Społeczeństwo

Co czyni Scjentologia?


“Psy­cho­tech­ni­ka, któ­ra zosta­ła prze­mie­nio­na w reli­gię, ale w taką, w któ­rej nie ma wia­ry i nikt się nie modli”, w taki spo­sób Manu­el Guer­ra Gómez, hisz­pań­ski autor „Słow­ni­ka Ency­klo­pe­dycz­ne­go Sekt” opi­su­je „Kościół Scjen­to­lo­gicz­ny”, któ­ry we wrze­śniu otwo­rzył w Madry­cie swo­ją nową sie­dzi­bę. Eme­ry­to­wa­ny pro­fe­sor histo­rii reli­gii Fakul­te­tu Teo­lo­gicz­ne­go Pół­noc­nej Hisz­pa­nii (Facul­tad de Teo­lo­gía del Nor­te de Espa­ña) powie­dział Agen­cji Veri­tas, że do „świą­tyń scjen­to­lo­gów nie wcho­dzi się, aby się modlić do Boga, […]


“Psy­cho­tech­ni­ka, któ­ra zosta­ła prze­mie­nio­na w reli­gię, ale w taką, w któ­rej nie ma wia­ry i nikt się nie modli”, w taki spo­sób Manu­el Guer­ra Gómez, hisz­pań­ski autor „Słow­ni­ka Ency­klo­pe­dycz­ne­go Sekt” opi­su­je „Kościół Scjen­to­lo­gicz­ny”, któ­ry we wrze­śniu otwo­rzył w Madry­cie swo­ją nową sie­dzi­bę. Eme­ry­to­wa­ny pro­fe­sor histo­rii reli­gii Fakul­te­tu Teo­lo­gicz­ne­go Pół­noc­nej Hisz­pa­nii (Facul­tad de Teo­lo­gía del Nor­te de Espa­ña) powie­dział Agen­cji Veri­tas, że do „świą­tyń scjen­to­lo­gów nie wcho­dzi się, aby się modlić do Boga, ale by wysłu­chać nauk, zoba­czyć tech­ni­ki mani­pu­la­cji i spra­wić, by człon­ko­wie byli goto­wi do dzia­ła­nia”.

Sło­wa­mi same­go „Kościo­ła Scjen­to­lo­gicz­ne­go” „cho­dzi o reli­gię, w któ­rej nie wyma­ga się wia­ry, ani wie­rze­nia. Nie cho­dzi o to, aby wie­rzyć, ale by czy­nić; jest więc apli­ko­wa­na filoz­fia reli­gii. Poprzez umysł wier­ni mają zaufa­nie do tego same­go i zamie­nia­ją się w ‘nad­lu­dzi’”, wska­zu­je Gomez.

„Scjen­to­lo­gia wie­rzy, że roz­wi­ja­jąc ukry­te siły lub moż­li­wo­ści ludz­kie­go umy­słu, czło­wiek potra­fi zba­wić same­go sie­bie”. Zara­zem, jak wska­zu­je hisz­pań­ski pro­fe­sor, „reli­gia ta uży­wa ter­mi­nów chrze­ści­jań­skich, ale opróż­nia je ze swo­je­go zna­cze­nia”. Cho­dzi o takie ter­mi­ny jak: kościół, hie­rar­chia kościel­na, duchow­ni, wier­ni. Mają wła­sne obrzę­dy zawar­cia ślu­bu, pogrze­bów, nada­wa­nia imie­nia, conie­dziel­ne spo­tka­nia, itd. Cho­dzą w kolo­rat­kach a pod­czas swo­ich cere­mo­nii uży­wa­ją krót­kich sutann, z typem pek­to­ra­łu. „To spra­wia, że ludzie myślą iż są bli­scy chrze­ści­jań­stwu, a to nie jest praw­dą”, doda­je histo­ryk Gómez.

Kie­dy się wcho­dzi do „Scjen­to­lo­gii” reali­zo­wa­ny jest „audy­ting”, czy­li swe­go rodza­ju wywiad. Wszyst­ko jest nagry­wa­ne, więc jeśli ktoś chciał­by w chwi­li kry­zy­su opu­ścić gru­pę, to jego wła­sne sło­wa mogą zostać uży­te prze­ciw nie­mu.

Kan­dy­dat na scien­to­lo­ga musi przejść przez licz­ne, coraz droż­sze kur­sy. Pewien Fran­cuz, z powo­du naci­sków ze stro­ny „Kościo­ła Scjen­to­lo­gicz­ne­go”, aby spła­cić wobec nie­go dłu­gi, popeł­nił samo­bój­stwo, przy­po­mi­na Gómez. Jego żona, Nel­ly Vic, zło­ży­ła w 1996 r. donos na Jean J. Mazie­er, przy­wód­cę scjen­to­lo­gów w Lyonie, któ­ry został ska­za­ny na 18 mie­się­cy wię­zie­nia.

