- 30 września, 2022
- przeczytasz w 7 minut
O sytuacji prawosławia na Łotwie i w pozostałych krajach nadbałtyckich opowiada Bartosz Chmielewski, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.
Polityka i sytuacja prawosławia na Łotwie i w krajach nadbałtyckich
O sytuacji prawosławia na Łotwie i w pozostałych krajach nadbałtyckich opowiada Bartosz Chmielewski, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.
W mediach pojawiła się niedawno informacja o działaniach władz państwowych, które chcą przeciąć więzi Łotewskiej Cerkwi Prawosławnej z Patriarchatem Moskiewskim. Tydzień temu minister sprawiedliwości Jānis Bordāns poinformował, że wyśle do Moskwy wniosek o zgodę na autokefalię dla autonomicznej Cerkwi w Łotwie.
Prawosławie na Łotwie dotyczy nie tylko obywateli rosyjskojęzycznych, którzy stanowią zdecydowaną większość tej wspólnoty, ale także niewielkiej liczby rodowitych Łotyszy. W kraju znajduje się zaledwie kilka cerkwi, które sprawują Liturgię po łotewsku, m. in. w Rydze, Kolce czy Ainaži. Prawosławni są widoczną mniejszością religijną na Łotwie, a w samej Rydze rosyjskojęzyczni stanowią połowę mieszkańców stolicy.
Ministru prezidenta biedrs, tieslietu ministrs @Bordans paraksta vēstuli Maskavas patriarham Kirilam par Latvijas Pareizticīgās Baznīcas patstāvību un neatkarību. pic.twitter.com/Jf9e2VxmRE
— Tieslietu ministrija (@Tieslietas) September 20, 2022
Skąd się wzięli prawosławni Łotysze?
Prawdopodobnie to potomkowie chłopów, którzy w XIX wieku przechodzili na prawosławie, wierząc, że nadana zostanie im ziemia i zmieni się ich status społeczny. Ważnym czynnikiem było też wprowadzenie łotewskiego jako alternatywnego języka liturgii. Był to pewnie też symbol wyzwolenia się z tradycji religijnej właścicieli ziemskich, którzy byli Niemcami wyznania luterańskiego.
Dlaczego dopiero teraz sprawa staje na agendzie? Czy wszystko da się wytłumaczyć agresją Rosji przeciwko Ukrainie?
Zasadniczo prawosławie nie było tematem politycznym na Łotwie. W 2019 roku był taki moment, kiedy przeprowadzono ustawę, zmieniającą status Łotewskiej Cerkwi Prawosławnej, a w szczególności samego metropolity. Zdecydowano, że metropolitą może zostać jedynie obywatel Łotwy, który mieszka od co najmniej 10 lat w kraju. To był jakby pierwszy etap ograniczenia wpływów Patriarchatu Moskiewskiego i Rosji na kadry łotewskiej Cerkwi.
Ponadto, w 2018 roku ujawniono, że obecny metropolita Aleksander (Kudriaszew) współpracował z KGB od 1982 pod pseudonimem ‘Czitatiel’. Teraz, na fali rosyjskiej agresji w Ukrainie, zwrócono uwagę na Cerkiew. Ustawę zapowiedziano właściwie z dnia na dzień i po trzech dniach przegłosował ją Parlament (Sejm). I co ciekawe, zgodziła się na nią także socjaldemokratyczna Partia „Zgoda”, będąca głosem rosyjskojęzycznych w łotewskiej polityce. Innymi słowy: sprawa cerkiewna to wynik odłączania ważnych dla łotewskiej części społeczeństwa instytucji od rosyjskich powiązań po 24 lutym 2022 r.
Czy Partia Zgoda neguje fundamentalne kierunki łotewskiej polityki zagranicznej, w tym przynależność do NATO i UE, oraz promuje znaną w różnych rygorystyczną agendę spod znaku walki z LGBT+ i gender?
Z jednej strony nie jest to partia antyeuropejska czy sprzeciwiająca się członkostwu w Sojuszu Północnoatlantyckim. Radykalne środowisko rosyjskojęzyczne ma swoje ugrupowanie — Rosyjski Związek Łotwy, ale jest to marginalne ugrupowanie niereprezentowane obecnie w Saeimie. “Zgoda” deklaruje chęć łączenia obywateli Łotwy bez względu na to, jakim się językiem posługują. Zresztą, przez lata głosowali na nią również Łotysze, ale to się też zmieniło. Z drugiej jednak strony, mimo iż “Zgoda” uważa się za ugrupowanie socjaldemokratyczne to jednak jest to partia obyczajowo konserwatywna, czym różni się zdecydowanie od lewicowych partii zachodnioeuropejskich.
