Rozmowy

Pastor Krzysztof Zaręba: Ciechanów był dla mnie prezentem od Boga


Przy­ja­cie­le z Cie­cha­no­wa i gmi­ny Sońsk mówią o Nim róż­nie – „nasz pastor”, „nasz biskup” czy po pro­stu „nasz Krzy­siu”. Mimo, że od wie­lu lat miesz­ka i pra­cu­je w War­sza­wie, wciąż chęt­nie wra­ca do Cie­cha­no­wa, gdzie przez wie­le lat słu­żył Bogu i ludziom, oraz do Gąso­ci­na, skąd pocho­dzi. O powo­ła­niu, wspo­mnie­niach z gro­du nad Łydy­nią oraz roli żony w pra­cy duchow­ne­go Artur Iniar­ski roz­ma­wia z pasto­rem Krzysz­to­fem Zarę­bą, Pre­zbi­te­rem Regio­nu Cen­tra­l­no-Wscho­d­nie­­go Wspól­no­ty Kościo­łów Chry­stu­so­wych w RP. […]


Przy­ja­cie­le z Cie­cha­no­wa i gmi­ny Sońsk mówią o Nim róż­nie – „nasz pastor”, „nasz biskup” czy po pro­stu „nasz Krzy­siu”. Mimo, że od wie­lu lat miesz­ka i pra­cu­je w War­sza­wie, wciąż chęt­nie wra­ca do Cie­cha­no­wa, gdzie przez wie­le lat słu­żył Bogu i ludziom, oraz do Gąso­ci­na, skąd pocho­dzi. O powo­ła­niu, wspo­mnie­niach z gro­du nad Łydy­nią oraz roli żony w pra­cy duchow­ne­go Artur Iniar­ski roz­ma­wia z pasto­rem Krzysz­to­fem Zarę­bą, Pre­zbi­te­rem Regio­nu Cen­tral­no-Wschod­nie­go Wspól­no­ty Kościo­łów Chry­stu­so­wych w RP.

ARTUR INIARSKI: Pro­szę o dokoń­cze­nie zda­nia – „Gdy byłem małym chłop­cem chcia­łem być…”?

PASTOR KRZYSZTOF ZARĘBA: Księ­dzem. Na lek­cji pla­sty­ki, gdy mie­li­śmy nama­lo­wać swój przy­szły zawód nary­so­wa­łem sie­bie za kazal­ni­cą. Zawsze mia­łem marze­nia sto­ją­ce w sprzecz­no­ści ze sobą. Chcia­łem być księ­dzem, a jed­no­cze­śnie mieć żonę. Bóg jest Bogiem cudów i pozwo­lił mi to marze­nie speł­nić.

Wła­śnie z uwa­gi na chęć połą­cze­nia pra­cy dusz­pa­ster­skiej z zawar­ciem związ­ku mał­żeń­skie­go został Pan pasto­rem?

Gdy marzy­łem o zosta­niu księ­dzem, to nawet nie wie­dzia­łem, że ist­nie­je ktoś taki jak pastor. To, że jestem pasto­rem jest zwią­za­ne z moim spo­tka­niem z Chry­stu­sem. Kie­dy zro­zu­mia­łem, że On jest, kocha mnie i Prze­ba­czył mi całą moją prze­szłość to wie­dzia­łem już, iż chcę słu­żyć ludziom. On mnie pokie­ro­wał w stro­nę, któ­ra spra­wi­ła, że dziś jestem pasto­rem.

Jest Pan „pasto­rem z Cie­cha­no­wa” czy „pasto­rem z Gąso­ci­na”?

(śmiech) To bar­dzo trud­ne pyta­nie. Jestem pasto­rem z Gąso­ci­na, któ­ry swo­je ser­ce zosta­wił tak­że w Cie­cha­no­wie. W Gąso­ci­nie miesz­ka­ją moi uko­cha­ni, nie­zwy­kli i cudow­ni Rodzi­ce, któ­rym tak wie­le zawdzię­czam. Mam też dużo przy­ja­ciół na tere­nie całej gmi­ny Sońsk.

