Wzrost antysemityzmu w Argentynie
- 6 sierpnia, 2007
- przeczytasz w 2 minuty
W ciągu jednego roku przypadki antysemityzmu wzrosły w Argentynie aż o 57,1%. Dane pochodzą ze sprawozdania Ośrodka Studiów Społecznych (CES) Delegacji Stowarzyszeń Izraelskich w Argentynie (DAIA). Według nich w 2005 roku zanotowano 373 przypadków antyżydowskich napisów, profanacji cmentarzy, rasistowskich wypowiedzi i fizycznej agresji, a w 2006 r. takich przypadków odnotowano już 586. Dane zaczęto zbierać w 1998 roku, kiedy zarejestrowano 90 przypadków. Wskazuje to na ich wzrost aż o 600% w ciągu […]
W ciągu jednego roku przypadki antysemityzmu wzrosły w Argentynie aż o 57,1%. Dane pochodzą ze sprawozdania Ośrodka Studiów Społecznych (CES) Delegacji Stowarzyszeń Izraelskich w Argentynie (DAIA). Według nich w 2005 roku zanotowano 373 przypadków antyżydowskich napisów, profanacji cmentarzy, rasistowskich wypowiedzi i fizycznej agresji, a w 2006 r. takich przypadków odnotowano już 586.
Dane zaczęto zbierać w 1998 roku, kiedy zarejestrowano 90 przypadków. Wskazuje to na ich wzrost aż o 600% w ciągu dziewięciu lat. Marisa Braylan, dyrektorka CES, uważa, że wiele przypadków w ogóle nie jest zgłaszanych.
Nagły wzrost antysemityzmu wzrósł w ubiegłym roku w związku z wojną Izraela z Hezbollahem w Libanie. Zgodnie z zastępcą prezydenta DAIA, Angel Schindel, poprzednio czynów tych dokonywali członkowie grup nazistowsko-faszystowskich, ale teraz podobnie czynią członkowie części grup radykalnej lewicy. Argentyna nie jest krajem antysemickim, ale istnieją w nim grupy, które pobudzają rasistowską nienawiść do Żydów.
W Argentynie mieszka największa liczebnie grupa ludności żydowskiej w całej Ameryce Łacińskiej, tj. około 300 tysięcy osób. Tymczasem Buenos Aires jest również największym ośrodkiem produkcji antysemickiego materiału, jawnie sprzedanego w kioskach z prasą na ulicach.
Sergio Wieder, dyrektor Ośrodka Simona Wiesenthala na Amerykę Łacińską wskazał, że grupy nazistowskie są tam małe, ale nie można ignorować ich wpływów. Bardziej jeszcze widzi on jednak problem w radykalizujących grupach lewicowych, sprzymierzonych z islamskimi fundamentalistami i głoszącymi, że istnieje światowy spisek Żydów. Nie tak dawno sam prezydent Wenezueli, Hugo Chavez, powiedział, że potomkowie tych, co zamordowali Chrystusa, teraz chcą – poza ziemią, wodą i ropą naftową – złota planety.
W 1918 roku w Buenos Aires doszło do pogromu Żydów, głównie pochodzenia rosyjskiego, dokonanego przez członków skrajnej prawicy. Zamordowano tam wówczas 179 ludzi pochodzenia żydowskiego. W 1992 r. dokonano w Buenos Aires zamachu na ambasadę Izraela, a w 1994 roku na żydowski ośrodek AMIA, zabijając razem 114 osób. Nie możemy zapomnieć również, że to właśnie Argentyna prezydenta Perona pomogła ujść z Europy i przyjęła do siebie po II wojnie światowej wielu hitlerowców.
Do 1994 roku Konstytucja Argentyny nakazywała, że prezydentem kraju może być jedynie katolik. Chociaż zmieniono ustawę zasadniczą, to jeszcze w 2003 roku wybrany na gubernatora Tucuman Jose Alperovich miał problem z konstytucją prowincji, która wymagała, że zaprzysiężenie gubernatora powinno dokonać się na Biblię. Mógł objąć swoją funkcję gubernatora dopiero po interwencji Najwyższego Sądu Argentyny.
Warto również dodać, że w Argentynie nigdy jeszcze żaden Żyd nie został generałem sił zbrojnych.
foto: dlibrary.acu.edu.au