Rozmowy

Marcin Luter i Ulryk Zwingli przy jednym stole, czyli “Tischreden” w 2004 roku


W nie­co­dzien­ny spo­sób para­fie ewan­ge­lic­kie w Erlan­gen (Niem­cy) posta­no­wi­ły uczcić tego­rocz­ne Świę­to Refor­ma­cji. W koście­le huge­noc­kim (na zdj.) w samym cen­trum Erlan­gen odby­ły się alter­na­tyw­ne obcho­dy Świę­ta Refor­ma­cji zor­ga­ni­zo­wa­ne przez ewa­n­ge­­li­c­ko-lute­­ra­ń­ski dzie­ka­nat Erlan­gen, para­fię ewa­n­ge­­li­c­ko-refo­r­mo­­wa­­ną oraz Ewan­ge­lic­ką Aka­de­mię Miej­ską (Evan­ge­li­sche Stad­ta­ka­de­mie). Na środ­ku kościo­ła huge­no­tów, któ­ry był pierw­szym kościo­łem wznie­sio­nym w Erlan­gen, usta­wio­no pod wznie­sio­ną wyso­ko ambo­ną stół, a na nim piwo, chleb i księ­gi. Była to sce­ne­ria, odno­szą­ca […]


W nie­co­dzien­ny spo­sób para­fie ewan­ge­lic­kie w Erlan­gen (Niem­cy) posta­no­wi­ły uczcić tego­rocz­ne Świę­to Refor­ma­cji. W koście­le huge­noc­kim (na zdj.) w samym cen­trum Erlan­gen odby­ły się alter­na­tyw­ne obcho­dy Świę­ta Refor­ma­cji zor­ga­ni­zo­wa­ne przez ewan­ge­lic­ko-lute­rań­ski dzie­ka­nat Erlan­gen, para­fię ewan­ge­lic­ko-refor­mo­wa­ną oraz Ewan­ge­lic­ką Aka­de­mię Miej­ską (Evan­ge­li­sche Stad­ta­ka­de­mie). Na środ­ku kościo­ła huge­no­tów, któ­ry był pierw­szym kościo­łem wznie­sio­nym w Erlan­gen, usta­wio­no pod wznie­sio­ną wyso­ko ambo­ną stół, a na nim piwo, chleb i księ­gi. Była to sce­ne­ria, odno­szą­ca się do słyn­nych roz­mów przy sto­le (Tische­re­den), któ­re Mar­cin Luter, pro­wa­dził ze stu­den­ta­mi czy też przy­by­wa­ją­cy­mi do Wit­ten­ber­gii gość­mi.

Posta­no­wio­no jed­nak nie powta­rzać poszcze­gól­nych roz­mów, zapi­sa­nych w kry­tycz­nym zbio­rze pism Lutra (tzw. Weime­ra­na – WA), lecz z dużą daw­ką humo­ru wpleść Tischre­den w kon­tekst dzi­siej­szych pro­ble­mów Kościo­ła, spo­łe­czeń­stwa i eku­me­nii. Spo­ry mię­dzy pro­te­stan­ta­mi, pro­blem Tur­cji w Unii Euro­pej­skiej, mizer­ne wyni­ki nie­miec­kie­go szkol­nic­twa w bada­niach prze­pro­wa­dzo­nych przez OECD – to tyl­ko nie­któ­re tema­ty przed­sta­wio­ne przez „akto­rów” insce­ni­za­cji, z któ­rych wszy­scy są duchow­ny­mi Kościo­ła lute­rań­skie­go lub też refor­mo­wa­ne­go. Cie­ka­wost­ką była infor­ma­cja poda­na przez ks. Man­na, ewan­ge­lic­ko-refor­mo­wa­ne­go pro­bosz­cza, któ­ry powie­dział, że pod­czas poran­ne­go nabo­żeń­stwa refor­ma­cyj­ne­go po raz pierw­szy od ist­nie­nia para­fii huge­noc­kiej w Erlan­gen, kaza­nie z ambo­ny wygło­sił rzym­sko­ka­to­lic­ki dzie­kan Erlan­gen z Archi­die­ce­zji Bam­berg.