Reakcje Łotewskiej Cerkwi Prawosławnej na wspomnianą specustawy były raczej lakoniczne.
Cerkiew była i jest powściągliwa w swoich komunikatach. Już po przegłosowaniu ustawy wydała krótki komunikat, pod którym nie podpisał się nawet metropolita Aleksander, a służba prasowa Cerkwi. Z jednej strony stwierdzono, że Cerkiew przyjmuje decyzję polityczną państwa i zgadza się z nią, a z drugiej strony, że nic to nie zmienia w życiu religijnym Cerkwi. Nie ma więc zmiany doktrynie, kalendarzu czy liturgii, czyli pewnie wciąż wspominanie będzie podczas Liturgii imię patriarchy moskiewskiego Cyryla. Jeśli chodzi o wiernych to z rozmów, które udało mi się przeprowadzić na Łotwie, wielu z nich nie rozumie co się dzieje, ale też wydaje się, że także i większość Łotyszy tak do końca nie wie, co się wydarzyło.
The #Latvian #Orthodox #Church responded to the government’s #autocephaly announcement. They wrote that they are aware of that, it was legal not #canonical action, and the faithful shall remain calm, respect the law and canons. And that’s pretty much all what was written. pic.twitter.com/1Xed1sZ46r
— Orthodox News ☦️📰📸 (@OrthodoxNews2) September 9, 2022
W mediach wyemitowano rozmowy z ludźmi, którzy szli na nabożeństwa do soboru Narodzenia Pańskiego i ich wypowiedzi to potwierdzają. Ale także łotewska większość, która na fali antyrosyjskości podeszła do decyzji entuzjastycznie, też jakby gubiła się w komentarzach. Powstać może wrażenie, że władze łotewskie nie do końca zdają sobie sprawę, jak funkcjonuje życie religijne w Cerkwi, do której należy około 15% mieszkańców Łotwy. Odsetek ludności rosyjskojęzycznej jest o ok. 20% wyższy.
Jak wygląda wpływ łotewskiej Cerkwi i innych Kościołów na życie publiczne.
Trzy największe Kościoły, czyli Łotewski Kościół Ewangelicko-Luterański, Łotewska Cerkiew Prawosławna i Kościół rzymskokatolicki mają wpływ na politykę, a także dość skompilowane relacje z państwem. Niemniej, należy podkreślić, że Kościół prawosławny, o którym mówimy, stara się być propaństwowy.
Wszystkie trzy główne wyznania są dość konserwatywne, podobnie jak łotewskie społeczeństwo. Szczególnie Kościół rzymskokatolicki lobbuje przeciwko wprowadzeniu związków partnerskich, ale pozostałe również krytycznie pozycjonują się wobec liberalnych zmian społecznych.
Polska młodzież jest najszybciej sekularyzującą się młodzieżą w Europie, ale jak to wygląda na Łotwie, także w odniesieniu do całego społeczeństwa?
Łotwa wpisuje się w tendencję ogólnoregionalną i młodzież nie jest tutaj wyjątkiem. Widać to także w preferencjach politycznych dla nowego ugrupowania “Progresywni”, które jest odpowiednikiem polskiej Partii Razem. Jest to dość nowa partia, która podczas nadchodzących wyborów 1 października prawdopodobnie przekroczy próg wyborczy. To jest pewien objaw zmian zachodzących w społeczeństwie, tym bardziej, że sporą część jej elektoratu stanowią młodzi. Wśród łotewskich partii politycznych zasadniczo nie ma tematu odcięcia Kościołów od wpływu na życie publiczne. Nie stanowi to tematu nośnego politycznie.
Wracając do ustawy, jak pan ocenia jej znaczenie w relacji Cerkiew-państwo?
Ona według wielu komentatorów łotewskiego życia publicznego łamie konstytucyjny rozdział między państwem a Kościołem. Ustawa nie będzie miała większego przełożenia na integralność państwa, jest to raczej ruch polityczny wpisującego się w antyrosyjskie resentymenty.
