Kilka prostych prawd o rasizmie
- 25 lipca, 2004
- przeczytasz w 6 minut
Francja ma problem z rasizmem, ale jest też chyba ekspertem od jego zwalczania. Wie również, że trzeba mu przede wszystkim zapobiegać. A ponieważ nikt nie rodzi się rasistą, człowiek rasistą się staje dopiero z upływem lat, dlatego też we Francji podejmowane są działania, które mają uchronić już dziecko od choroby rasizmu — napisał we wstępie swojej recenzji najnowszej ksiązki marokańskiego pisarza, Jarosław Sołtys, w Magazynie Internetowym Żydzi — Polacy — Chrześcijanie. Jedną […]
Francja ma problem z rasizmem, ale jest też chyba ekspertem od jego zwalczania. Wie również, że trzeba mu przede wszystkim zapobiegać. A ponieważ nikt nie rodzi się rasistą, człowiek rasistą się staje dopiero z upływem lat, dlatego też we Francji podejmowane są działania, które mają uchronić już dziecko od choroby rasizmu — napisał we wstępie swojej recenzji najnowszej ksiązki marokańskiego pisarza, Jarosław Sołtys, w Magazynie Internetowym Żydzi — Polacy — Chrześcijanie.
Jedną z metod prewencji jest głoszenie prawdy o rasizmie. Tę prawdę — w sposób przystępny dla dziecka — stara się przekazać książeczka mieszkającego we Francji marokańskiego intelektualisty Tahara Ben Jellouna Le racisme expliqué à ma fille (Rasizm wyjaśniony mojej córce). Książka stanowi swoiste vademecum, dzięki któremu można rozpoznać, co jest rasizmem, skąd się bierze oraz przedkłada propozycje jego przezwyciężania.
Przede wszystkim — jak już powiedzieliśmy wyżej — dziecko nie rodzi się rasistą i jeśli jego rodzice lub bliscy nie wpoją mu rasistowskich idei, nie ma powodu, żeby się nim stało. Ta prawda jest dla Ben Jellouna podstawą, na której prowadzi się wszelką walkę z rasizmem. Upatruje też w niej szansy na sukces w tej walce. Wszystko zależy od dobrego bądź złego wychowania. Szczególne znaczenie dla autora zda się mieć „definicja” rasizmu, do której wielokrotnie i na coraz wyższym poziomie powraca. Przy okazji warto zwrócić uwagę na pedagogiczną metodę Ben Jellouna: powraca do spraw uprzednio już z dzieckiem omówionych i przezeń zrozumianych, ale za każdym razem do „definicji” dodaje nowy element, który „definicję” precyzuje. Na początku Le racisme… dowiadujemy się, że rasizm jest postawą dosyć rozpowszechnioną i polega na nieufności, a nawet pogardzie, dla osób wyglądających inaczej od nas i mających odmienną od naszej kulturę. Potem dowiadujemy się, że nieufność czy pogarda wynikają tylko z faktu inności drugiego człowieka. Niczego głupiego nie musi powiedzieć czy zrobić. Wystarczy, że jest innym, aby mu nie ufać czy nim gardzić.
Do tych dwóch elementów składających się na „definicję” rasizmu autor dodaje w trakcie rozmów z córką kolejne elementy. A zatem rasista się boi tego, co nowe, czego nie zna, czuje się bezbronny wobec nieznanego. Sądzi, że to co odmienne zagraża jego tożsamości. W dzisiejszym zjawisku rasizmu nie bez znaczenia jest fakt wykorzystywania strachu, czasami realnego, ludzi. We Francji objawia się to na przykład wmawianiem Francuzom, że imigranci przybywają do ich ojczyzny po to, aby odebrać im pracę, przywłaszczyć sobie zasiłki rodzinne i korzystać z darmowej opieki zdrowotnej. Rasista boi się cudzoziemca, którego nie zna, zwłaszcza jeżeli cudzoziemiec ów jest od niego uboższy — pisze autor. Ale postawy ksenofobiczne można odczuwać nie tylko do cudzoziemca, wrogością można „obdarowywać” przecież ludzi z innego miasta czy wioski (przypomnijmy sobie krakowskie określenie na mieszkańców Kielc i okolic — „scyzoryki” czy pogardliwe określenie, że ktoś pochodzi z Pcimia Dolnego czy Kłaja).
Motorem postaw rasistowskich są uprzedzenia — człowiek wydaje sąd na temat innej osoby zanim ją pozna. Wydaje mu się, że z góry wie, kim ona jest, co sobą reprezentuje. Często się przy tym myli. Dlatego się boi. I żeby przezwyciężyć swój strach, człowiek czasami wywołuje wojny. Kiedy mówię, że się boi, to nie oznacza to, że drży; przeciwnie, jego strach wywołuje w nim agresję; czuje się zagrożony i atakuje. Rasista jest agresywny — wyjaśnia ojciec. I dorzuca: strach karmi się ignorancją.
