Dopełnić obrazu lustracji — co powiedzieli Mazowiecki i abp Kowalczyk
- 16 stycznia, 2007
- przeczytasz w 3 minuty
Usłyszałem dwie ważne wypowiedzi na temat lustracji. Jedna padła z usta byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego, autorem drugiej jest abp Kowalczyk. Kowalczyk Każdy katolik, który o czymś wie, o jakiejś przeszkodzie dla danego kandydata na biskupa, powinien bezwzględnie o tym zawiadomić Stolicę Apostolską: poprzez Nuncjaturę lub bezpośrednio – oświadczył w obszernym wywiadzie dla KAI nuncjusz apostolski, ks. abp Józef Kowalczyk. — Powtarzam każdy, czy jest ministrem, […]
Usłyszałem dwie ważne wypowiedzi na temat lustracji. Jedna padła z usta byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego, autorem drugiej jest abp Kowalczyk.
Kowalczyk
Każdy katolik, który o czymś wie, o jakiejś przeszkodzie dla danego kandydata na biskupa, powinien bezwzględnie o tym zawiadomić Stolicę Apostolską: poprzez Nuncjaturę lub bezpośrednio – oświadczył w obszernym wywiadzie dla KAI nuncjusz apostolski, ks. abp Józef Kowalczyk. — Powtarzam każdy, czy jest ministrem, czy ambasadorem, czy dziennikarzem, czy kimś innym. To jest obowiązek jego sumienia jako katolika. Każdy miał taką możliwość. Tymczasem nikt do nas nie przyszedł, ani nie zadzwonił – mówił rozczarowany Nuncjusz.
- Zobaczyliśmy tylko artykuł w “Gazecie Polskiej”, ale był to artykuł bez odwołania się do jakiegokolwiek dokumentu, bez powołania się na źródła – dzielił się swoim rozczarowaniem. Informacje te były tak napisane, że nie miały żadnych cech wiarygodności dowodowej. Działania takie oceniam jako zupełnie nieodpowiedzialne. Nie można pisać czegoś takiego w gazecie, nie poinformowawszy Nuncjatury. Ja czekam na dokumenty, na informacje udokumentowane, a nie na jakieś “plotki”, o których piszą gazety – stwierdził ks. abp.
Mazowiecki
Cytuję za Gazetą Wyborczą.
„Tadeusz Mazowiecki powiedział włoskiemu dziennikowi “Avvenire”, że “naród polski nie umie przebaczać i nie zna litości”.
W zamieszczonym w piątek wywiadzie, komentując sprawę arcybiskupa Stanisława Wielgusa, były szef polskiego rządu podkreślił, że lustracja stała się “bardziej święta od samego Kościoła”.
“Wielkim bólem napełnia mnie to, gdy widzę, że moja Polska, naród, który czerpie z katolicyzmu, nie umie przebaczać i nie zna litości” — wyznał Mazowiecki w rozmowie z katolicką gazetą.
Zdaniem Tadeusza Mazowieckiego “sytuacja ta jest bardzo przykra”. Według niego jest to rezultat polityki “ultrakonserwatywnego rządu”, który — jak dodał — “zapowiedział oczyszczenie kraju z pozostałości komunizmu”. “Tymczasem mamy do czynienia z serią rewelacji, które oskarżają osobistości kościelne” — oświadczył były premier.
“Zauważam zbieżność między tymi, którzy chcą napisać od nowa najnowszą historię, krytykując +Okrągły Stół+, +Solidarność+ i przemiany roku 1989, uznawane za zbyt kompromisowe wobec komunistycznego reżimu, a młodymi badaczami i dziennikarzami, rzucającymi się na archiwa IPN. Wszyscy chylą czoło przed lustracją, bardziej świętą od samego Kościoła” — stwierdził pierwszy niekomunistyczny premier w powojennej Polsce.
Wyraził opinię, że trzeba nie tylko skrupulatnie rozpatrzyć przypadki księży-agentów, ale “przede wszystkim należy pamiętać słowa Jana Pawła II, który dziękował Bogu za cuda, do jakich doszło na naszej ziemi i za niezwykłe zwycięstwo odniesione przez naród polski nad ciemiężącym i despotycznym reżimem”.
“Dzisiaj widzę pokusę, by przekształcić to zwycięstwo, z którego należy być dumnym, w porażkę, której należy się wstydzić. Ja się na to nie zgadzam” — oświadczył Mazowiecki w rozmowie z dziennikarzem gazety włoskiego Episkopatu.”
Trzecia odsłona lustracji
Zawsze najtrudniej jest dobrnąć do końcowych wniosków emocjonujących wydarzeń. Mało kto pozostawił w sobie energię na przypatrzenie się skutkom takich wydarzeń jak lustracja arcybiskupa Wielgusa.
Tym bardziej nalegam, by uważnie przeczytać słowa Mazowieckiego, bo kryje się w nich cały sens, czyli skutek lustracyjnej nadgorliwości. Oto premier namawia katolików do zaniechania lustracji. – Patrzcie co wyrabiają z waszymi biskupami – prowokuje. I wielu katolików, którzy nie godzą się na krzykliwe widowisko lustracyjne przyzna mu rację kupując zaszyfrowaną w jego wypowiedzi inną, być może wiele ważniejszą informację: obecność beneficjentów systemu komunistycznego w naszym życiu społecznym to dziejowa konieczność. Będę się spierał z premierem. Kompromis z komunistami vel podział wpływów, to nie to samo co duch czasów.
Na całe szczęście episkopat nie dał się byłemu premierowi zaciągnąć w tę ślepą uliczkę. Rewolucyjną stylistykę lustracji episkopat zanegował, ale samej lustracji, jako takiej, nie. Episkopat stanął ponad niedojrzałymi zagrywkami „redaktorów”, nie wszedł w rolę pokrzywdzonego przez media i energicznie zabrał się do lustracji nie omieszkając rzucić lustracyjnego wyzwania samemu państwu i właścicielom mediów.