Zadziwiająca bezczynność pasterzy
- 13 czerwca, 2008
- przeczytasz w 3 minuty
Walka o życie dziecka nastoletniej „Agaty” ujawniła smutną prawdę: katolicy świeccy nie mogli w niej liczyć na otwarte wsparcie swoich pasterzy, którzy wybrali — jak dotąd — w tej sprawie milczenie. Armia Pana, choć zadziałała w tym czasie zadziwiająco zgodnie i skutecznie — to nie miała wsparcia hierarchów. A niektóre z wypowiedzi rzeczników świadczyły nawet o chęci odcięcia się od działań duchownych walczących o życie. Tysiące katolików, ale i wiele osób niewierzących, a przynajmniej niepraktykujących w minionym […]
Walka o życie dziecka nastoletniej „Agaty” ujawniła smutną prawdę: katolicy świeccy nie mogli w niej liczyć na otwarte wsparcie swoich pasterzy, którzy wybrali — jak dotąd — w tej sprawie milczenie. Armia Pana, choć zadziałała w tym czasie zadziwiająco zgodnie i skutecznie — to nie miała wsparcia hierarchów. A niektóre z wypowiedzi rzeczników świadczyły nawet o chęci odcięcia się od działań duchownych walczących o życie.
Tysiące katolików, ale i wiele osób niewierzących, a przynajmniej niepraktykujących w minionym tygodniu wzięło w obronę życie dziecka nastoletniej „Agaty” (dziewczynka została tak nazwana przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej”). Lekarze odmawiając wykonania zabiegu (mimo ogromnego naporu mediów, które pod wodzą Piotra Pacewicza nawoływały do aborcji), sądy rodzinne podejmujące niepopularne decycje, nauczyciele wsłuchujący się w głos uczennicy, a nie aborcyjnych lobbystów, internauci i działacze obrony życia, część konserwatywnych publicystów i dziennikarzy – razem bronili życia. W szpitalu wspaniale zachowywał się też duchowny z archidiecezji lubelskiej. A setki innych duchownych i osób konsekrowanych otaczało całą tą sprawę modlitwą. Ale w całej tej, godnej podziwu akcji, zabrakło jednego, ale jakże istotnego elementu: stanowiska pasterzy Kościoła. Być może pojawi się ono w niedzielę, ale na do piątku nie było jasnego stanowiska: Agato walcz o życie swojego dziecka, każda aborcja jest zbrodnią, każde życie ludzkie jest święte. Mało tego, gdy TVP zacytowała słowa abp Józefa Życińskiego, który miał powiedzieć, rzecz dla każdego katolika oczywistą, że „Kościół broni każdego życia i daleki jest od osądzania księdza, który interweniował u lekarzy i nie pozwolił żeby 14 latka usunęła ciążę”, to rzecznik metropolity lubelskiego poinformował, że jego pryncypał nie zajmował oficjalnego stanowiska w sprawie Agaty. Jednym słowem biskupi polscy uznali, że walka o życie dziecka nie jest godna, by się nią zajmować. Wybrali wygodne milczenie i przyglądanie się ze spokojem temu, co się dzieje.
Trudno zrozumieć przyczyny tego milczenia. Być może wynika on z przywiązania do „kompromisu”, ale jeśli tak – to prawne ustalenia przesłoniły wierność Ewangelii Życia, głoszonej przez Kościół. Może była to zwykła niefrasobliwość, powolność, niezrozumienie zasad działania dyskursu medialnego, w którym stanowisko trzeba zajmować natychmiast, a nie zwlekać z nim, kluczyć, udawać, że sprawy nie ma. Może zaś to ja jestem zbyt niecierpliwy, i nie czekam aż biskupi zdołają się zebrać i zająć spójne stanowisko…
Niezależnie jednak od przyczyn obecnego milczenia, trudno nie zauważyć, że wpisuje się ona w pewien styl działania polskich hierarchów, którzy zdają się żyć w przeświadczeniu, że wojna cywilizacji nie dotarła do Polski. Moralne status quo, którego gwarantem są dwie główne partie, zdaniem biskupów wydaje się nam być ofiarowany na zawsze, bez potrzeby jego obrony. Ale tak nie jest. Lewica – i to nie tylko ta spod znaku zdychającego SLD – od dawna przygotowuje się do świapoglądowego ataku na wartość życia.
Tym razem się nie udało, bowiem historia Agaty została opowiedziana z naruszeniem podstawowych zasad rzetelności dziennikarskiej, nie uwzględniono stanowiska (zmiennego, to prawda) dziewczynki, ani nawet zreferowano prawdziwie stanowiska lekarzy. Ale następnym razem sprawa zostanie przygotowana lepiej. I wtedy szala debaty może przechylić się na stronę aborcjonistów. Czy wtedy też biskupi będą milczeć? Czy w imię zachowania „kompromisu” nie zabiorą głosu?