Społeczeństwo klimat

Cenny agent PRL


Nowy metro­po­li­ta war­szaw­ski w cza­sach PRL nie tyl­ko spo­ty­kał się z ofi­ce­ra­mi bez­pie­ki w spra­wie pasz­por­tu — jak suge­ru­je obec­nie — ale też odbył spe­cjal­ne szko­le­nie wywia­dow­cze dla agen­tów i wyko­ny­wał zle­co­ne mu zada­nia. Sta­ni­sław Wiel­gus przez ponad 20 lat współ­pra­co­wał ze Służ­bą Bez­pie­czeń­stwa — od cza­sów gdy był stu­den­tem histo­rii filo­zo­fii na KUL do momen­tu upad­ku komu­ni­zmu, kil­ka mie­się­cy po tym, gdy ksiądz Wiel­gus został wybra­ny na rek­to­ra Kato­lic­kie­go Uni­wer­sy­te­tu Lubel­skie­go. — infor­mu­je redak­tor […]


Nowy metro­po­li­ta war­szaw­ski w cza­sach PRL nie tyl­ko spo­ty­kał się z ofi­ce­ra­mi bez­pie­ki w spra­wie pasz­por­tu — jak suge­ru­je obec­nie — ale też odbył spe­cjal­ne szko­le­nie wywia­dow­cze dla agen­tów i wyko­ny­wał zle­co­ne mu zada­nia. Sta­ni­sław Wiel­gus przez ponad 20 lat współ­pra­co­wał ze Służ­bą Bez­pie­czeń­stwa — od cza­sów gdy był stu­den­tem histo­rii filo­zo­fii na KUL do momen­tu upad­ku komu­ni­zmu, kil­ka mie­się­cy po tym, gdy ksiądz Wiel­gus został wybra­ny na rek­to­ra Kato­lic­kie­go Uni­wer­sy­te­tu Lubel­skie­go. — infor­mu­je redak­tor naczel­ny Ekumenizm.pl, Tomasz Ter­li­kow­ski, w swo­im arty­ku­le “Taj­na histo­ria arcy­bi­sku­pa”, w dzi­siej­szej “Rzecz­po­spo­li­tej”.

Kapłan w tym cza­sie nosił roz­ma­ite pseu­do­ni­my (Adam, Adam Wysoc­ki, Grey). Pro­wa­dzą­cym go ofi­ce­rom dostar­czał nagra­nia prze­mó­wień i kazań hie­rar­chów kościel­nych. A wszyst­ko — jak wyni­ka z akt — w jed­nym celu: przy­spie­sze­nia i odpo­wied­nie­go ukie­run­ko­wa­nia karie­ry nauko­wej.


Taj­na część życia nowe­go metro­po­li­ty war­szaw­skie­go mia­ła się roz­po­cząć w 1967 roku. Ks. Wiel­gus był wów­czas jesz­cze stu­den­tem histo­rii filo­zo­fii Kato­lic­kie­go Uni­wer­sy­te­tu Lubel­skie­go. “Począt­ko­wo był to kon­se­kwent­nie pro­wa­dzo­ny dia­log, obli­czo­ny na zła­go­dze­nie opo­rów kan­dy­da­ta, pola­ry­za­cję jego poglą­dów, zmniej­sze­nie wpły­wów śro­do­wi­ska oraz roz­bu­dze­nie patrio­ty­zmu” — zano­to­wa­li ofi­ce­ro­wie wywia­du 16 paź­dzier­ni­ka 1973 roku w “Rapor­cie doty­czą­cym prze­rzu­tu agen­ta ps. Grey”.


Kolej­ne roz­mo­wy mia­ły być coraz cie­plej­sze, “wzra­sta­ło zaufa­nie ” Greya” do Służ­by Bez­pie­czeń­stwa”, a on sam “coraz swo­bod­niej dzie­lił się z pra­cow­ni­kiem SB wła­sny­mi poglą­da­mi i opi­nia­mi”. W cią­gu pię­ciu lat odby­ło się ok. 50 spo­tkań z ofi­ce­rem bez­pie­ki, w trak­cie któ­rych ksiądz Wiel­gus prze­ka­zał “sze­reg kon­kret­nych infor­ma­cji”.