Dla Manu­ela Guer­ry scjen­to­lo­gia jest sek­tą, gdyż „sek­ta jest gru­pą auto­no­micz­ną, nie­chrze­ści­jań­ską, fana­tycz­nie pro­ze­li­tycz­ną, wychwa­la­ją­cą oso­bi­sty wysi­łek i ocze­ku­ją­cą na cudow­ną prze­mia­nę ludz­ko­ści lub jed­nost­ki”. „W przy­pad­ku scjen­to­lo­gii ta cudow­na prze­mia­na nastę­pu­je poprzez uczy­nie­nie z czło­wie­ka nad­czło­wie­ka. Poza tym upięk­sza­ją to czyn­ni­kiem pra­wie mistycz­nym, bowiem czło­wiek nie jest zło­żo­ny tyl­ko z cia­ła i duszy, ale z cia­ła, umy­słu i z „the­tan”, któ­rym jest cia­ło ener­ge­tycz­ne, ete­rycz­ne lub astral­ne. Jej ćwi­cze­nia pole­ga­ją na roz­dzie­le­niu tego przy­pusz­czal­ne­go cia­ła ener­ge­tycz­ne­go lub astral­ne­go od cia­ła fizycz­ne­go.

Gómez wska­zu­je rów­nież na pew­ne wie­rze­nia, któ­re odróż­nia­ją scjen­to­lo­gię od chrze­ści­jań­stwa, jak cho­ciaż­by wia­ra w rein­kar­na­cję dusz, przy czym dusza ma się oczysz­czać poprzez wła­sny wysi­łek. Bóg scjen­to­lo­gów nie dzia­ła w życiu osób, ani w histo­rii ludów. Co do popu­lar­no­ści „Scjen­to­lo­gii” wśród ame­ry­kań­skich akto­rów Gómez twier­dzi, że ci akto­rzy są bar­dzo zestre­so­wa­ni i „Kościół Scjen­to­lo­gicz­ny” za pośred­nic­twem dia­ne­ty­ki, jak to rów­nież czy­nią inne meto­dy chcą­ce powięk­szyć ludz­kie moż­li­wo­ści, powo­du­je, że te oso­by posia­da­ją więk­sze zaufa­nie do samych sie­bie. Ma natych­mia­sto­wą sku­tecz­ność i nie wyma­ga żad­ne­go moral­ne­go kom­pro­mi­su, bowiem ich bóg nie dzia­ła w życiu osób i w ludz­kiej histo­rii, więc moral­ność mogą sobie two­rzyć wła­sną. Mają tyl­ko „kodeks moral­ny” zło­żo­ny z 21 zasad takich jak: „być wstrze­mięź­li­wym”, „nie zabi­jać”, „nie czyń innym tego, cze­go nie chcesz, aby i tobie nie czy­nio­no”. Cho­dzi więc o wia­rę „uży­tecz­ną, prag­ma­tycz­ną, któ­rej zasa­dą jest, że to, co nie jest dla kogoś uży­tecz­ne, to się dla nie­go nie nada­je”, twier­dzi Gómez. Na to ma duży wpływ prag­ma­tyzm chiń­ski, bowiem zało­ży­ciel scjen­to­lo­gii, L. Ronald Hub­bart, poznał bud­dyzm, kie­dy prze­by­wał w Chi­nach.

Scjen­to­lo­gia zosta­ła zaka­za­na w Niem­czech, we Fran­cji i w Gre­cji. W Niem­czech ten zakaz zaczął się od boj­ko­tu fil­mu „Nie­moż­li­wa Misja”, z któ­re­go to fil­mu część docho­du z bile­tów była prze­zna­czo­na dla „Kościo­ła Scjen­to­lo­gicz­ne­go”. Rząd nie­miec­ki zakwa­li­fi­ko­wał w 1996 r. ten „kościół” do „bar­dzo nie­bez­piecz­nych i o ten­den­cjach tota­li­tar­nych”. Jed­nak­że rząd USA przy­znał „Kościo­ło­wi Scjen­to­lo­gicz­ne­mu” w 1993 r. te same przy­wi­le­je i ten sam stan praw­ny, jaki posia­da­ją w kra­ju wszyst­kie tra­dy­cyj­ne tam Kościo­ły i wyzna­nia.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.