Benedykt naprawdę przemawia do Polaków
- 31 maja, 2006
- przeczytasz w 3 minuty
Mija już czwarty dzień wizyty Benedykta XVI w Polsce. Obserwując kolejne miejsca, które odwiedza papież i wsłuchując się w komentarze w mediach nie sposób oprzeć się wrażeniu, że po raz wtóry przeżywamy reminiscencje z pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. Pierwszy raz, w tak intensywny sposób, wspominano je w środkach masowego przekazu po śmierci papieża Polaka. Echa narodowej żałoby szybko jednak przeminęły, a Polacy, zgodnie z przewidywaniami, powrócili do szarej codzienności. Owa kumulacja […]
Mija już czwarty dzień wizyty Benedykta XVI w Polsce. Obserwując kolejne miejsca, które odwiedza papież i wsłuchując się w komentarze w mediach nie sposób oprzeć się wrażeniu, że po raz wtóry przeżywamy reminiscencje z pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. Pierwszy raz, w tak intensywny sposób, wspominano je w środkach masowego przekazu po śmierci papieża Polaka. Echa narodowej żałoby szybko jednak przeminęły, a Polacy, zgodnie z przewidywaniami, powrócili do szarej codzienności. Owa kumulacja wspomnień Jana Pawła II podczas wizyty obecnego papieża zdaje się przesłaniać ewangeliczno-społeczny przekaz Benedykta XVI.
Komentatorzy relacjonujący pielgrzymkę papieża do Polski nie stronią od ciągłych przywoływań wizyt w ojczyźnie Jana Pawła II. Sprawia to wrażenie, jakby Polacy nie byli w stanie dostosować się do, niezbyt nowych już, realiów. Każde słowo wypowiedziane przez odwiedzającego nas papieża ochoczo konfrontowane jest z jego poprzednikiem. Dziennikarze i publicyści starają się nawet snuć domysły, co w danym momencie powiedziałby zmarły przed ponad rokiem papież. Czy zachowałby się tak samo jak Benedykt?
Benedykt XVI sam chętnie przywołuje w swoich wystąpieniach sylwetkę Jana Pawła II. Na długo przed przyjazdem do Polski podkreślał jednak, że podróż ta nie będzie wizytą sentymentalną. Papież ma wobec polskiego Kościoła poważne plany. Jego przemówienia pokazują, że doskonale orientuje się w sytuacji naszego Kościoła. Nie unika nawiązań do konfliktów.
Benedykt XVI przybył do Polski jako pasterz Kościoła. Tym samym przekazuje uniwersalne wartości i daje nauki, w jaki sposób postępować, aby żyć w zgodzie z Ewangelią. Misja prowadzenia polskiego Kościoła przez papieża umyka jednak w komentarzach medialnych. Benedykt prezentowany jest jako kontynuator dzieła Jana Pawła II. Jestto podwieloma względami prawdą, jednakosoba Benedyktajest drastycznie umniejszana. Komentatorzy zdają się kreować wizerunek papieża, jako człowieka, który jedynie zastępuję swojego wielkiego poprzednika.
Ogromny sentyment do papieża Polaka jest zrozumiały, jednak nie można zapominać o tym, iż Kościół ciągle pielgrzymuje, a teraz, na czele tej peregrynacji, stoi Benedykt XVI, który ma nie tylko własny pomysł na pontyfikat, ale i na misję Kościoła we współczesnym świecie.
W każdym przemówieniu Benedykta XVI widać wielki szacunek do Jana Pawła II.W homilii w Wadowicach papież powiedział, że zna modlitwy Polaków o szybką beatyfikację jego poprzednika. Zapewnił, że również będzie modlił się o wyniesienie Karola Wojtyły na ołtarze. Wypowiedź ta była wyraźnym sygnałem: nie będzie błyskawicznej beatyfikacji. Santo tak, ale nie subito! Benedykt XVI podkreślił, że jest pasterzem Kościoła, a nie mocodawcą i decydentem, od którego wszystko zależy. Można się zatem spodziewać, że beatyfikacja Jana Pawła II potoczy się zwyczajnym torem. Nie brakuje również głosów, które słowa papieża odczytują, jako obietnicę możliwie rychłej beatyfikacji poprzednika. Biorąc pod uwagę styl obecnego pontyfikatu działania spektakularne konstruowane ku pokrzepieniu serc nie znajdują większego uznania Benedykta. Warto przypomnieć, że sam fakt otwarcia procesu beatyfikacyjnego był wydarzeniem niezwykle wyjątkowym.
Wypowiedź ta, jak i wiele innych słów Benedykta XVI, umknęła w mediach pośród wspomnień papieża Polaka i natrętnego porównywania go z obecną głową Kościoła katolickiego. Brak jest egzegezy słów, jakie kieruje do nas papież, a za dużo zachwytu nad siłą porównań. Niewiele mówi się o ostrzeżeniach przed relatywizmem, jakie skierował do nas Benedykt. Niewiele mówi się o zachęcie papieża do pogłębionego życia modlitwy i wiary. Nie dostrzegamy naprawdę mocnych słów papieża, które w bezpośredni sposób odnoszą się do sytuacji społecznej i religijnej w Polsce.