Jak Pastor wspo­mi­na swą pra­cę dusz­pa­ster­ską w Cie­cha­no­wie?

Cie­cha­nów był dla mnie pre­zen­tem od Boga. Było to dla mnie przy­go­to­wa­nie do kolej­ne­go eta­pu moje­go życia. W Cie­cha­no­wie doświad­czy­łem real­no­ści Pana Boga i Jego tro­ski o czło­wie­ka. Jeże­li były jakieś trud­ne sytu­acje to pozwo­li­ły one zmie­nić mój cha­rak­ter.

A pry­wat­ne wspo­mnie­nia z nasze­go mia­sta? Jakieś szcze­gól­ne miej­sca czy oso­by?

Dla mnie Cie­cha­nów to jest kil­ka miejsc. Uli­ca Powstań­ców War­szaw­skich, gdzie mie­li­śmy swą pierw­szą kapli­cę oraz Sien­kie­wi­cza – obec­na sie­dzi­ba Spo­łecz­no­ści Chrze­ści­jań­skiej. Ale też moja uko­cha­na War­szaw­ska, bufet w dawa­nym Urzę­dzie Woje­wódz­kim oraz gli­nian­ki przy Zam­ku Ksią­żąt Mazo­wiec­kich, gdzie mia­łem przy­wi­lej chrzcić oso­by odda­ją­ce swe życie Chry­stu­so­wi. Cie­cha­nów to jed­nak przede wszyst­kim wspa­nia­li ludzie i przy­jaź­nie trwa­ją­ce do dziś. Cho­ciaż­by Marian Kon­rad Klu­biń­ski – orga­ni­za­tor „Cie­cha­now­skich Spo­tkań Muze­al­nych”, Sta­siu Antoś­kie­wicz, Andrzej Woj­dy­ło – pierw­szy soli­dar­no­ścio­wy Woje­wo­da Cie­cha­now­ski, dok­tor Edward Chro­stek oraz pre­zy­den­ci – Mar­cin Stry­czyń­ski i Miro­sław Szy­mań­czyk. Bar­dzo cie­pło wspo­mi­nam dyrek­to­ra Janu­sza Kowal­skie­go i zarzą­dza­ną przez nie­go Szko­łę Pod­sta­wo­wą nr 7, do któ­rej uczęsz­cza­ły moje dzie­ci. Nie spo­sób wymie­nić wszyst­kich, z któ­ry­mi dane mi było mieć, zawsze cie­pło wspo­mi­na­ny, kon­takt w gro­dzie nad Łydy­nią.

Ja tra­fił Pastor do War­sza­wy?

Był taki moment w służ­bie, kie­dy wie­dzia­łem, że aby Kościół w Cie­cha­no­wie się roz­wi­jał jest potrzeb­ny ktoś inny. Zna­łem swo­je ogra­ni­cze­nia i moż­li­wo­ści. Wie­dzia­łem, że dla dobra moje­go, mojej rodzi­ny i Kościo­ła powi­nien tę Spo­łecz­ność pro­wa­dzić ktoś nowy. Moja decy­zja wyni­ka­ła z modli­twy i głę­bo­kie­go prze­ko­na­nia o jej słusz­no­ści.

Do sto­li­cy ścią­gnął Pan póź­niej swe­go następ­cę w Cie­cha­no­wie – Pasto­ra Grze­go­rza Baczew­skie­go oraz swo­je­go byłe­go asy­sten­ta Mar­ka Sobot­kę, któ­ry ponad rok temu też został ordy­no­wa­ny na pasto­ra. Czyż­by Cie­cha­nów był kuź­nią kadr Wspól­no­ty Kościo­łów Chry­stu­so­wych?