Šodien tikos ar Latvijas Pareizticīgo Metropolītu Aleksandru.
Sarunā apliecināju, ka mēs aizsargāsim Latvijas pareizticīgos. Mūsu cilvēkiem būs ticības, apziņas un reliģijas brīvība!
ℹ️ https://t.co/ruU7nb6dE5 pic.twitter.com/yRpMN2egg4— Jānis Bordāns (@Bordans) September 15, 2022
Podobnie jest zresztą w pozostałych dwóch państwach nadbałtyckich. można odnieść wrażenie, że to uszczęśliwianie prawosławnych na siłę, bo władze cerkiewne nie wystąpiły publicznie z takim wnioskiem. Nie ma też politycznej woli, aby tę ustawę zaskarżyć do Sądu Konstytucyjnego.
Czy luteranie albo katolicy odnieśli się do tej sprawy?
Oficjalnych stanowisk nie ma. Kościoły te raczej stoją obok i obserwują dalszy rozwój wydarzeń.
Kiedy spojrzymy na kraje nadbałtyckie mamy właściwie trzy różne sytuacje: Łotewską Cerkiew Prawosławną, która ma autonomię w ramach Patriarchatu Moskiewskiego, w Estonii są dwa organizmy cerkiewne, czyli jedna Cerkiew pod kanoniczną jurysdykcją Moskwy i druga pod Konstantynopolem, i wreszcie Litwa, gdzie jest zwykła eparchia wileńsko-litewska Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej bez autonomii podobnie jak to jest na Białorusi. Czy tak skomplikowana sytuacja kanoniczna w państwach, które wyzwoliły się spod okupacji Moskwy, nie świadczy o niedokończonej pracy domowej z przywracaniem niepodległości?
W Estonii jest rzeczywiście złożona sytuacja, gdyż mamy tam dwie wspólnoty prawosławne, w których większość stanowi społeczność rosyjskojęzyczna, potomkowie przesiedleńców z czasów sowieckich. Estońskie uwarunkowania są nieco inne, gdyż tamtejsza ludność jest lepiej zintegrowana z estońską większością, o czym może świadczyć fakt, że nie ma żadnej tzw ”partii rosyjskiej”, choć oczywiście jest ugrupowanie, na które tradycyjnie głosują rosyjskojęzyczni obywatele Estonii.
Estońska Cerkiew, uznająca zwierzchność Konstantynopola, jest niewielka i ma około siedmiu tys. wiernych. Społeczeństwo estońskie jest właściwie postreligijne, więc kwestie światopoglądowe nie odgrywają zbyt dużej roli. Historycznie jest to społeczeństwo ukształtowane kulturowo przez luteranizm, ale jeśli spojrzymy na bezwzględne liczby to prawosławni wyprzedzili już luteran, którzy zlaicyzowali się dużo szybciej. To odpowiada tej sytuacji, jaką obserwujemy chociażby w krajach skandynawskich i w spokrewnionej z Estonią Finlandii. Religia i narodowość znacznie większą rolę odgrywają właśnie na Łotwie. Można powiedzieć, że tam funkcjonują kalki, że jeśli ktoś jest prawosławny to pewnie jest Rosjaninem albo Białorusinem, luteranie to Łotysze, a katolicy to głównie Polacy i Łatgalowie.
Jak do tej układanki pasuje Litwa?
Oczywiście, większość stanowią katolicy, później są prawosławni – głownie Rosjanie i Białorusini, ale jest to dość mała wspólnota stanowią kilka procent społeczeństwa. Eparchia wileńsko-litewska nie ma większego znaczenia w życiu społecznym czy politycznym. Ostatnio pojawiały się jednak sygnały kryzysowe – wśród duchownych doszło do podziału ws. stosunku ich eparchii do wojny na Ukrainie. Spór obecnie jednak ucichł. Do mediów przedostała się jednak informacja, że wiceminister litewskiego MSZ Mantas Adomėnas udał się ostatnio nad Fanar, aby prawdopodobnie przedyskutować z patriarchą Bartłomiejem możliwość przejścia pod jurysdykcję Konstantynopola, ale były to działania raczej ponad głowami władz cerkiewnych i wiernych.
» Ekumenizm.pl na Instagramie: Filmik przedstawiający Sobór Narodzenia Pańskiego w Rydze