Kuba: Dziesięć lat po wizycie papieża
- 11 sierpnia, 2007
- przeczytasz w 3 minuty
Gdy papież Jan Paweł II odwiedził Kubę na początku 1998 r., wielu sądziło, że będzie to początek odradzenia się Kościoła rzymskokatolickiego w kraju rządzonym przez komunistów. Jednakże po dziesięciu latach świątynie nadal są pustawe, a w dozwolonych już procesjach uczestniczy niewiele osób. Stosunki Kościoła z rządem Fidela są jednak dzisiaj znacznie spokojniejsze, chociaż dochodzi jeszcze do spięć. Kościół zaś, nie potrafiąc zwiększyć liczby wiernych, zaczyna bardziej przejmować się jakością tych, którzy […]
Gdy papież Jan Paweł II odwiedził Kubę na początku 1998 r., wielu sądziło, że będzie to początek odradzenia się Kościoła rzymskokatolickiego w kraju rządzonym przez komunistów. Jednakże po dziesięciu latach świątynie nadal są pustawe, a w dozwolonych już procesjach uczestniczy niewiele osób.
Stosunki Kościoła z rządem Fidela są jednak dzisiaj znacznie spokojniejsze, chociaż dochodzi jeszcze do spięć. Kościół zaś, nie potrafiąc zwiększyć liczby wiernych, zaczyna bardziej przejmować się jakością tych, którzy uczestniczą w życiu kościelnym.
Biskup pomocniczy diecezji San Cristobal de La Habana, Juan de Dios Hernandez SJ, nie jest zaskoczony dzisiejszym stanem Kościoła rzymskokatolickiego na Kubie. Dla niego tym, co określa Kościół, jest naśladowanie Jezusa Chrystusa, a nie liczba wiernych. Jan Paweł II przybył na Kubę, aby Kościół umocnić w wierze, przybył do wszystkich Kubańczyków — „ale w szczególny sposób do tych, którzy doświadczyli wiary” — powiedział hierarcha AP.
Jan Paweł II jest postrzegany jako postać kluczowa w walce z komunizmem w Polsce. Jego słowa, aby „Kuba otwarła się na świat, a świat otwarł się na Kubę”, nie przyniosły jednak widocznego rezultatu. Jednakże od mszy na Placu Rewolucyjnym, w której uczestniczył Fidel Castro z innymi członkami rządu, Kościół na Kubie zyskał uznanie, które wyraziło się w ustanowieniu dnia Bożego Narodzenia jako wolnego od pracy, w pozwoleniu na dotąd zakazane procesje, w sporadycznym dostępie do środków masowego przekazu, czy na przyzwoleniu na duchową opiekę nad studiującymi na Kubie studentami z różnych krajów Ameryki Łacińskiej. Jednakże wiele innych postulatów Kościoła nie zostało spełnionych, jak dostęp do szkół, udział Caritasu w programach pomocy społecznej, nabożeństwa w więzieniach, czy stały dostęp do prasy. Według bp. Hernandeza, stosunki Kościół – rząd czasem wolniej, czasem szybciej, ale się jednak rozwijają. Niemniej jednak na Kubie aborcja jest powszechnie dostępna, a nawet nadużywana, czemu Kościół jest zupełnie przeciwny. Na Kubie informowano mnie, że nieletnia dziewczyna w ciąży może przerwać ciążę bez konsultacji z jej rodzicami.
Niektórzy krytykują Kościół na Kubie, za to że nie wsparł mało znanych tam grup opozycyjnych walczących z reżymem Castro. Kubańscy hierarchowie woleli pozostać na uboczu, tłumacząc się, że wierni Kościoła znajdują się zarówno wśród rewolucjonistów (np. sławny intelektualista Cintio Vitier), jak również wśród opozycji (np. działacz opozycyjny Oswaldo Pavá).
Napięcia pomiędzy Kościołem i rządem Castro zaczęły się zaraz po zwycięstwie rewolucji w 1959 r. Kościół był wówczas utożsamiany z warstwami bogatszymi, które utraciły władzę. Wtedy pod przewodnictwem Kościoła wykonano „Operację Peter Pan” (zaplanowaną przez wywiad USA) polegającą na wyprowadzeniu z Kuby setek dzieci, ponieważ rozpuszczono pogłoskę, że dzieci miały zostać wywiezione do Związku Radzieckiego. Wiele z tych dzieci już nigdy więcej nie ujrzało swoich rodziców.
Pierwszych prób zbliżenia pomiędzy Kościołem i rządem komunistów dokonano pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych. Według bp. Hernandeza, od kubańskiego Narodowego Spotkania Kościelnego w 1986 r. Kościół opuścił okopy, ponieważ zrozumiał, że „nie może istnieć broniąc się tylko i nie głosząc Ewangelii”. Inna rzecz, że nigdy nie doszło do zerwania stosunków dyplomatycznych pomiędzy Kubą i Watykanem.
W ostatnim czasie rządzący Kubą komuniści głoszą czasem poglądy podobne do wygłaszanych przez księży, zwłaszcza dotyczące potrzeby wzmocnienia wartości moralnych osób, aby mogły one lepiej przeciwstawić się światu pełnemu konsumpcjonizmu i pokusom globalizacji.
Tymczasem Kościół rzymskokatolicki doświadczył wzrostu Kościołów protestanckich i bardzo popularnego na Kubie kultu afro — karaibskiego — santerii. Z tego powodu trzeba było przy tworzeniu narodowego Planu Duszpasterskiego pracować nad wzmocnieniem formacji i świadomości katolików, aby żyli oni zgodnie z tym, co głosi Kościół.