościa ku człowiekowi — Eluana Englaro.


Tra­ge­dią Elu­any Engla­ro i jej rodzi­ny od wie­lu mie­się­cy z powo­dze­niem żywią się poli­ty­cy, kościel­ni dostoj­ni­cy i publi­cy­ści. Co jakiś czas w takt donie­sień o kolej­nych epi­zo­dach dra­ma­tu niczym sta­da wygło­dzo­nych pta­ków nad­la­tu­ją mobi­li­zu­ją­ce ape­le, wezwa­nia, potę­pie­nia. Rośnie poli­tycz­na wyra­zi­stość i czy­tel­na dla wybor­ców ostrość podzia­łów; wzno­szą się kościel­ne szań­ce sku­pia­ją­ce wyznaw­ców czy­stej i nie­ska­żo­nej idei. Niczym dia­ment szli­fu­je się ide­olo­gicz­ny ima­ge publi­cy­stów. Tym­cza­sem […]


Tra­ge­dią Elu­any Engla­ro i jej rodzi­ny od wie­lu mie­się­cy z powo­dze­niem żywią się poli­ty­cy, kościel­ni dostoj­ni­cy i publi­cy­ści. Co jakiś czas w takt donie­sień o kolej­nych epi­zo­dach dra­ma­tu niczym sta­da wygło­dzo­nych pta­ków nad­la­tu­ją mobi­li­zu­ją­ce ape­le, wezwa­nia, potę­pie­nia. Rośnie poli­tycz­na wyra­zi­stość i czy­tel­na dla wybor­ców ostrość podzia­łów; wzno­szą się kościel­ne szań­ce sku­pia­ją­ce wyznaw­ców czy­stej i nie­ska­żo­nej idei.

Niczym dia­ment szli­fu­je się ide­olo­gicz­ny ima­ge publi­cy­stów. Tym­cza­sem wło­scy chrze­ści­ja­nie woła­ją by w tym wszyst­kim zauwa­żyć i usza­no­wać czło­wie­ka, mają­ce­go swe imię i nazwi­sko, Elu­anę Engla­ro i jej rodzi­nę.

Elu­ana Enl­gla­ro mia­ła 17 lat temu moto­cy­klo­wy wypa­dek. Od tego cza­su pozo­sta­je w śpiącz­ce. Leka­rze od lat potwier­dza­ją, że uszko­dze­nia mózgu Elu­any ska­zu­ją ją na trwa­ły i nie­od­wra­cal­ny stan wege­ta­tyw­ny — życie rośli­ny. Mimo sta­rań rodzi­ny o uwol­nie­nie Elu­any, kolej­ne wło­skie sądy odma­wia­ły proś­bom o prze­rwa­nie jej sztucz­ne­go odży­wia­nia i odłą­cze­nie od apa­ra­tu­ry, powo­łu­jąc się na nie­le­gal­ność euta­na­zji we Wło­szech. Dopie­ro w lecie zeszłe­go roku Sąd ape­la­cyj­ny w Medio­la­nie zezwo­lił na wyję­cie odży­wia­ją­cej cia­ło Elu­any son­dy. Moty­wem była nie­od­wra­cal­ność uszko­dze­nia mózgu i brak medycz­nej szan­sy na odzy­ska­nie jakiej­kol­wiek świa­do­mo­ści, zgod­ność takiej decy­zji tak z wyra­ża­ną swe­go cza­su wolą samej Elu­any jak i z jej rozu­mie­niem życia, jego kre­su, god­no­ści i jako­ści.

Nie­rzym­sko­ka­to­lic­kie Kościo­ły chrze­ści­jań­skie we Wło­szech po decy­zji sądu wyra­zi­ły swą soli­dar­ność i bli­skość z rodzi­na Eula­ny. Komi­sja bio­etycz­na Kościo­ła wal­den­sów repre­zen­tu­ją­ca Kościo­ły ewan­ge­lic­kie, meto­dy­stycz­ne i bap­ty­stycz­ne we Wło­szech powtó­rzy­ła — tak jak w przy­pad­ku Ter­ry Schia­vo czy Pier Gior­gia Welby­’e­go — swe sta­no­wi­sko w obro­nie god­no­ści i inte­gral­no­ści ludz­kie­go pra­wa do samo­okre­śle­nia się i decy­do­wa­nia o wła­snym losie:

Komi­sja Bio­etycz­na Kościo­ła Wal­den­sów pra­gnie wyra­zić swo­ją soli­dar­ność dla rodzi­ny Engla­ro i potwier­dzić swo­je sta­no­wi­sko na rzecz wol­no­ści lecze­nia, któ­ra jest zawsze i rów­no­cze­śnie wol­no­ścią do odmo­wy lecze­nia.

