A Jezus był spod znaku ryb!
- 30 września, 2004
- przeczytasz w 2 minuty
Horoskop, czytanie z ręki, zasięganie rady w ważnych sprawach życiowych u wróżek… Nie trzeba wcale być zwolennikiem praktyk okultystycznych, czy gorliwym wyznawcą jakiejś zabobonnej sekty, by wierzyć, że wymienione praktyki mogą być dla człowieka źródłem szczęścia i pokoju. Jak wynika z badań zachowań społecznych, ludzie łatwo przyjmujący dziewicze narodziny Jezusa z Nazaretu, czy dogmat o fizycznej obecności Chrystusa w Komunii Św., są równie skorzy uwierzyć w działanie znaków zodiaku i nawiedzone […]
Horoskop, czytanie z ręki, zasięganie rady w ważnych sprawach życiowych u wróżek… Nie trzeba wcale być zwolennikiem praktyk okultystycznych, czy gorliwym wyznawcą jakiejś zabobonnej sekty, by wierzyć, że wymienione praktyki mogą być dla człowieka źródłem szczęścia i pokoju. Jak wynika z badań zachowań społecznych, ludzie łatwo przyjmujący dziewicze narodziny Jezusa z Nazaretu, czy dogmat o fizycznej obecności Chrystusa w Komunii Św., są równie skorzy uwierzyć w działanie znaków zodiaku i nawiedzone domy.
Od wieków wróżby cieszyły się zainteresowaniem ludzi. Z tej ciekawości nie wyrośli do dziś. Najpoważniejsze czasopisma, jak chociażby The Observer, na którego łamach opublikowany został niedawno ciekawy artykuł dotyczący wiary w zabobony, ma stronę poświęconą horoskopom. Z rad wróżek i znaków zodiaku często korzystają politycy i poważani obywatele. Niektórzy otwarcie to przyznają i lansują tym samym modę, której propagatorami są już od lat ludzie wierzący w zbliżanie się tzw. Ery Wodnika.
Kościoły wszystkich denominacji dopatrują się w wierze w przesądy czynnika, który uniemożliwia człowiekowi zbliżenie się do Boga, niszczy dobrą relację z Nim. Kościół rzymskokatolicki uznaje wiarę w zabobony za grzech śmiertelny, a więc niszczący człowieka, sprowadzający go na religijne bezdroża i poważnie zagrażający jego zbawieniu poprzez faktyczną minimalizację zaufania Bogu jako osoby będącej źródłem ludzkiego szczęścia i pokoju. Również anglikańska pastor, wielebna Joanna Jepson, twierdzi, że deklarowanie zaufania wobec praktyk okultystycznych i przesądów grozi wpadnięciem w sidła złego ducha.
Powyższe informacje stanowią dla Kościoła poważne wezwanie o zdrową pedagogikę w życiu religijnym przez krytyczne ustosunkowywanie wiernych do dogmatów, które – jak by nie patrzeć – dotyczą sfery nadprzyrodzonej. Jak pokazuje wiejska religijność, ludzie łatwo krzyżują pogańskie wierzenia z duchowością chrześcijańską. Prowadzi to do kultowego „misz-maszu”. Rzutem na taśmę można zacząć analizować jakim typem osobowości był Jezus na podstawie jego zodiaku. O ile jednak osoby niewykształcone potrafią uczynić z tych wierzeniowych krzyżówek pewien zwyczaj i potraktować go z dystansem, przyjmowanie okultyzmu w sposób tak poważny, jak prawd wiary, przez ludzi wykształconych i inteligentnych stanowi niebezpieczeństwo dla nich samych. Brak dbałości o zdrowy stosunek wiernych do religijnych tajemnic czy mistyki zawsze grozi tym, iż wierni, łatwo przyjmując dogmaty Kościoła, będą akceptowali zabobonne praktyki jako pewną drogę „zbawienia”.
Na zdjęciu: Rak – znak zodiaku autora