Chłopiec pobity przez kościelnego
- 26 sierpnia, 2004
- przeczytasz w 2 minuty
13-letni chłopiec od ponad miesiąca walczy o życie w jednym z olsztyńskich szpitali po tym jak pomocnik kościelnego uderzył go szczotką w głowę. Mężczyzna zrobił to, gdyż mały Alan nieopatrznie upuścił na ziemię papierek od cukierka. Do zajścia doszło ponad miesiąc temu w podolsztyńskiej miejscowości Orneta. Jak zwykle w każdą sobotę chłopiec spotkał się z grupa kolegów pod miejscowym kościołem, aby utworzyć tzw. “bramę” dla podjeżdżającego samochodu z młodą parą. Dzieci […]
13-letni chłopiec od ponad miesiąca walczy o życie w jednym z olsztyńskich szpitali po tym jak pomocnik kościelnego uderzył go szczotką w głowę. Mężczyzna zrobił to, gdyż mały Alan nieopatrznie upuścił na ziemię papierek od cukierka. Do zajścia doszło ponad miesiąc temu w podolsztyńskiej miejscowości Orneta. Jak zwykle w każdą sobotę chłopiec spotkał się z grupa kolegów pod miejscowym kościołem, aby utworzyć tzw. “bramę” dla podjeżdżającego samochodu z młodą parą. Dzieci dostawały zawsze za to cukierki od nowożeńców. Tym razem ów cukierek zaważył na życiu dziecka.
Kiedy 13-letni Alan upuścił na ziemię papierek po cukierku podbiegł do niego rozwścieczony pomocnik kościelnego i uderzył chłopca szczotką w głowę, krzycząc: “Teraz wiesz za co dostałeś” – relacjonuje kolega poszkodowanego. Mężczyzna kazał dzieciom podnieść papierek i przegonił je z terenu kościoła.
Alan z trudem dostał się do domu. Cały czas płakał i mówił, że bardzo boli go głowa. W mieszkaniu znajdowała się wówczas tylko jego starsza siostra, która położyła chłopca do łóżka. Dziecko kilkakrotnie wymiotowało. Rodzice którzy wrócili wieczorem z pracy natychmiast wezwali do domu pogotowie ratunkowe. Przybyły na miejsce lekarz natychmiast powiedział, że Alan najprawdopodobniej ma krwiaka na mózgu. Dziecko zostało błyskawicznie przewiezione do szpitala w Olsztynie, gdzie lekarze podczas skomplikowanej operacji ścigali się z czasem, aby uratować chłopca.
Stan zdrowia Alana jest bardzo ciężki i w tej chwili trudno jest mówić o jakichkolwiek rokowaniach na przyszłość. Wiadomo jedynie, że nie ma już u chłopca bezpośredniego zagrożenia życia. Lekarze nie gwarantują jednak, że po skomplikowanej i długiej rehabilitacji dziecko będzie w pełni sprawne.
Rodzina 13-latka do tej pory nie może uwierzyć w to co się stało. Matka zastanawia się jak w ogóle mogło dojść do takiego dramatu: “Na miłość boską! Gdzie może być bezpieczniej niż pod kościołem? Ten mężczyzna musiał znać mojego syna, przecież Alan był ministrantem. Nie wiem jak mógł coś takiego zrobić. Dla mnie to nawet mogliby go wypuścić, oby tylko Alanek wrócił do domu.” Proboszcz parafii, na terenie której doszło do zdarzenia jest od kilkunastu dni nieuchwytny. Oficjalnie przebywa na urlopie i nie udziela żadnych informacji w sprawie pobicia dziecka. Kobieta pracująca na plebanii stwierdziła: “Nic nie wiemy o takim zajściu, tu nie ma czego szukać. Ksiądz nie mógł tego widzieć, bo w tym czasie odprawiał mszę”.
Pomocnik kościelnego został zatrzymany przez policję następnego dnia po zdarzeniu. W tej chwili przebywa w areszcie na wniosek lidzbarskiej prokuratury. Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi mu kara 10 lat pozbawienia wolności.