I wbrew temu, co obec­nie suge­ru­ją księ­ża-auto­rzy oświad­czeń z archi­die­ce­zji war­szaw­skiej, pra­skiej i płoc­kiej, infor­ma­cje te nie doty­czy­ły ani spraw dusz­pa­ster­skich, ani nauko­wych.


Jak wyni­ka z akt wywia­du, mło­dy kapłan “typo­wał kan­dy­da­tów do roz­mów ope­ra­cyj­nych spo­śród kle­ru i naukow­ców kato­lic­kich”, a tak­że prze­ka­zy­wał infor­ma­cje doty­czą­ce “roz­gry­wek per­so­nal­nych na KUL oraz w kurii; cha­rak­te­ry­styk księ­ży i pra­cow­ni­ków nauko­wych pozo­sta­ją­cych w zain­te­re­so­wa­niu róż­nych ogniw Służ­by Bez­pie­czeń­stwa; ocen i poglą­dów kadry nauko­wej KUL oraz wier­nych w okre­sie takich wyda­rzeń w kra­ju jak w mar­cu 1968 r. i w grud­niu 1970 r.”.


Ks. Wiel­gus miał tak­że dostar­czać na zamó­wie­nie bez­pie­ki magne­to­fo­no­wych nagrań refe­ra­tów, prze­mó­wień, wykła­dów i wystą­pień “dostoj­ni­ków Kościo­ła i naukow­ców”. Infor­ma­cje te pro­wa­dzą­cy go ofi­ce­ro­wie oce­nia­li bar­dzo wyso­ko. “War­tość tych mate­ria­łów wzra­sta, jeże­li weź­mie się pod uwa­gę fakt, że doty­czą one śro­do­wi­ska cha­rak­te­ry­zu­ją­ce­go się dużym stop­niem her­me­tycz­no­ści oraz pocho­dzą one od przed­sta­wi­cie­la kle­ru” — napi­sa­li ppłk L. Mro­czek i płk N. Grze­cho­wiak w cyto­wa­nym już rapor­cie.


Rów­nie wyso­ko oce­nia­li zresz­tą obaj ofi­ce­ro­wie (opie­ra­ją­cy się na aktach wydzia­łu IV KW MO w Lubli­nie) tak­że same­go współ­pra­cow­ni­ka. Ich zda­niem ks. Wiel­gus jest “dobrym patrio­tą. Doce­nia wagę prze­mian, jakie zaszły w Pol­sce po II woj­nie świa­to­wej. Wyzbył się fana­ty­zmu reli­gij­ne­go, patrzy trzeź­wo na roz­wój spraw w świe­cie i w kra­ju. Nega­tyw­nie oce­nia poli­ty­kę pol­skiej hie­rar­chii kościel­nej, a szcze­gól­nie jej ten­den­cje do szu­ka­nia kon­flik­tów z pań­stwem. Kato­li­cyzm w wyda­niu pol­skim oce­nia jako wstecz­ny i zaco­fa­ny. Widzi potrze­bę reform w całym Koście­le kato­lic­kim”.


Mło­dy duchow­ny był na tyle wyso­ko oce­nia­ny przez swo­ich ubec­kich prze­ło­żo­nych, że po pię­ciu latach regu­lar­nych kon­tak­tów prze­jął go wywiad, któ­ry popro­sił go — już po obro­nie dok­to­ra­tu na KUL — o ubie­ga­nie się o sty­pen­dium Hum­bold­ta na Uni­wer­sy­te­cie Mona­chij­skim.


Sty­pen­dium zosta­ło przy­zna­ne, a krót­ko potem 28 wrze­śnia 1973 roku ks. Wiel­gus pod­pi­sał (pod pseu­do­ni­mem Adam Wysoc­ki) “Umo­wę o współ­pra­cy”. Zobo­wią­zał się w niej do pod­ję­cia “dzia­ła­nia w zakre­sie pro­ble­ma­ty­ki inte­re­su­ją­cej służ­bę wywia­dow­czą PRL”. Ofi­ce­rom wywia­du, jak pre­cy­zo­wał Załącz­nik 1 do umo­wy, cho­dzi­ło o “dotar­cie i roz­po­zna­nie wybra­nych pla­có­wek nauko­wych zaj­mu­ją­cych się pro­ble­ma­ty­ką Pol­ski i innych kra­jów socja­li­stycz­nych z zastrze­że­niem, że nie cho­dzi w tym wypad­ku o dzia­łal­ność tra­dy­cyj­ną tych pla­có­wek i naukow­ców, ale o ich szcze­gól­ną dzia­łal­ność badaw­czą w zakre­sie teo­rii i meto­dy­ki wyko­naw­czej prze­zna­czo­ną na uży­tek ośrod­ków wal­ki ide­olo­gicz­no-poli­tycz­nej Zacho­du”.


