Marcin Luter i Ulryk Zwingli przy jednym stole, czyli “Tischreden” w 2004 roku
- 1 listopada, 2004
- przeczytasz w 5 minut
W niecodzienny sposób parafie ewangelickie w Erlangen (Niemcy) postanowiły uczcić tegoroczne Święto Reformacji. W kościele hugenockim (na zdj.) w samym centrum Erlangen odbyły się alternatywne obchody Święta Reformacji zorganizowane przez ewangelicko-luterański dziekanat Erlangen, parafię ewangelicko-reformowaną oraz Ewangelicką Akademię Miejską (Evangelische Stadtakademie). Na środku kościoła hugenotów, który był pierwszym kościołem wzniesionym w Erlangen, ustawiono pod wzniesioną wysoko amboną stół, a na nim piwo, chleb i księgi. Była to sceneria, odnosząca […]
W niecodzienny sposób parafie ewangelickie w Erlangen (Niemcy) postanowiły uczcić tegoroczne Święto Reformacji. W kościele hugenockim (na zdj.) w samym centrum Erlangen odbyły się alternatywne obchody Święta Reformacji zorganizowane przez ewangelicko-luterański dziekanat Erlangen, parafię ewangelicko-reformowaną oraz Ewangelicką Akademię Miejską (Evangelische Stadtakademie). Na środku kościoła hugenotów, który był pierwszym kościołem wzniesionym w Erlangen, ustawiono pod wzniesioną wysoko amboną stół, a na nim piwo, chleb i księgi. Była to sceneria, odnosząca się do słynnych rozmów przy stole (Tischereden), które Marcin Luter, prowadził ze studentami czy też przybywającymi do Wittenbergii gośćmi.
Postanowiono jednak nie powtarzać poszczególnych rozmów, zapisanych w krytycznym zbiorze pism Lutra (tzw. Weimerana – WA), lecz z dużą dawką humoru wpleść Tischreden w kontekst dzisiejszych problemów Kościoła, społeczeństwa i ekumenii. Spory między protestantami, problem Turcji w Unii Europejskiej, mizerne wyniki niemieckiego szkolnictwa w badaniach przeprowadzonych przez OECD – to tylko niektóre tematy przedstawione przez „aktorów” inscenizacji, z których wszyscy są duchownymi Kościoła luterańskiego lub też reformowanego. Ciekawostką była informacja podana przez ks. Manna, ewangelicko-reformowanego proboszcza, który powiedział, że podczas porannego nabożeństwa reformacyjnego po raz pierwszy od istnienia parafii hugenockiej w Erlangen, kazanie z ambony wygłosił rzymskokatolicki dziekan Erlangen z Archidiecezji Bamberg.
Nie jestem od nalewania piwa – kobiety jeszcze staną na waszych ambonach
Dostojny reformator siedzi za stołem i krzyczy do żony, Katarzyny von Bory, aby ta zechciała podać mu piwo. Wywiązuje się komiczna rozmowa, dotycząca roli kobiety w społeczeństwie. Doktor Marcin wypowiada tradycyjne dla ówczesnych, a także dla niektórych współczesnym nam ideologów społecznych zdania, że oto rolą kobiety jest zajmowanie się domem i nie wtrącanie się w sprawy mężczyzn. Kasieńka (Käthe) roztacza przed Lutrem wizje przyszłości: — Zobaczysz, za kilkaset lat staniemy na waszych ambonach, będziemy głosić kazania, zostaniemy nawet dziekankami, a kto wie, być może nawet biskupkami zostaniemy! – mówi Käthe. Biskupkami? – krzyczy oburzony Luter – nigdy! Nigdy nie mów nigdy, minie trochę czasu i wszystko się zmieni, a Ty Lutrze trochę schudnij, bo jak Amerykanie będą chcieli nakręcić film o Tobie, to nie będą chcieli, żeby Luter wyglądał tak tłusto – ripostuje Käthe.
Ksiądz i nauczyciel
Do domu Lutra przybywa pierwszy gość. Jest nim ksiądz, który żali się na niewiedzę wśród prostego ludu. Mało kto zna modlitwę Ojcze Nasz, ludzie czują się zagubieni, trzeba coś z tym zrobić! Luter wpada na pomysł — trzeba napisać Katechizm, dać ludziom do ręki Biblię, nauczyć ich czytać, rozmawiać z nimi, nauczyć krytycznego myślenia, jednak to wszystko nie ma sensu bez wiary w Chrystusa – argumentuje reformator.
