Rozmowy

Polska jeszcze tolerancyjna?


My, Pola­cy, lubi­my chwa­lić się naszą tole­ran­cją. To taka nasza “chlu­ba naro­do­wa”. W dys­ku­sjach doty­czą­cych tole­ran­cji pada­ją zawsze te same argu­men­ty — “byli­śmy naj­bar­dziej tole­ran­cyj­nym pań­stwem Euro­py, u nas już od XVI wie­ku inst­nia­ła peł­na wol­ność reli­gij­na”. Fakt, byli­śmy — ale czy jeste­śmy? W ostat­nich tygo­dniach spra­wa tole­ran­cji znów wró­ci­ła na pierw­sze stro­ny gazet. Sta­ło się tak za spra­wą “Mar­szów Rów­no­ści”, cze­go skut­kiem ubocz­nym jest fakt, że na naszą naro­do­wą […]


My, Pola­cy, lubi­my chwa­lić się naszą tole­ran­cją. To taka nasza “chlu­ba naro­do­wa”. W dys­ku­sjach doty­czą­cych tole­ran­cji pada­ją zawsze te same argu­men­ty — “byli­śmy naj­bar­dziej tole­ran­cyj­nym pań­stwem Euro­py, u nas już od XVI wie­ku inst­nia­ła peł­na wol­ność reli­gij­na”. Fakt, byli­śmy — ale czy jeste­śmy? W ostat­nich tygo­dniach spra­wa tole­ran­cji znów wró­ci­ła na pierw­sze stro­ny gazet. Sta­ło się tak za spra­wą “Mar­szów Rów­no­ści”, cze­go skut­kiem ubocz­nym jest fakt, że na naszą naro­do­wą tole­ran­cję patrzy­my przez pry­zmat homo­sek­su­ali­stów i ich praw w spo­łe­czeń­stwie. Na rów­ne pra­wa w spo­łe­czeń­stwie cze­ka­ją jed­nak gru­py o wie­le więk­sze niż ta, cho­ciaż­by część spo­łe­czeń­stwa któ­rą nazwę robo­czo “nie­ka­to­li­ka­mi”.

Jeże­li zali­czy­my tu wyłącz­nie ludzi, któ­rzy nie są człon­ka­mi Kośció­łów kato­lic­kich otrzy­ma­my pra­wie cze­ry milio­ny oby­wa­te­li. To dwu­krot­nie wię­cej, niż miesz­ka w War­sza­wie. Jak wyglą­da tole­ran­cja dla tej gru­py? Jak zacho­wu­je się więk­szość (89%) oby­wa­te­li w sto­sun­ku do tej mniej­szo­ści? A jak zacho­wu­ją się wła­dze — w koń­cu repre­zen­tan­ci ogó­łu oby­wa­te­li? Przede wszyst­kim wie­lu kato­li­ków nie wie, że w Pol­sce, obok nich, żyją też “nie­ka­to­li­cy”. Utarł się pogląd, że Pola­cy to w dzie­więć­dzie­cię­ciu pię­ciu pro­cen­tach rzym­sko­ka­to­li­cy i w pię­ciu pro­cen­tach ate­iści. Miej­sca dla innych chrze­ści­jan, czy dla wyznaw­ców innych reli­gii zabra­kło. W wie­lu miej­scach z powszech­ną nie­chę­cią spo­ty­ka się pró­ba wpro­wa­dze­nia, innej niż rzym­sko­ka­to­lic­ka, reli­gii do szkół. Zda­rza­ją się przy­pad­ki, gdy dyrek­tor szko­ły nie wpro­wa­dza (wbrew praw­ne­mu obo­wiąz­ko­wi) reli­gii do szko­ły i robi to dopie­ro po wie­lu proś­bach i sta­ra­niach rodzi­ców. Zno­wu w innych miej­scach reli­gię kato­lic­ką trak­tu­je się jako przed­miot, nie­mal, obo­wiąz­ko­wy i dopie­ro spe­cjal­ne pismo od rodzi­ców zwal­nia z uczest­nic­twa — dokład­nie odwrot­nie niż w obo­wią­zu­ją­cych prze­pi­sach.