Sta­ło się tak po czę­ści dzię­ki naszym bli­skim rela­cjom, ale przede wszyst­kim odbie­ra­my to jako Boże pro­wa­dze­nie. Wizja Kościo­ła, któ­ra zaczę­ła się nam kla­ro­wać w Cie­cha­no­wie połą­czy­ła nas, by prze­nieść ją dalej.

Peł­ni Pastor funk­cję Pre­zbi­te­ra Regio­nu Cen­tral­no-Wschod­nie­go Wspól­no­ty Kościo­łów Chry­stu­so­wych. Część naszych wspól­nych przy­ja­ciół żar­tu­je, że jest Pastor „pro­te­stanc­kim bisku­pem”. Czy coś w tym jest?

(śmiech) Może są pew­ne podo­bień­stwa, ale nale­ży pod­kre­ślić, iż w kościo­łach nur­tu ewan­ge­li­kal­ne­go nie ma hie­rar­chicz­nej pod­le­gło­ści duchow­nych, a zbo­ry (nazwa pro­te­stanc­kiej para­fii – przyp. red.) są w zasa­dzie auto­no­micz­ne. Funk­cją Pre­zbi­te­ra Regio­nu jest inspi­ro­wa­nie zbo­rów z dane­go obsza­ru do podej­mo­wa­nia wspól­nych ini­cja­tyw – kon­fe­ren­cji, szko­leń czy dzia­łań ewan­ge­li­za­cyj­nych. Zbo­ry mogą się róż­nić, cho­ciaż­by for­mą poboż­no­ści, ale chcą być razem, stąd nazwa – Wspól­no­ta Kościo­łów Chry­stu­so­wych. A moim zada­niem jest pie­lę­gno­wa­nie tej chę­ci bycia razem.

Dużej czę­ści naszych czy­tel­ni­ków nazwa ta nie­wie­le mówi. W Pol­skich warun­kach poja­wia się naj­czę­ściej pyta­nie – jakie są głów­ne róż­ni­ce mię­dzy WKCh a Kościo­łem Rzym­sko­ka­to­lic­kim?

Nie­co zmie­nię to pyta­nie. Jaka jest róż­ni­ca mię­dzy chrze­ści­jań­stwem a reli­gią? Każ­da reli­gia poka­zu­je, co czło­wiek musi uczy­nić żeby Bóg raczył oka­zać mu przy­chyl­ność. Chrze­ści­jań­stwo gło­si Boga, któ­ry zro­bił wszyst­ko, aby czło­wiek przy­chy­lił się w Jego stro­nę.

Na począt­ku roz­ma­wia­li­śmy o chę­ci zało­że­nia przez Pasto­ra rodzi­ny. W kościo­łach pro­te­stanc­kich nie obo­wią­zu­je celi­bat, pro­szę więc opo­wie­dzieć o roli mał­żon­ki w pra­cy pastor­skiej.

Głę­bo­ko wie­rzę, że Pismo Świę­te się nie myli, a jest w nim napi­sa­ne, że „biskup ma być mężem jed­nej żony”. Warun­kiem pro­wa­dze­nia para­fii, jest posia­da­nie żony oraz wycho­wy­wa­nie dzie­ci w posłu­szeń­stwie. Czy­ta­my o tym w liście Apo­sto­ła Paw­ła do Tymo­te­usza. Myślę, że Duch Świę­ty nie mylił się, ponie­waż jeże­li ktoś potra­fi dobrze zarzą­dzać swo­ją rodzi­ną, to będzie też potra­fił to samo czy­nić z Kościo­łem. Dla­te­go się tej biblij­nej nauki trzy­ma­my. Oso­bi­ście nie wyobra­żam sobie swo­jej służ­by bez mojej żony Mario­li, któ­ra sta­wia moje życie do pio­nu, wspie­ra mnie w cho­dze­niu we wła­ści­wych ramach i potra­fi znieść trud­ne cechy moje­go cha­rak­te­ru oraz powie­dzieć, co jest nie­wła­ści­we. W związ­ku z moją służ­bą Jej życie jest bar­dzo trud­ne, ale trwa przy mnie będąc wspar­ciem i zachę­tą. Na co dzień zaś zaj­mu­je się pra­cą cha­ry­ta­tyw­ną na rzecz osób nie­peł­no­spraw­nych.