Sędzio­wie uzna­li za udo­wod­nio­ną tak nie­od­wra­cal­ność sta­nu wege­ta­tyw­ne­go pacjent­ki jak i zgod­ność decy­zji o prze­rwa­niu sztucz­ne­go odży­wia­nia i nawad­nia­nia z wolą wyra­żo­ną w swo­im cza­sie przez Elu­anę Engla­ro i jej rozu­mie­niem god­no­ści i jako­ści życia.

Jako chrze­ści­ja­nie uzna­je­my, że nie­zbęd­nym jest spoj­rze­nie na oso­by żyją­ce i na ich cier­pie­nie, któ­re nie może zostać zapo­mnia­ne w imię abs­trak­cyj­nych i uni­wer­sal­nych zasad, ani nie może być pod­po­rząd­ko­wa­ne pew­nej obiek­tyw­nej i uprzed­niej nor­mie, któ­ra mia­ła­by zostać uzna­na za wią­żą­cą jako rze­ko­me “pra­wo natu­ral­ne”. Uzna­je­my bowiem, że ser­cem chrze­ści­jań­skiej ety­ki win­na być tro­ska skie­ro­wa­na ku oso­bie w jej nie­re­du­ko­wal­nej jed­nost­ko­wo­ści, nie­rzad­ko cier­pią­cej, cza­sem — jak w przy­pad­ku Elu­any — nawet tra­gicz­nej: stąd pocho­dzi, naszym zda­niem, rozu­mie­nie medy­cy­ny jako tera­pii zwró­co­nej ku pod­mio­tom będą­cym w sta­nie samo­okre­ślić się i decy­do­wać o wła­snym losie.

Wol­ność indy­wi­du­al­na nie może być trak­to­wa­na z podej­rze­niem i iden­ty­fi­ko­wa­na z dowol­no­ścią: z tego powo­du, i w zgo­dzie ze sta­no­wi­skiem wyra­żo­nym przez ostat­ni Synod Unii Kościo­łów wal­den­sów i meto­dy­stów, jako Komi­sja Bio­etycz­na Kościo­ła wal­den­sów doma­ga­my się od par­la­men­tu uchwa­le­nia pra­wa o uprzed­nich wska­zów­kach doty­czą­cych zakoń­cze­nia życia.

Decy­zja sądu wywo­ła­ła sprze­ciw poli­ty­ków i kościel­nych hie­rar­chów. Pró­bo­wa­no ją, nie­sku­tecz­nie, oba­lić w Try­bu­na­le kon­sty­tu­cyj­nym. Wobec fia­ska tych dzia­łań wło­ski mini­ster zdro­wia zaka­zał wszyst­kim szpi­ta­lom kra­ju udzie­le­nia pomo­cy w odłą­cze­niu cia­ła Elu­any od pod­trzy­mu­ją­cej je apa­ra­tu­ry. Rodzi­na kil­ka tygo­dni poszu­ki­wa­ła ośrod­ka, w któ­rym było­by to moż­li­we pod opie­ką leka­rzy. W stycz­niu uzy­ska­no zgo­dę domu opie­ki w Udi­ne w pół­noc­nych Wło­szech. Nie ma on sta­tu­su szpi­ta­la, dla­te­go nie obo­wią­zu­je go zakaz mini­stra. W tych dniach prze­wie­zio­no tam Elu­anę. Wybu­chła kolej­na fala pole­mik, debat i ape­li.

21 stycz­nia 2009 r. zwierzch­nik Kościo­ła wal­den­sów i meto­dy­stów, ks. Maria Bona­fe­de, zwró­ci­ła się w liście do prze­wod­ni­czą­cej Regio­nu Pie­mon­tu, pani Mer­ce­des Bres­so, wyra­ża­jąc swo­je uzna­nie i sza­cu­nek dla zade­kla­ro­wa­nej przez nią dys­po­zy­cyj­no­ści do przy­ję­cia Eula­ny Engla­ro w publicz­nym ośrod­ku pro­wa­dzo­nym przez zarzą­dza­ny przez nią Region.

