- 10 sierpnia, 2023
- przeczytasz w 4 minuty
Rząd Liechtensteinu chce ograniczyć szczególną rolę Kościoła rzymskokatolickiego w księstwie. Zmiany następują w szczególnym czasie dla Archidiecezji Vaduz, której ordynariusz osiągnął właśnie kanoniczny wiek. Archidiecezja od lat targana jest przez konflikty,...
Nie będzie konkordatu, będzie równouprawnienie
Rząd Liechtensteinu chce ograniczyć szczególną rolę Kościoła rzymskokatolickiego w księstwie. Zmiany następują w szczególnym czasie dla Archidiecezji Vaduz, której ordynariusz osiągnął właśnie kanoniczny wiek. Archidiecezja od lat targana jest przez konflikty, część diecezjan domaga się jej likwidacji, a to za sprawą kontrowersyjnego arcybiskupa Wolfganga Haasa.
- Przy planowanych zmianach w relacjach kościelno-państwowych nie chodzi o gorsze usytuowanie Kościoła rzymskokatolickiego, ale o równouprawnienie dla innych wspólnot religijnych – przekonuje w rozmowie z niemieckim domradio, premier Księstwa Liechtensteinu Daniel Risch.
Szef rządu odniósł się tym samym do procedowanej w parlamencie ustawy, której celem jest polepszenie sytuacji prawnej innych wspólnot religijnych wobec Kościoła rzymskokatolickiego, mającego zgodnie z konstytucją status Kościoła państwowego (art. 37).
Nicht nur die Amtszeit von Vaduz’ Erzbischof Haas endet, sondern auch die Sonderstellung der katholischen Kirche als Staatskirche in Liechtenstein. Warum das Land kein Konkordat will, erklärt Regierungschef Daniel Risch im Domradio.de-Interview.https://t.co/iOkDEvJmo4 pic.twitter.com/B3iQaEe3jO
— DOMRADIO.DE (@domradio) August 7, 2023
Risch podkreślił, że wbrew wcześniejszym planom, państwo nie zamierza zawierać ze Stolicą Apostolską konkordatu, gdyż umowa tej rangi nie stanowiłaby żadnej wartości dodanej dla państwa i zdaniem władz dyskryminowałaby inne wspólnoty religijne, wymagające już teraz naprawy ich prawnego statusu.
Premier nie wykluczył, że w przyszłości może pojawić się temat, usunięcia uprzywilejowanej roli Kościoła rzymskokatolickiego z konstytucji Liechtensteinu.
W ostatnich latach sekularyzacja dotknęła również małe księstwo, gdzie wciąż ok. 70% obywateli przyznaje się do katolicyzmu. W ciągu dekady odsetek ten spadł aż o 10%.
Archidiecezja na osobiste zamówienie
Plany rządu zbiegają się z przełomowymi wydarzeniami dla samej Archidiecezji Vaduz, obejmującej swym terytorium całe księstwo z liczbą ok. 40 tys. wiernych.
Liechtenstein był częścią szwajcarskiej diecezji Chur o statusie dekanatu. Decyzją Jana Pawła II powołano w 1997 roku Archidiecezję Vaduz, wydzielając ją z Chur, a wiązało to się z koniecznością zagospodarowania byłego biskupa Chur Wolfganga Haasa, który we własnej diecezji nie był mile widziany i po masowych protestach wiernych oraz kleru został przez Watykan przesunięty na inny odcinek.
Mit dem 75. Geburtstag des umstrittenen Erzbischofs Wolfgang Haas stellt sich die Frage nach der Zukunft des Erzbistums Vaduz, das 1997 nur für ihn geschaffen wurde. Der “Verein für eine offene Kirche” fordert ein Ende der Isolation. ▶ https://t.co/3v7NXyfpYX pic.twitter.com/rhnGgIwJf9
— DOMRADIO.DE (@domradio) August 6, 2023
Liczni krytycy arcybiskupa Haasa podkreślają, że jest on ostatnim hierarchą ze starego, konserwatywnego klucza nominacyjnego Jana Pawła II i charakteryzuje się nie tylko ideologicznym konserwatyzmem, ale też niechęcią dialogu z diecezjanami i podejrzaną polityką kadrową. Aby uspokoić sytuację w diecezji Chur stworzono specjalnie dla bpa Haasa nową diecezję w randze archidiecezji, której powołanie – co ciekawe – nie spotkało się z pozytywnym przyjęciem samych katolików w Liechtensteinie.
Gdy w grudniu 1997 roku ogłoszono decyzję Jana Pawła II o powołaniu diecezji z kontrowersyjnym abp. Haasem na czele, w kraju odbyły się protesty. Archidiecezja ma zaledwie 16 parafii i obecnie jako jedyna diecezja nie uczestniczy w światowym procesie synodalnym. Abp Haas, który zgodnie z prawem złożył 7 sierpnia br. na ręce papieża Franciszka rezygnację w związku z osiągnieciem kanonicznego 75. roku życia, przekonywał, że archidiecezja jest tak mała, że proces synodalny jest zbędny, bo i tak wszyscy się znają.
Krytycy hierarchy przekonują, że słowa abpa Haasa wynikają z faktu, że duchowny izoluje się od wiernych, nie udziela wywiadów, nie angażuje się w dialog, ale za to prowadzi wątpliwą politykę kadrową.
Jako przykład podają fakt, że archidiecezja właściwie nie ma żadnych powołań, ale mimo to przy 16 parafiach posiada 60 inkardynowanych duchownych, z których zdecydowana większość pracuje poza macierzystą diecezją. Haas wyświęcił mnóstwo kapłanów, głównie konserwatystów lub duchownych z trudną przeszłością, których nie chcieli wyświęcić biskupi w Niemczech, Szwajcarii, Austrii czy Francji.
Od dawna Archidiecezja Vaduz uchodziła za „punkt zrzutowy” dla kłopotliwych kandydatów do kapłaństwa. W związku z tym pojawiały się spekulacje, czy wraz z przejściem na emeryturę Haasa, Watykan zlikwiduje archidiecezje i nie włączy ją z powrotem do Chur, jednak w rozmowie z domradio premier Risch stwierdził, że nic nie wie o planach likwidacji archidiecezji.
Relacje między Haasem a władzami księstwa były napięte od samego początku, a do eskalacji doszło w minionym roku, gdy Liechtenstein przyjął ustawę, zezwalającą na małżeństwa jednopłciowe.
Abp Haas krytykowany jest nie tylko za politykę kadrową, której specjalne śledztwo dziennikarskie poświęcili dziennikarze tygodnika Der Spiegel, ale również za kwestie związane z wyjaśnianiem kwestii pedofilii w Kościele.
Narazie niewiadomo czy i kiedy papież Franciszek przyjmie rezygnację abpa Haasa.
Oprócz wiernych Kościoła rzymskokatolickiego w Liechtensteinie mieszkają również ewangelicy (reformowani i luteranie), stanowiący ok. 8% mieszkańców, a także prawosławni, oraz wyznawcy islamu.