Rozmowy

Współpraca z wrogami Kościoła jest grzechem publicznym


Cóż moż­na wnieść do dys­ku­sji o spra­wie arcy­bi­sku­pa Wiel­gu­sa. A jed­nak reak­cje nie­któ­rych współ­wy­znaw­ców, wypo­wia­da­ne wczo­raj już po opu­bli­ko­wa­niu zawar­to­ści tecz­ki zmu­sza­ją do przy­po­mnie­nia kil­ku spraw oczy­wi­stych. Co to za reak­cje? Oto w dzi­siej­szym „Naszym Dzien­ni­ku” Sła­wo­mir Jago­dziń­ski pisze: Na razie takich doku­men­tów o skut­kach współ­pra­cy, o kon­kret­nych zre­ali­zo­wa­nych zada­niach czy ewen­tu­al­nych poszko­do­wa­nych oso­bach nie ma. A ksiądz arcy­bi­skup zapew­nia, że niko­go nie skrzyw­dził, że na niko­go nie dono­sił, nie wypie­ra­jąc się przy tym jed­no­cze­śnie swych […]


Cóż moż­na wnieść do dys­ku­sji o spra­wie arcy­bi­sku­pa Wiel­gu­sa. A jed­nak reak­cje nie­któ­rych współ­wy­znaw­ców, wypo­wia­da­ne wczo­raj już po opu­bli­ko­wa­niu zawar­to­ści tecz­ki zmu­sza­ją do przy­po­mnie­nia kil­ku spraw oczy­wi­stych.

Co to za reak­cje? Oto w dzi­siej­szym „Naszym Dzien­ni­ku” Sła­wo­mir Jago­dziń­ski pisze:


Na razie takich doku­men­tów o skut­kach współ­pra­cy, o kon­kret­nych zre­ali­zo­wa­nych zada­niach czy ewen­tu­al­nych poszko­do­wa­nych oso­bach nie ma. A ksiądz arcy­bi­skup zapew­nia, że niko­go nie skrzyw­dził, że na niko­go nie dono­sił, nie wypie­ra­jąc się przy tym jed­no­cze­śnie swych kon­tak­tów z SB i wywia­dem PRL. Moż­li­we jest zatem, że w cza­sie swych kon­tak­tów z bez­pie­ką i wywia­dem rze­czy­wi­ście nic istot­ne­go nie mówił, zadań nie wyko­ny­wał i — jak zresz­tą jest to potwier­dzo­ne w doku­men­tach — osta­tecz­nie nie speł­niał ocze­ki­wań wywia­du. To było­by potwier­dze­niem słów księ­dza arcy­bi­sku­pa o pew­nej “grze”, jaką pro­wa­dził z bez­pie­ką. Sam mówi obec­nie, że to był błąd i dziś tego by nie zro­bił.


Jesz­cze bar­dziej rady­kal­nej obro­ny bisku­pa Wiel­gu­sa pod­ję­li się wczo­raj na ante­nie Radia Mary­ja w godzi­nach wie­czor­nych sam o. Tade­usz Rydzyk, lek­ce­wa­żą­co zby­wa­jąc fakt pod­pi­sa­nia cze­goś tam przez mło­de­go księ­dza zaraz po świę­ce­niach, a tak­że biskup kali­ski ks. Sta­ni­sław Napie­ra­ła.


W isto­cie rze­czy p. Jago­dziń­ski słusz­nie zauwa­ża to, co pod­kre­ślał rów­nież prof. A. Pacz­kow­ski — że co do szko­dli­wo­ści współ­pra­cy ks. Wiel­gu­sa nie moż­na się wypo­wia­dać jed­no­znacz­nie i brak w tej spra­wie moc­nych doku­men­tów. Czy to jed­nak coś zmie­nia w moral­nej oce­nie prze­szło­ści (inna rzecz to cał­kiem współ­cze­sne kłam­stwa bisku­pa Wiel­gu­sa o tej­że prze­szło­ści).


Mia­rą oce­ny bisku­pa niech będzie doku­ment, któ­ry sam kil­ka mie­się­cy temu sygno­wał. Oto frag­ment Memo­ria­łu Epi­sko­pa­tu Pol­ski w spra­wie współ­pra­cy nie­któ­rych duchow­nych z orga­na­mi bez­pie­czeń­stwa w Pol­sce w latach 1944–1989:


Pra­gnie­my przy­po­mnieć, że świa­do­ma i dobro­wol­na współ­pra­ca z wro­ga­mi Kościo­ła i reli­gii jest grze­chem. To stwier­dze­nie pocią­ga za sobą wszyst­kie kon­se­kwen­cje, doty­czą­ce zarów­no stop­nia zła zawar­te­go w takiej współ­pra­cy, jak i spo­so­bu wyj­ścia z niej. Trze­ba jesz­cze dodać, że zawsze jest to grzech publicz­ny. Jeśli nawet nikt z wier­nych o nim nie wie­dział, to jed­nak wie­dzie­li pra­cow­ni­cy komu­ni­stycz­nych służb bez­pie­czeń­stwa. Bóg zaś ocze­ki­wał, że to wobec nich zosta­nie zło­żo­ne świa­dec­two wia­ry i pra­we­go sumie­nia.


Isto­ta zła współ­pra­cy z wro­ga­mi Kościo­ła pole­ga na dobro­wol­nym pod­po­rząd­ko­wa­niu się tota­li­tar­nej wła­dzy i odda­niu się do jej dys­po­zy­cji. Takie pod­po­rząd­ko­wa­nie ude­rza wprost w sumie­nie tego, kto się pod­po­rząd­ko­wu­je. Nie musi on nic inne­go uczy­nić, ale samo przy­rze­cze­nie lojal­no­ści wobec wła­dzy wro­go nasta­wio­nej do Kościo­ła i reli­gii jest cio­sem wymie­rzo­nym w jego wła­sne sumie­nie. Orga­nom bez­pie­czeń­stwa PRL wbrew pozo­rom nie zale­ża­ło tyl­ko na prze­ka­zy­wa­nych wia­do­mo­ściach, ale na zwią­za­niu sumie­nia tego, kto pod­pi­sał współ­pra­cę z nimi. On nie musiał prze­ka­zać żad­nej wia­do­mo­ści; wystar­czy­ło, że szedł przez życie ze świa­do­mo­ścią zdra­dy, jakiej doko­nał, pod­pi­su­jąc “umo­wę o współ­pra­cę” z wła­dza­mi nisz­czą­cy­mi war­to­ści reli­gij­ne i moral­ne.

Współ­pra­ca z wro­ga­mi Kościo­ła jest grze­chem publicz­nym. Takie dzia­ła­nie zawsze posia­da wymiar publicz­ne­go zgor­sze­nia, choć wów­czas mia­ło miej­sce w nie­wiel­kim gro­nie wro­gów Kościo­ła, któ­rzy mie­li kon­takt z upa­dły­mi. Dziś po nagło­śnie­niu przez media sta­je się zgor­sze­niem nisz­czą­cym wia­rę w ser­cach wie­lu ludzi, ponie­waż tak dzia­ła mecha­nizm zła.
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.