Wkrótce po tym przychodzi nauczyciel, który również narzeka nad fatalnym stanem edukacji: niedoinwestowanie szkoły, podnoszone podatki, likwidowanie fakultetów teologicznych oraz redukcja katedr nauk humanistycznych! Trzeba napisać pismo do szlachty narodu niemieckiego, do Stoibera (premier Bawarii) i kanclerza Schrödera petycję, żeby nie oszczędzali na młodzieży, na przyszłości, trzeba im przemówić do rozsądku – woła Luter, który znów podkreśla, że wszelkiej refleksji nad poprawą naszej codzienności powinna towarzyszyć świadomość, że tylko z Bogiem każda sprawa, tylko On jest naszym warownym grodem! W tym momencie przy akompaniamencie tamburyna uczestnicy spotkania odśpiewali Warownym grodem napisany przez Marcina Lutra. Pieśń ta jest do dziś hymnem Komunii Luterańskiej na całym świecie, śpiewanym także przez protestantów innych wyznań, a nawet katolików.
Nieoczekiwany gość z Zurychu
Ach, to wy heretyku! Cóż was do mnie sprowadza – wita Luter przybyłego do jego domu Ulryka Zwingliego, szwajcarskiego reformatora z Zurychu. Reformatorzy rozpoczynają rozmowę, podobną do tej, jaką prowadzili podczas Dysputacji w Marburgu. Spierają się o rozumienie sakramentu Wieczerzy Świętej: Chrystus jest w niebie, a nie w chlebie i winie. Dary te są potwierdzeniem, przypomnieniem i znakiem tego, co już zostało dokonane, przez Tego, w którym pokładamy nadzieję – argumentuje Zwingli. Nie rozumiem, o czym mówicie! Chrystus jest z nami w chlebie i winie tak, jak obiecał, konkretnie, cieleśnie i właśnie w tym odnajdujemy wypełnienie nadziei, jaką dla nas wywalczył na Golgocie – odpowiada Luter.
Panowie spierają się nadal, ale w miarę upływu czasu rysuje się między nimi porozumienie. Zwingli wypowiada zdanie, które urzeka Lutra: Moim jedynym pocieszeniem w życiu i śmierci jest Jezus Chrystus (zdanie, które jest pierwszym pytaniem Katechizmu Heidelberskiego z 1563 r., napisanego zatem długo po śmierci Zwingliego, który zmarł jako kapelan wojskowy w 1531 pod Kappel). Luter słysząc słowa Zwingliego, obejmuje go i odwraca niejako wcześniej wypowiedziane słowa, że nie są jednego ducha. Kolejny ekumeniczny akcent wieczoru: zgromadzeni w świątyni reformowanej wierni śpiewają jedną z pieśni napisanych przez Zwingliego.
Na tym jednak nie koniec. Pozostaje jeszcze inna ważna kwestia. Czym jest ewangeliczna wolność (evangelische Freiheit)? Chrześcijanin jest przecież wolnym człowiekiem, panem nad wszystkim rzeczami i nikomu niepoddany, ale z drugiej strony chrześcijanin jest człowiekiem poddanym i niewolnikiem wszystkich – jak napisał Luter w słynnym traktacie O wolności chrześcijanina. Gdzie jest wolność, gdzie jest jej granica? Luter wypomina Zwingliemu krwawe prześladowanie anabaptystów i innych marzycieli, zarzucając, że nie wie, czym jest wolność. Zwingli nie pozostaje dłużny i przypomina Lutrowi jego odezwę do niemieckiej szlachty, w której nawołuje do wyżynania buntowniczych chłopów… być może obaj nie mamy racji – zastanawia się Zwingli.
Ale co z Turkami? Czyż ich wiara nie jest zagrożeniem dla naszej – zastanawiają się reformatorzy… Przecież nasza wiara nie jest naszym dziełem, jest wolną łaską świętego Boga, jest bezwzględnym zaufaniem i darem, czy zatem, ktoś może ją zniszczyć, zaciemnić jej blask? A może by tak wpuścić Turków do Europy, aby „wypróbować naszą wiarę”, szanować ich jako ludzi innej wiary, dać im posmakować wolność, którą się szczycimy i głosimy naszych ambon – mówi Luter. Właśnie – wtóruje mu Zwingli – zamiast ich wykluczać, zaprośmy ich do nas, rozmawiajmy o pokoju i ufajmy w Bożą Opatrzność.
I ostatni już ekumeniczny akcent wieczoru. Wierni śpiewają hymn Boże, wielkiś pełny chwał (Te Deum), ulubioną pieśń papieża Piusa XII, którą tak chętnie i często śpiewają ewangelicy we wszystkich krajach świata.