Społeczeństwo

Biskupi polscy o tradycyjnej rodzinie i gender


W Nie­dzie­lę Świę­tej Rodzi­ny wier­ni Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go mogli usły­szeć list bisku­pów. Bisku­pi pod­kre­śla­ją, że Bóg oparł rodzi­nę na fun­da­men­cie mał­żeń­stwa złą­czo­ne­go na całe życie miło­ścią nie­ro­ze­rwal­ną i wyłącz­ną. Taka wła­śnie rodzi­na jest wła­ści­wym śro­do­wi­skiem roz­wo­ju dzie­ci, któ­rym prze­ka­że życie oraz zapew­ni roz­wój mate­rial­ny i ducho­wy. Jed­no­cze­śnie bisku­pi moc­no skry­ty­ko­wa­li ide­olo­gię gen­der, któ­ra pod­wa­ża przed­sta­wio­ny powy­żej wzo­rzec rodzi­ny zachę­ca­jąc do zakła­da­nia nowe­go typu rodzin […]


W Nie­dzie­lę Świę­tej Rodzi­ny wier­ni Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go mogli usły­szeć list bisku­pów. Bisku­pi pod­kre­śla­ją, że Bóg oparł rodzi­nę na fun­da­men­cie mał­żeń­stwa złą­czo­ne­go na całe życie miło­ścią nie­ro­ze­rwal­ną i wyłącz­ną. Taka wła­śnie rodzi­na jest wła­ści­wym śro­do­wi­skiem roz­wo­ju dzie­ci, któ­rym prze­ka­że życie oraz zapew­ni roz­wój mate­rial­ny i ducho­wy. Jed­no­cze­śnie bisku­pi moc­no skry­ty­ko­wa­li ide­olo­gię gen­der, któ­ra pod­wa­ża przed­sta­wio­ny powy­żej wzo­rzec rodzi­ny zachę­ca­jąc do zakła­da­nia nowe­go typu rodzin opar­tych na związ­kach osób jed­nej płci.

Zda­niem bisku­pów nie jest czymś nie­wła­ści­wym pro­wa­dze­nie badań nad wpły­wem kul­tu­ry na płeć, jed­nak nie moż­na zgo­dzić się z ide­olo­gią, któ­ra twier­dzi, że płeć bio­lo­gicz­na nie ma żad­ne­go istot­ne­go zna­cze­nia dla życia spo­łecz­ne­go.

Komen­tarz:

Szcze­rze mówiąc nie potra­fię
powie­dzieć, czy twier­dze­nia z listu bisku­pów odno­szą­ce się do tego, co twier­dzi
tzw. ide­olo­gia gen­der na temat płci kul­tu­ro­wej czy bio­lo­gicz­nej są praw­dzi­we
czy prze­sa­dzo­ne. Nie­wąt­pli­wie fak­tem jest, iż w wie­lu kra­jach
“Zacho­du” wpro­wa­dzo­no insty­tu­cję rodzin opar­tą na mał­żeń­stwach osób
jed­nej płci. Nie­wąt­pli­wie jest to eks­pe­ry­ment spo­łecz­ny, któ­re­go skut­ki odczu­ją
przy­szłe poko­le­nia. Moż­na też mieć oba­wy co do tego, czy będą to pozy­tyw­ne
skut­ki. Nie ma co też ukry­wać, że wpływ na to mia­ła ide­olo­gia gen­der. Jeże­li
cho­dzi o nasz kraj nie moż­na też nie patrzeć z pew­nym prze­ra­że­niem wręcz na
nie­któ­re przed­sta­wi­ciel­ki gen­der, któ­re np. na złość kato­li­kom są w sta­nie
zade­kla­ro­wać doko­na­nie abor­cji w wigi­lię Boże­go Naro­dze­nia.