Skut­kiem mia­ło być nawią­za­nie kon­tak­tów z pra­cow­ni­ka­mi insty­tu­tów, któ­rzy opra­co­wy­wa­li rapor­ty dla insty­tu­cji zachod­nich, a tak­że nawią­za­nie kon­tak­tów z naukow­ca­mi, któ­rzy będą mogli pomóc prze­dłu­żyć pobyt Wiel­gu­sa na Zacho­dzie. Ofi­ce­ro­wie wywia­du zobo­wią­za­li się nato­miast do zapew­nie­nia środ­ków zabez­pie­cza­ją­cych wyko­na­nie usta­lo­nych zadań: instruk­ta­żu, opie­ki praw­nej i środ­ków mate­rial­nych.


Przed wyjaz­dem na sty­pen­dium — od 12 do 15 wrze­śnia — mło­dy uczo­ny, jak wyni­ka z doku­men­tów bez­pie­ki, prze­by­wał na szko­le­niu w kon­spi­ra­cyj­nym miesz­ka­niu w War­sza­wie (kryp­to­nim Zyta).


Szko­le­nie obej­mo­wać mia­ło: zagad­nie­nia z sytu­acji mię­dzy­na­ro­do­wej, sytu­acji agen­tu­ral­nej w NRF, meto­dy dzia­ła­nia służb spe­cjal­nych w kra­ju głów­ne­go prze­ciw­ni­ka, prze­bieg akli­ma­ty­za­cji, kon­spi­ra­cję, tra­dy­cyj­ne ośrod­ki dywer­sji dzia­ła­ją­ce prze­ciw­ko PRL na Zacho­dzie. Ich meto­dy dzia­ła­nia i wza­jem­ne powią­za­nia; roz­wój tezy na Zacho­dzie o zna­cze­niu dywer­syj­ne­go dzia­ła­nia i pro­wa­dze­nia woj­ny psy­cho­lo­gicz­nej prze­ciw­ko Pol­sce i innym kra­jom obo­zu socja­li­stycz­ne­go na prze­strze­ni kil­ku­na­stu lat; rola nauki w wypra­co­wa­niu i pro­gra­mo­wa­niu nowych metod wal­ki z kra­ja­mi socja­li­stycz­ny­mi; ośrod­ki nauko­we na tere­nie NRF pro­wa­dzą­ce bada­nia kra­jów wschod­nich, w tym Pol­ski, na zle­ce­nie służb spe­cjal­nych i innych insty­tu­cji o cha­rak­te­rze rzą­do­wym i poli­tycz­nym; orga­ni­zo­wa­nie dotar­cia do pla­có­wek nauko­wych pra­cu­ją­cych na rzecz apa­ra­tu dywer­sji ide­olo­gicz­nej, poli­tycz­nej i woj­ny psy­cho­lo­gicz­nej oraz służb spe­cjal­nych prze­ciw­ni­ka. W trak­cie trwa­ją­ce­go kil­ka dni szko­le­nia ofi­ce­ro­wie mie­li tak­że uzgod­nić z ks. Wiel­gu­sem, że “wydat­ki, jakie ponie­sie w związ­ku z wyko­ny­wa­niem naszych zadań, zosta­ną mu zre­fun­do­wa­ne na pierw­szym spo­tka­niu. Poin­for­mo­wa­li­śmy go rów­nież o moż­li­wo­ści prze­ję­cia przez naszą służ­bę spo­czy­wa­ją­cych na nim obo­wiąz­ków udzie­la­nia pomo­cy finan­so­wej rodzi­com. Wyra­ził pogląd, że spra­wa ta może być aktu­al­na w przy­szło­ści” — zapi­sał w Notat­ce z 24 wrze­śnia 1973 roku ppłk Leonard Mro­czek.


