Niech Rydzyk nie przeprasza
- 7 czerwca, 2007
- przeczytasz w 2 minuty
Ojciec Tadeusz Rydzyk nie powinien publicznie przepraszać żony prezydenta za wypowiedziane w marcu rzekomo obraźliwe słowa “Nie nazywajmy szamba perfumerią”. Żadna Rada Programowa nie może nakazywać decyzji sumienia. Szczytem głupoty albo cezaryzmu jest ingerowanie w ludzkie sumienie, nawet jeśli jest to sumienie niepopularnego w pewnych kręgach episkopatu redemptorysty. Raczej chodzi o cezaryzm. Hołubienie prezydenta hipokryty, który z bizantyjską zręcznością rozgrywa rywali i zwolenników w kręgach kościelnych i świeckich […]
Ojciec Tadeusz Rydzyk nie powinien publicznie przepraszać żony prezydenta za wypowiedziane w marcu rzekomo obraźliwe słowa “Nie nazywajmy szamba perfumerią”. Żadna Rada Programowa nie może nakazywać decyzji sumienia. Szczytem głupoty albo cezaryzmu jest ingerowanie w ludzkie sumienie, nawet jeśli jest to sumienie niepopularnego w pewnych kręgach episkopatu redemptorysty. Raczej chodzi o cezaryzm.
Hołubienie prezydenta hipokryty, który z bizantyjską zręcznością rozgrywa rywali i zwolenników w kręgach kościelnych i świeckich staje się już niesmaczne. Jestem przekonany, że prezydent nie walczy o honor swojej małżonki, tylko wykorzystuje niezręczność redemptorysty do rozprawienia się z środowiskiem, które ma odwagę rozliczać go z obietnic wyborczych. Gdyby było inaczej zdobyłby się na przyjacielską rozmowę z człowiekiem, któremu zawdzięcza zwycięstwa polityczne, i z którym wymienił się numerem telefonu komórkowego.
Przepraszam w cztery oczy mogłoby się okazać wiele bardziej wartościowe. Kaczyńskiemu chodzi o upokorzenie Rydzyka. Dyrektor Radia Maryja nie odniósł się w swojej kontrowersyjnej wypowiedzi do prezydentowej. Nazwał po imieniu bardzo konkretną i w swojej wymowie obrzydliwą sytuację. Powiedział to co inni duchowni myśleli. Jego interwencja – po linii sumienia – była uzasadniona i adekwatna. Kobiety, które połączyła zbrodnicza niechęć do upośledzonych to stuprocentowy koszmar cywilizacyjny.
Zbrodnicze zamiary trzeba nazwać po imieniu, bo najzwyczajniej nie zasługują na dyplomację. Gdyby Rydzyk nie był przekonany, że zgromadzenie w pałacu nie wieszczy śmierci, bo na przykład niepełnosprawni nie muszą żyć, to całą sprawa miałaby inny wydźwięk. Teraz redemptorysta powinien przejrzeć na oczy. Wie już z kim ma do czynienia. Niech Kaczyńskiemu nie przepuści rzezi niewiniątek (kilkaset skazanych na śmierć rocznie) ani ubezwłasnowolnienia społeczeństwa w sprawie tak istotnej, jak ściągnięcie niebezpieczeństwa jądrowego na nasz kraj (tarcza antyrakietowa).
Niech Kaczyńskiemu, który śmie powoływać się na autorytet Jana Pawła II, będzie wypominana jego obłuda na falach Radia Maryja. Jeśli redemptorysta się ugnie, to przekreśli całą logikę życia, również tę w warstwie opisu, a tym, samym złamie swoje sumienie i znacznie osłabi wymowę niechętnego życiu postępowania prezydentowej. Następne wybory tuż, tuż. To prezydent będzie potrzebował Rydzyka.
:: Ekumenizm.pl: Rydzyk nie musi przepraszać