Mają Pań­stwo dwój­kę dzie­ci. Jak reagu­ją ich zna­jo­mi, gdy na pyta­nie, co robi ich tata odpo­wia­da­ją, że jest pasto­rem?

W War­sza­wie nie sta­no­wi to żad­nej sen­sa­cji. Moje dzie­ci nie cho­dzą na reli­gię w szko­le, lecz uczest­ni­czą w zaję­ciach kate­che­tycz­nych pro­wa­dzo­nych przez nasz Kościół. Nie było nigdy na tym tle żad­ne­go pro­ble­mu.

Jeśli już jeste­śmy przy kate­chi­za­cji, to jak Pastor oce­nia ostat­nią decy­zję o wli­cza­niu oce­ny z reli­gii do śred­niej?

Szcze­rze powie­dziaw­szy nie mam jakie­goś spre­cy­zo­wa­ne­go zda­nia na ten temat. Uwa­żam, że wła­ści­wa edu­ka­cja chrze­ści­jań­ska, ponie­waż ucie­kam w tym wzglę­dzie od sło­wa „reli­gij­na”, jest szan­są dla nasze­go kra­ju. Widzę jed­nak też pew­ne zagro­że­nia wyni­ka­ją­ce ze zbyt duże­go for­ma­li­zo­wa­nia tej sfe­ry, co stwa­rza nie­bez­pie­czeń­stwo poja­wia­nia się zacho­wań nie­to­le­ran­cyj­nych.

Nie s
posób na zakoń­cze­nie naszej roz­mo­wy jesz­cze raz nie wró­cić do Cie­cha­no­wa. Tęsk­ni Pastor cza­sa­mi za naszym mia­stem?

Jeśli mam jechać na połu­dnie Pol­ski, to dro­gi któ­ry­mi jadę, cho­ciaż nie muszę, zawsze pro­wa­dzą przez Cie­cha­nów…

Dzię­ku­ję za roz­mo­wę.

PASTOR KRZYSZTOF ZARĘBA ma 46 lat. Jest absol­wen­tem Wyż­szej Szko­ły Peda­go­gicz­nej w Olsz­ty­nie oraz War­szaw­skie­go Semi­na­rium Teo­lo­gicz­ne­go. Przez wie­le lat był pasto­rem „Spo­łecz­no­ści Chrze­ści­jań­skiej” w Cie­cha­no­wie. Aktu­al­nie jest pasto­rem prze­ło­żo­nym „Spo­łecz­no­ści Chrze­ści­jań­skiej Pół­noc” w War­sza­wie. Peł­ni też funk­cję Pre­zbi­te­ra Regio­nu Cen­tral­no-Wschod­nie­go Wspól­no­ty Kościo­łów Chry­stu­so­wych w RP (pro­te­stanc­ki Kościół nur­tu ewan­ge­li­kal­ne­go; w Pol­sce liczy ponad 5 tys. wier­nych, sku­pio­nych w 28 zbo­rach i 14 sta­cjach misyj­nych). Żona Mario­la zaj­mu­je się dzia­łal­no­ścią cha­ry­ta­tyw­ną na rzecz osób nie­peł­no­spraw­nych. Mają dwój­kę dzie­ci – lice­alist­kę Mar­tę oraz gim­na­zja­li­stę Benia­mi­na.

Foto: Durand Robin­son (USA)

Wywiad uka­zał się pier­wot­nie w Tygo­dni­ku „Extra Cie­cha­nów” nr 158 z dn. 9 paź­dzier­ni­ka 2007.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.