W trak­cie kolej­nych spo­tkań z ppłk. Mrocz­kiem (opi­sa­nych w “Notat­ce spo­rzą­dzo­nej na pod­sta­wie rapor­tów z roz­mów pro­wa­dzo­nych z ” Grey­em” na eta­pie pozy­ski­wa­nia i przy­go­to­wy­wa­nia tw. do reali­za­cji naszych zadań za gra­ni­cą” z 20 grud­nia 1973 roku) ks. Wiel­gus “zade­kla­ro­wał udział wła­sny w wypra­co­wy­wa­niu odpo­wied­niej sytu­acji wyjaz­do­wej, uwzględ­nia­jąc nasze zało­że­nia, że reali­za­cja zadań będzie się wią­zać z koniecz­no­ścią prze­dłu­że­nia poby­tu na Zacho­dzie do wie­lu lat” oraz “pod­kre­ślił, że z przy­na­leż­no­ścią do “czar­nej mię­dzy­na­ro­dów­ki” (kle­ru kato­lic­kie­go), jak to ma miej­sce w jego przy­pad­ku, spo­dzie­wać się nale­ży pew­nych uła­twień, mię­dzy inny­mi prze­ła­ma­nia barie­ry zaufa­nia”.


Jakie były przy­czy­ny tak dale­ko idą­cej (przy­naj­mniej w sfe­rze dekla­ra­cji) chę­ci współ­pra­cy? Tu rów­nież ppłk Mro­czek nie pozo­sta­wia wąt­pli­wo­ści: “nie ukry­wał, że wyjaz­dem na Zachód jest zain­te­re­so­wa­ny ze wzglę­du na ambi­cje nauko­we (pod­czas pro­wa­dzo­nych roz­mów odno­si­ło się wra­że­nie, że w obec­nym śro­do­wi­sku jest mu nie­co za cia­sno)”.


Licz­ne zapew­nie­nia, że wszyst­kie te spo­tka­nia trze­ba zło­żyć na karb koniecz­no­ści pasz­por­to­wej, demi­sty­fi­ku­je tak­że “Umo­wa o łącz­no­ści” (z 28 wrze­śnia 1973 roku), jaką mło­dy kapłan pod­pi­sał przed wyjaz­dem na sty­pen­dium. Pre­cy­zo­wa­ła ona, że sta­łym miej­scem spo­tkań był kościół w Sal­zbur­gu (cho­dzi­ło o to, by zgu­bić ewen­tu­al­ny ogon nie­miec­kich służb spe­cjal­nych przy oka­zji prze­kra­cza­nia gra­ni­cy austriac­kiej).


Sta­łą godzi­ną spo­tka­nia mia­ła być 17, a rezer­wo­wą 20. Ofi­cer miał ocze­ki­wać na TW przez pięć minut. “W celu wywo­ła­nia spo­tka­nia pro­szę wysłać na adres (…) odpo­wied­nio wcze­śniej kar­tę pocz­to­wą z wido­kiem kwia­tów, zawie­ra­ją­cą pozdro­wie­nia, pod­pi­sa­ną Stan. Będzie to ozna­czać, że jest pan gotów przy­być na spo­tka­nie 17-go dnia licząc od daty wpi­sa­nej na pocz­tów­ce /dzień wpi­sa­ny liczy­my jako pierw­szy” — pre­cy­zo­wa­ła pod­pi­sa­na odręcz­nie kryp­to­ni­mem Adam Wysoc­ki notat­ka.


Usta­lo­ne zosta­ły tak­że ter­mi­ny spo­tkań zapa­so­wych, znak roz­po­znaw­czy (“pro­szę wło­żyć do pra­wej kie­sze­ni płasz­cza lub mary­nar­ki ostat­ni numer tygo­dni­ka “Stern” zło­żo­ny wzdłuż tak, aby gwiaz­da na stro­nie tytu­ło­wej była widocz­na z zewnątrz”), a nawet sys­tem haseł. “Przed­sta­wi­ciel Cen­tra­li wymie­nia pierw­szy: Czy nie był Pan mie­siąc temu na wyciecz­ce w Rzy­mie? Odzew: Nie, wybie­ram się do Wiecz­ne­go Mia­sta dopie­ro w przy­szłym roku”.