Nie jestem od nale­wa­nia piwa – kobie­ty jesz­cze sta­ną na waszych ambo­nach

Dostoj­ny refor­ma­tor sie­dzi za sto­łem i krzy­czy do żony, Kata­rzy­ny von Bory, aby ta zechcia­ła podać mu piwo. Wywią­zu­je się komicz­na roz­mo­wa, doty­czą­ca roli kobie­ty w spo­łe­czeń­stwie. Dok­tor Mar­cin wypo­wia­da tra­dy­cyj­ne dla ówcze­snych, a tak­że dla nie­któ­rych współ­cze­snym nam ide­olo­gów spo­łecz­nych zda­nia, że oto rolą kobie­ty jest zaj­mo­wa­nie się domem i nie wtrą­ca­nie się w spra­wy męż­czyzn. Kasień­ka (Käthe) roz­ta­cza przed Lutrem wizje przy­szło­ści: — Zoba­czysz, za kil­ka­set lat sta­nie­my na waszych ambo­nach, będzie­my gło­sić kaza­nia, zosta­nie­my nawet dzie­kan­ka­mi, a kto wie, być może nawet biskup­ka­mi zosta­nie­my! – mówi Käthe. Biskup­ka­mi? – krzy­czy obu­rzo­ny Luter – nigdy! Nigdy nie mów nigdy, minie tro­chę cza­su i wszyst­ko się zmie­ni, a Ty Lutrze tro­chę schud­nij, bo jak Ame­ry­ka­nie będą chcie­li nakrę­cić film o Tobie, to nie będą chcie­li, żeby Luter wyglą­dał tak tłu­sto – ripo­stu­je Käthe.

Ksiądz i nauczy­ciel

Do domu Lutra przy­by­wa pierw­szy gość. Jest nim ksiądz, któ­ry żali się na nie­wie­dzę wśród pro­ste­go ludu. Mało kto zna modli­twę Ojcze Nasz, ludzie czu­ją się zagu­bie­ni, trze­ba coś z tym zro­bić! Luter wpa­da na pomysł — trze­ba napi­sać Kate­chizm, dać ludziom do ręki Biblię, nauczyć ich czy­tać, roz­ma­wiać z nimi, nauczyć kry­tycz­ne­go myśle­nia, jed­nak to wszyst­ko nie ma sen­su bez wia­ry w Chry­stu­sa – argu­men­tu­je refor­ma­tor.

Wkrót­ce po tym przy­cho­dzi nauczy­ciel, któ­ry rów­nież narze­ka nad fatal­nym sta­nem edu­ka­cji: nie­do­in­we­sto­wa­nie szko­ły, pod­no­szo­ne podat­ki, likwi­do­wa­nie fakul­te­tów teo­lo­gicz­nych oraz reduk­cja katedr nauk huma­ni­stycz­nych! Trze­ba napi­sać pismo do szlach­ty naro­du nie­miec­kie­go, do Sto­ibe­ra (pre­mier Bawa­rii) i kanc­le­rza Schröde­ra pety­cję, żeby nie oszczę­dza­li na mło­dzie­ży, na przy­szło­ści, trze­ba im prze­mó­wić do roz­sąd­ku – woła Luter, któ­ry znów pod­kre­śla, że wszel­kiej reflek­sji nad popra­wą naszej codzien­no­ści powin­na towa­rzy­szyć świa­do­mość, że tyl­ko z Bogiem każ­da spra­wa, tyl­ko On jest naszym warow­nym gro­dem! W tym momen­cie przy akom­pa­nia­men­cie tam­bu­ry­na uczest­ni­cy spo­tka­nia odśpie­wa­li Warow­nym gro­dem napi­sa­ny przez Mar­ci­na Lutra. Pieśń ta jest do dziś hym­nem Komu­nii Lute­rań­skiej na całym świe­cie, śpie­wa­nym tak­że przez pro­te­stan­tów innych wyznań, a nawet kato­li­ków.

Nie­ocze­ki­wa­ny gość z Zury­chu

Ach, to wy here­ty­ku! Cóż was do mnie spro­wa­dza – wita Luter przy­by­łe­go do jego domu Ulry­ka Zwin­glie­go, szwaj­car­skie­go refor­ma­to­ra z Zury­chu. Refor­ma­to­rzy roz­po­czy­na­ją roz­mo­wę, podob­ną do tej, jaką pro­wa­dzi­li pod­czas Dys­pu­ta­cji w Mar­bur­gu. Spie­ra­ją się o rozu­mie­nie sakra­men­tu Wie­cze­rzy Świę­tej: Chry­stus jest w nie­bie, a nie w chle­bie i winie. Dary te są potwier­dze­niem, przy­po­mnie­niem i zna­kiem tego, co już zosta­ło doko­na­ne, przez Tego, w któ­rym pokła­da­my nadzie­ję – argu­men­tu­je Zwin­gli. Nie rozu­miem, o czym mówi­cie! Chry­stus jest z nami w chle­bie i winie tak, jak obie­cał, kon­kret­nie, cie­le­śnie i wła­śnie w tym odnaj­du­je­my wypeł­nie­nie nadziei, jaką dla nas wywal­czył na Gol­go­cie – odpo­wia­da Luter.