Może właśnie dlatego czasami usiłowano rasizm uzasadniać naukowo. Ale rasizm nie ma żadnych naukowych podstaw. Ze względów naukowych natomiast należy się raz na zawsze pożegnać z przekonaniem, że istnieją rasy ludzkie. Jest tylko jeden rodzaj czy gatunek ludzki. Wprawdzie istnieją między ludźmi różnice, ale są one tak małe, że nie da się wyróżnić — jak na przykład w wypadku psów — ras. Nie ma czegoś takiego jak rasa czarna i biała. Różnice w kolorze skóry związane są z melaniną, pigmentem, który posiadają wszyscy ludzie, tyle że u Afrykańczyków produkowana jest ona w większej ilości niż u Europejczyków. Innym nośnikiem rasizmu są skostniałe wyobrażenia na temat innych ludzi zbudowane na uogólnieniach. Każda generalizacja zaś głupia i stanowi źródło błędów. Czy jeśli okradł cię Arab, to wyciągniesz stąd wniosek, że wszyscy Arabowie są złodziejami?
Objaśniając dalej swej córce fenomen rasizmu, Ben Jelloun zwraca uwagę, że rasiści nie zadowalają się rzekomą wyższością ich rzekomej rasy. Oni chcą nad innymi dominować. W tym celu przekonują siebie, że istnieją naturalne nierówności natury fizycznej i kulturowej.
Szczególną formą rasizmu jest fanatyzm religijny. Fanatyk to człowiek, który myśli, że tylko on posiada Prawdę. Czuje się inspirowany przez ducha bożego, jest tak zaślepiony i kierują nim takie namiętności, że usiłuje narzucić innym ludziom swoje przekonania. Jest niebezpieczny, gdyż życie innych jest dla niego bezwartościowe i w imię swojego Boga gotów jest ich zabić, a nawet samemu umrzeć.
Najgłębszym korzeniem rasizmu jest jednak nienawiść. Ale nienawiść do samego siebie. Kiedy człowiek nie kocha siebie, nie kocha nikogo. To jak choroba. To bieda — mówi ojciec. Córka natomiast konkluduje: Rasista to ktoś, kto nie kocha nikogo i jest egoistyczny. Musi zatem być nieszczęśliwy. To piekło. Rzeczywiście. Rasizm to piekło.
Rasizm to nie tylko ignorancja. Trzeba wiedzieć, że są ludzie, którzy wykorzystują swoją wiedzę do usprawiedliwiania rasizmu. Rasiści mogą posługiwać się świadomie kłamstwem i kierować się złą wolą. Rasista jest też zwyczajnie głupi, bo nie potrafi się śmiać z samego siebie. Z innych? A i owszem.
Codzienny, powszedni rasizm (niejednokrotnie lekceważony „ze względu na znikomą szkodliwość”) w historii przybrał ogromne rozmiary i spowodował tragiczne skutki. Opisują je takie pojęcia jak: eksterminacja, ludobójstwo, antysemityzm, niewolnictwo, apartheid, kolonializm, za którymi kryją się miliony ofiar. Ale rzecz znamienna — żadna grupa ludzka nie jest wolna od niebezpieczeństwa rasizmu, nawet ofiara rasizmu może stać się rasistą.
Co jeszcze cechuje rasistę? Rasista nie lubi wolności, boi się jej. Ceni sobie tylko swoją swobodę, która pozwala mu wszystko robić, osądzać innych i gardzić nimi tylko dlatego, że są odmienni.
Taharowi Ben Jellounowi nie chodziło tylko o opisanie rasizmu. Przede wszystkim zależy mu na walce każdego człowieka z rasizmem. Dlatego umieścił w swej książeczce sugestie, jak należy postępować, by nie zarazić się rasizmem lub z niego się wyleczyć. Proponuje wzajemne odwiedzanie się ludzi różnych narodowości (książka powstała we Francji i ten kontekst uwzględnia, ale i w Polsce w znacznie mniejszej skali ta propozycja zachowuje swą wartość). Trzeba się uczyć, podejmować trud wychowania, refleksji, ciekawości, kontrolowania swych instynktów. Koniecznie trzeba zrezygnować z używania słowa „rasa” w odniesieniu do ludzi, tym bardziej że zostało ono skompromitowane przez nazizm. Każdemu człowiekowi należy się szacunek, bo każdy człowiek jest absolutnie niepowtarzalny. I warto podróżować. Podróże to pragnienie odkrywania i uczenia się, pozwalają one uświadomić sobie, do jakiego stopnia kultury się różnią, jak są piękne i bogate.
Jarosław SołtysTahar Ben Jelloun, Le racisme expliqué à ma fille, Editions du Seuil 1999.