“Z całą pew­no­ścią nad cia­łem Elu­any Engla­ro odby­wa się cynicz­na gra poli­tycz­nych inte­re­sów kosz­tem god­no­ści jej oso­by i jej rodzi­ny.- pisze ks. Maria Bona­fe­de — Z praw­dzi­wą i wła­ści­wą sobie poli­tycz­ną agre­sją, rzą­dzą­cy i mini­stro­wie sta­ją jako obroń­cy pew­ne­go sym­bo­lu i pew­nej wizji życia, o któ­rej twier­dzą, że jest uni­wer­sal­na, gdy tym­cza­sem jest jedy­nie czę­ścio­wa i ogra­ni­czo­na. W tym kon­tek­ście zaję­te przez Panią sta­no­wi­sko jest pój­ściem pod prąd w duchu laic­ko­ści, roz­sąd­ku i obro­ny fun­da­men­tal­ne­go pra­wa oso­by”. Dla ks. Bona­fe­de tak­że wycho­dząc z chrze­ści­jań­skie­go wyzna­nia wia­ry moż­na i nale­ży ““zacho­wać sza­cu­nek dla woli ludzi i ich ich god­no­ści; miło­sier­dzia dla życia, któ­re prze­sta­je już nim być; uwa­gi i sza­cun­ku dla rodzi­ny doświad­czo­nej już przez wiel­kie cier­pie­nie”

Sta­no­wi­sko swo­ich Kościo­łów ks. Maria Bona­fe­de wyra­ża­ła pisząc w grud­niu ubie­głe­go roku: “Poli­ty­cy, teo­lo­dzy i komen­ta­to­rzy każ­de­go rodza­ju dys­ku­tu­ją o Elu­anie odwo­łu­jac się do zasad i abso­lut­nych dogma­tów: patrzą ku górze ucie­ka­jąc od wej­rze­nia na mło­dą kobie­tę, któ­ra — kie­dy jesz­cze tyl­ko mogła, pro­si­ła aby poło­żo­no kres jej egzy­sten­cji, któ­ra dla niej nie była już wię­cej życiem, pod warun­kiem że nie mia­ło­by już nic wspól­ne­go z tym darem, któ­ry otrzy­ma­ła, a któ­rym dane jej było cie­szyć się przez tak krót­ki czas.

Moja wia­ra w Chry­stu­sa zawsze pona­gla­ła mnie do szu­ka­nia Boga w miło­ści Chry­stu­sa bar­dziej niż w abso­lut­nych for­mu­łach naszych dogma­tyk. W poszu­ki­wa­niach zaro­zu­mia­łej praw­dy abso­lut­nej, osta­tecz­nie zatra­ca się rze­czy­wi­sty sens miło­snej rela­cji, tego co może­my i powin­ni­śmy uczy­nić, by pod­trzy­mać nasze­go bliź­nie­go, któ­ry cier­pi.

Smut­ną jest rze­czą obser­wo­wać jak wie­lu aż do utra­ty tchu deba­tu­je nad cia­łem już zga­słym i nie­zdol­nym do jakiej­kol­wiek rela­cji, utrzy­my­wa­nym w egzy­sten­cji przez apa­ra­tu­rę medycz­ną.

Ja wolę nie wypo­wia­dać się, nie sądzę, abym mia­ła jaką­kol­wiek praw­dę do narzu­ca­nia za pomo­cą środ­ków maso­wej komu­ni­ka­cji czy wła­dzy poli­tycz­nej. Mogę jedy­nie wska­zy­wać na Praw­dę, któ­ra do mnie nie nale­ży i któ­rą nie roz­po­rzą­dzam: dla mnie jest to Praw­da w Chry­stu­sie i jego zwia­sto­wa­niu miło­ści, wątłej praw­dy, ukrzy­żo­wa­nej i wła­śnie przez to sil­niej­szej niż wszyst­kie inne.

Nie dopusz­czal­ne są dla nas spe­ku­la­cje poli­tycz­ne czy dogma­tycz­ne nad cia­łem Elu­any — te same, któ­re widzie­li­śmy w przy­pad­ku Pier Gior­gia Welby­’e­go czy Ter­ry Schia­vo. Chcia­ła­bym tyl­ko aby ostat­nim sło­wem w bie­gu wszyst­kich tych wyda­rzeń była miłość ku dziew­czy­nie, któ­ra nie chcia­ła prze­ży­wać tego, do zno­sze­nia cze­go ją zmu­sza­my w imię war­to­ści i wizji któ­re były jej obce.

Miłość, zatem, i sza­cu­nek. Pozwa­la­jąc, aby cała histo­ria zakoń­czy­ła się tak, jak ona sama i jej rodzi­na od daw­na i z zasłu­gu­ją­cą na podziw god­no­ścią pro­si­li.

Opła­kuj­my Elu­anę, lecz przy­naj­mniej tak, byśmy mogli powie­dzieć, że ją usza­no­wa­li­śmy”.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.