Pano­wie spie­ra­ją się nadal, ale w mia­rę upły­wu cza­su rysu­je się mię­dzy nimi poro­zu­mie­nie. Zwin­gli wypo­wia­da zda­nie, któ­re urze­ka Lutra: Moim jedy­nym pocie­sze­niem w życiu i śmier­ci jest Jezus Chry­stus (zda­nie, któ­re jest pierw­szym pyta­niem Kate­chi­zmu Heidel­ber­skie­go z 1563 r., napi­sa­ne­go zatem dłu­go po śmier­ci Zwin­glie­go, któ­ry zmarł jako kape­lan woj­sko­wy w 1531 pod Kap­pel). Luter sły­sząc sło­wa Zwin­glie­go, obej­mu­je go i odwra­ca nie­ja­ko wcze­śniej wypo­wie­dzia­ne sło­wa, że nie są jed­ne­go ducha. Kolej­ny eku­me­nicz­ny akcent wie­czo­ru: zgro­ma­dze­ni w świą­ty­ni refor­mo­wa­nej wier­ni śpie­wa­ją jed­ną z pie­śni napi­sa­nych przez Zwin­glie­go.

Na tym jed­nak nie koniec. Pozo­sta­je jesz­cze inna waż­na kwe­stia. Czym jest ewan­ge­licz­na wol­ność (evan­ge­li­sche Fre­ihe­it)? Chrze­ści­ja­nin jest prze­cież wol­nym czło­wie­kiem, panem nad wszyst­kim rze­cza­mi i niko­mu nie­pod­da­ny, ale z dru­giej stro­ny chrze­ści­ja­nin jest czło­wie­kiem pod­da­nym i nie­wol­ni­kiem wszyst­kich – jak napi­sał Luter w słyn­nym trak­ta­cie O wol­no­ści chrze­ści­ja­ni­na. Gdzie jest wol­ność, gdzie jest jej gra­ni­ca? Luter wypo­mi­na Zwin­glie­mu krwa­we prze­śla­do­wa­nie ana­bap­ty­stów i innych marzy­cie­li, zarzu­ca­jąc, że nie wie, czym jest wol­ność. Zwin­gli nie pozo­sta­je dłuż­ny i przy­po­mi­na Lutro­wi jego ode­zwę do nie­miec­kiej szlach­ty, w któ­rej nawo­łu­je do wyży­na­nia bun­tow­ni­czych chło­pów… być może obaj nie mamy racji – zasta­na­wia się Zwin­gli.

Ale co z Tur­ka­mi? Czyż ich wia­ra nie jest zagro­że­niem dla naszej – zasta­na­wia­ją się refor­ma­to­rzy… Prze­cież nasza wia­ra nie jest naszym dzie­łem, jest wol­ną łaską świę­te­go Boga, jest bez­względ­nym zaufa­niem i darem, czy zatem, ktoś może ją znisz­czyć, zaciem­nić jej blask? A może by tak wpu­ścić Tur­ków do Euro­py, aby „wypró­bo­wać naszą wia­rę”, sza­no­wać ich jako ludzi innej wia­ry, dać im posma­ko­wać wol­ność, któ­rą się szczy­ci­my i gło­si­my naszych ambon – mówi Luter. Wła­śnie – wtó­ru­je mu Zwin­gli – zamiast ich wyklu­czać, zapro­śmy ich do nas, roz­ma­wiaj­my o poko­ju i ufaj­my w Bożą Opatrz­ność.

I ostat­ni już eku­me­nicz­ny akcent wie­czo­ru. Wier­ni śpie­wa­ją hymn Boże, wiel­kiś peł­ny chwał (Te Deum), ulu­bio­ną pieśń papie­ża Piu­sa XII, któ­rą tak chęt­nie i czę­sto śpie­wa­ją ewan­ge­li­cy we wszyst­kich kra­jach świa­ta.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.