Oba­wiam się jed­nak, że real­nym rodzi­nom w ich pro­ble­mach nie­ko­niecz­nie
pomo­że kon­so­li­da­cja wokół zagro­że­nia gen­de­rem. Tak się zło­ży­ło, że po
wczo­raj­szej mszy spo­tka­łam zna­jo­me­go, któ­re­go szes­na­sto­let­nia cór­ka (rów­nież
obec­na na tej mszy) po pro­stu zigno­ro­wa­ła (mimo, iż miesz­ka z nim w jed­nym
domu) jako, że od co naj­mniej roku w ogó­le nie odzy­wa się do rodzi­ców uzna­jąc
ich (nie­ste­ty, słusz­nie) za powód trud­nej sytu­acji jej i jej dwój­ki rodzeń­stwa.
Tak się dodat­ko­wo skła­da, że mał­żon­ko­wie ci pozna­li się w dusz­pa­ster­stwie
aka­de­mic­kim — do tej pory zresz­tą wszy­scy człon­ko­wie rodzi­ny są moc­no
zaan­ga­żo­wa­ni w dzia­łal­ność kościel­ną. Nie prze­szka­dza to temu, że rodzi­na
ule­gła dez­in­te­gra­cji, a mał­żon­ko­wie nie potra­fią współ­pra­co­wać na rzecz jej
dobra. I w dodat­ku — o para­dok­sie — korze­nie bra­ku współ­pra­cy tkwią w tym, że
reali­zo­wa­li tra­dy­cyj­ny model podzia­łu ról. Mąż pra­co­wał zawo­do­wo, a żona po
dru­gim dziec­ku zosta­ła w domu. Tyle, że po trze­cim dziec­ku nie mogła już
zna­leźć pra­cy, a mąż swo­ją stra­cił i zaczę­ło się wza­jem­nie hodo­wa­nie uraz. Może
ktoś powie­dzieć, że to jakiś wyją­tek, jed­nak znam wię­cej rodzin, któ­re
wpro­wa­dza­jąc tra­dy­cyj­ny podział na męża, decy­du­ją­ce­go o waż­nych spra­wach i posłusz­ną żonę skon­cen­tro­wa­ną na wycho­wa­niu potom­stwa, po latach budzi­ły się w
rze­czy­wi­sto­ści, w któ­rej mąż obwi­niał żonę o to, że się wyco­fa­ła wcze­śniej z
podej­mo­wa­nia decy­zji, a żona mia­ła pre­ten­sję do męża, że sce­do­wał na nią
wycho­wa­nie dzie­ci, a teraz ma pre­ten­sję, że nie są takie jakie uwa­ża, że powin­ny
być. W rezul­ta­cie część rodzin trwa z bra­ku moż­li­wo­ści roz­sta­nia się, lecz
skła­da się z jed­no­stek samot­nie bory­ka­ją­cych się z pro­ble­ma­mi. Nie zna­czy to samo przez się, że
“nowa” czy “nowo­cze­sna rodzi­na” przez samo swo­je
nowa­tor­stwo i nasta­wie­nie na ewen­tu­al­ne roz­sta­nie jest lep­sza i bez­pro­ble­mo­wa,
bo nie jest. Jed­nak Kościół chcąc pomóc tej tra­dy­cyj­nej rodzi­nie powi­nien
zde­cy­do­wa­nie bar­dziej ją wspie­rać niż tyl­ko ostrze­gać o nie­bez­pie­czeń­stwie
przed nie­tra­dy­cyj­ną.

Oczy­wi­ście, zawsze moż­na powie­dzieć, że mał­żon­ko­wie w
kry­zy­sie mogą sko­rzy­stać z porad­ni przy­ko­ściel­nych, reko­lek­cji dla mał­żeństw, a
nawet tera­pii lecz to za mało. Raz, że za mało tego typu ini­cja­tyw a dwa że
trze­ba by jed­nak wycho­dzić do mał­żeństw w kry­zy­sie, a nie cze­kać aż same zaczną
szu­kać pomo­cy. W sytu­acjach kry­zy­so­wych cza­sa­mi po pro­stu brak jakiej­kol­wiek
ini­cja­ty­wy, pozo­sta­je iner­cja — tak jak oso­ba z depre­sją nie widzi jasno swo­jej
sytu­acji tak i rodzi­na nie jest w sta­nie sama zabie­gać o pomoc. Może dobrą
oka­zją była­by kolę­da dusz­pa­ster­ska, gdy­by nie była tak krót­ka, zdaw­ko­wa i chy­ba
raczej nie nasta­wio­na na znaj­do­wa­nie pro­ble­mów u wier­nych? Pamię­tam, jak
któ­re­goś razu odwie­dził nas z oka­zji kolę­dy ksiądz, któ­ry spy­tał — jeste­ście
szczę­śli­wi ze sobą? Tak się aku­rat zło­ży­ło, że byli­śmy wkrót­ce po prze­pro­wadz­ce
i zdą­ży­li­śmy się pokłó­cić przy skła­da­niu mebli. Mój mąż tyl­ko się skrzy­wił nato­miast ja wypa­li­łam, że aktu­al­nie to nie jeste­śmy. No i roz­mo­wa się skoń­czy­ła na ten temat. Może ksiądz wyczuł, że sobie pora­dzi­my, a może nie bar­dzo wie­dział co z tym zro­bić. I może jed­nak inne rodzi­ny takiej pomo­cy potrze­bu­ją, bar­dziej niż tego, by sku­piać się na wal­ce z gen­der.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.