Afrykańska pielgrzymka zaufania przez ziemię
- 18 listopada, 2012
- przeczytasz w 2 minuty
W stolicy Ruandy Kigali rozpoczęło się 14 listopada regionalne spotkanie młodzieży zorganizowane przez Wspólnotę z Taize w ramach „Pielgrzymki zaufania przez ziemię’’. W spotkaniu bierze udział 8000 Afrykańczyków. Jednak chętnych było o wiele więcej. Rzadko to nam się zdarza, ale tym razem ze względów organizacyjnych musieliśmy ograniczyć liczbę uczestników – powiedział Radiu Watykańskiemu brat Luc. Do Kigali przyjechali przede wszystkim młodzi z Afryki Środkowej. Są także niewielkie delegacje […]
W stolicy Ruandy Kigali rozpoczęło się 14 listopada regionalne spotkanie młodzieży zorganizowane przez Wspólnotę z Taize w ramach „Pielgrzymki zaufania przez ziemię’’.
W spotkaniu bierze udział 8000 Afrykańczyków. Jednak chętnych było o wiele więcej. Rzadko to nam się zdarza, ale tym razem ze względów organizacyjnych musieliśmy ograniczyć liczbę uczestników – powiedział Radiu Watykańskiemu brat Luc. Do Kigali przyjechali przede wszystkim młodzi z Afryki Środkowej. Są także niewielkie delegacje z innych regionów Czarnego Lądu, a także stu Europejczyków, którzy przez tydzień gościli w jednej z wiosek i w ten sposób poznawali realia afrykańskiego życia.
Spotkanie w Kigali bardzo przypomina to, które Wspólnota z Taize organizuje każdego roku w wielkich miastach europejskich, które w tym roku odbędzie się w Rzymie. Szczególnym akcentem wydarzenia było spotkanie z tzw. świadkami nadziei, a więc z chrześcijanami, którzy potrafili przyjąć nadzieję płynącą z Ewangelii po wielkiej zbrodni ludobójstwa, jaka się dokonała 18 lat temu w Ruandzie. Jak przypomina brat Luc w bratobójczych rzeziach zginęło wówczas 800000 osób.
- Chodzi tu o ludzi, którzy przeżyli ludobójstwo, wdowy, które utworzyły stowarzyszenie wzajemnej pomocy, sieroty, które musiały zaopiekować się swoim rodzeństwem i bardzo wcześnie wziąć odpowiedzialność za własne życie – mówi zakonnik z Taize. - Muszę powiedzieć, że jestem pod wielkim wrażeniem tego wszystkiego, co uczyniono w Ruandzie w ciągu tych osiemnastu lat. Jestem zbudowany osiągnięciami tych ludzi, którzy przeżywszy ludobójstwo otrząsnęli się z rozpaczy i odzyskali pokój, wewnętrzną wolność, tak, że mogli na nowo wraz z innymi budować swoje życie, razem z nimi się modlić po tym tak trudnym wydarzeniu – dodał.