“Nie­ka­to­lik”, któ­ry przy­zna, że nale­ży do tej gru­py, może się spo­tkać z całą gamą reak­cji — od cie­ka­wo­ści, przez obo­jęt­ność, aż po nie­chęć i wro­gość. Czę­sto, bojąc się reak­cji oto­cze­nia, “nie­ka­to­lik” sta­ra się ukryć, co jest o tyle łatwe, że w Pol­sce pyta­nie o wyzna­nie jest odbie­ra­ne jako nie­kul­tu­ral­ne. Naj­le­piej chy­ba, nie­to­le­ran­cję Pola­ków poka­zu­je jed­nak fakt, że jak wyni­ka z badań OBOP, oko­ło 50% z nas chcia­ło­by, aby poli­ty­cy skła­da­li oświad­cze­nie o wyzna­wa­nej reli­gii.


Nie­ste­ty, tole­ran­cja tzw. “wła­dzy” nie wyglą­da lepiej. W Pol­sce to przy­kład zasad jesz­cze szes­na­sto­wiecz­nych — cuius regio, eius reli­gio. Pre­zy­dent War­sza­wy (a wkrót­ce Pre­zy­dent Pol­ski) dołą­czył krót­kie nabo­żeń­stwo eku­me­nicz­ne do obcho­dów sześć­dzie­się­cio­le­cia Powsta­nia War­szaw­skie­go dopie­ro po wie­lu inter­wen­cjach i proś­bach. Każ­dy dzień obcho­dów zaczy­nał się, oczy­wi­ście, kato­lic­ką mszą. Zresz­tą msza św., jako istot­na częśc obcho­dów, weszła już chy­ba na sta­łe do pro­gra­mów świąt naro­do­wych. Gdy pyta­łem zna­jo­mych “nie­ka­to­li­ków” co o tym sądzą, usły­sza­łem “To taki pol­ski folk­lor”. Ale gdy w cza­sie tego­rocz­nych obcho­dów Dnia Woj­ska Pol­skie­go, gdy pierw­sze­go dnia (14 sierp­nia) mia­ło miej­sce nabo­żeń­stwo w koście­le Wnie­bo­wstą­pie­nia Pań­skie­go (ewan­ge­lic­ko-augs­bur­ski), a dru­gie­go (15 sierp­nia) msza w koście­le kato­lic­kim — pięk­ny prze­cież przy­kład, że moż­na, że nie trze­ba spy­chać “nie­ka­to­li­ków” na mar­gi­nes — media zmil­cza­ły to wyda­rze­nie.


No wła­śnie, media. Jak zacho­wu­ją się wobec “nie­ka­to­li­ków”? Naj­czę­ściej po pro­stu ich pomi­ja­ją. Oczy­wi­ście, nie ich oso­by — pomi­ja­ją wyzna­nie. W poprzed­nim sezo­nie nar­ciar­skim, w jed­nym z dzien­ni­ków tzw. popu­lar­nych zamiesz­czo­no wywiad z pro­bosz­czem para­fii do któ­rej nale­ży Adam Małysz. W wywia­dzie sło­wo “nabo­żeń­stwo” zmie­nio­no na “msza”. No i nigdzie nawet nie zająk­nię­to się, że ks. Szaj­thau­er nie jest księ­dzem kato­lic­kim. A przy oka­zji wizyt “ad limi­na apo­sto­lo­rum” w jed­nym z naj­więk­szych dzien­ni­ków opi­nio­twór­czych zna­la­złem infor­ma­cję, że do Rzy­mu pole­cia­ła pierw­sza gru­pa bisku­pów, oraz, że do wizy­ty tej zobli­go­wa­ni są “wszy­scy pol­scy bisku­pi”. Powsta­je pyta­nie, czy np. abp Sawa czy bp Jaguc­ki, któ­rzy na tą wizy­tę, z pew­no­ścią, nie poja­dą są przez auto­ra uwa­ża­ni za nie-bisku­pów, czy nie-Pola­ków?


Nie­ste­ty, wyglą­da na to, że słyn­na Pol­ska tole­ran­cja reli­gij­na zani­kła nie­mal zupeł­nie. “Nie­ka­to­li­ka­mi” nie inte­re­su­ją się ani dzien­ni­ka­rze, ani poli­ty­cy. Może nale­ża­ło­by, jak ostat­nio homo­sek­su­ali­ści, wyjść na uli­ce, mani­fe­sto­wać, wal­czyć? Tyl­ko po co? Tole­ran­cji i sza­cun­ku nie zdo­by­wa sie w koń­cu siłą…

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.