Osta­tecz­nie przy oka­zji tego pierw­sze­go wyjaz­du sys­tem kon­tak­tów nie został wyko­rzy­sta­ny. Szcze­gó­ło­wy pisem­ny raport z poby­tu został jed­nak zło­żo­ny po powro­cie do kra­ju i pod­ję­ciu wykła­dów na KUL. W tym okre­sie ” Grey”, jak zapi­sa­li w “Pla­nie kom­bi­na­cji ope­ra­cyj­nej wpro­wa­dze­nia agen­ta ” Greya”” puł­kow­nik Zbi­gniew Sie­kie­lew­ski i pod­puł­kow­nik J. Mazu­rek z Wydzia­łu VIII Depar­ta­men­tu I, “był wyko­rzy­sty­wa­ny do spraw KUL‑u przez Wydz. IV KWMO Lublin, na temat dot. zagra­ni­cy kon­tak­to­wał się nadal z nami”.


Pod­czas wyjaz­du do Uppsa­li w lip­cu 1977 r. ks. Wiel­gus miał otrzy­mać kolej­ne zada­nia. “Po powro­cie opra­co­wał infor­ma­cje (wyko­rzy­sta­ne przez wydział X) na temat ocen sytu­acji poli­tycz­no-ide­olo­gicz­nej w Pol­sce w śro­do­wi­sku poli­to­lo­gów Insty­tu­tu do spraw Euro­py Wschod­niej w Uppsa­li” — zapi­sa­li Sie­kie­lew­ski i Mazu­rek.


W 1978 roku w życie ks. Sta­ni­sła­wa Wiel­gu­sa ponow­nie aktyw­nie wkro­czył Depar­ta­ment I, typu­jąc naukow­ca do roz­pra­co­wy­wa­nia Radia Wol­na Euro­pa. Po uzy­ska­niu infor­ma­cji, że dyrek­tor sek­cji pol­skiej Radia Wol­na Euro­pa poszu­ku­je nowe­go pro­wa­dzą­ce­go dział reli­gij­ny, bez­pie­ka posta­no­wi­ła wpro­wa­dzić na jego miej­sce swo­je­go czło­wie­ka. “Do kom­bi­na­cji został przez nas wyty­po­wa­ny agent ” Grey”, pozo­sta­ją­cy na naszym kon­tak­cie” — zapi­sa­li Sie­kie­lew­ski i Mazu­rek.


Ich zda­niem ” Grey” zwią­za­ny jest z kra­jem “rodzi­ną (opie­ka nad scho­ro­wa­ny­mi rodzi­ca­mi), miesz­ka­niem wła­sno­ścio­wym (któ­re otrzy­mał dzię­ki nasze­mu popar­ciu) oraz spra­wa­mi nauko­wy­mi”. Ofi­ce­ro­wie, oce­nia­jąc mate­ria­ły zebra­ne przez bez­pie­kę, stwier­dzi­li tak­że, że ks. Wiel­gus “współ­pra­cu­je z nami bez opo­rów, ale pod­kre­śla, że nie chce być trak­to­wa­ny jako nasz pod­wład­ny agent, ale jako rów­no­praw­ny part­ner.


W toku współ­pra­cy prze­ka­zał wie­le infor­ma­cji, doku­men­tów i nagra­nych taśm dot. wystą­pień dostoj­ni­ków Kościo­ła i naukow­ców kato­lic­kich. Do kon­tak­tu ope­ra­cyj­ne­go za gra­ni­cą nie ma opo­rów”.


Aby zre­ali­zo­wać ten pro­jekt, Depar­ta­ment I pod­jął dzia­ła­nia mają­ce dopro­wa­dzić do odrzu­ce­nia przez kie­row­nic­two RWE kan­dy­da­tu­ry ks. Śli­wań­skie­go, a tak­że przy­go­to­wy­wał wyjazd agen­ta ” Greya” na sty­pen­dium do Mona­chium.


Jeden z ofi­ce­rów otrzy­mał nawet zada­nie pozy­ska­nia pasz­por­tu wie­lo­krot­ne­go dla ks. Wiel­gu­sa (póź­niej sam duchow­ny zre­zy­gno­wał z takie­go pasz­por­tu, suge­ru­jąc, że może on wzbu­dzić podej­rze­nia i w związ­ku z tym utrud­nić mu wyko­na­nie zle­ceń wywia­du).


W zamian za to duchow­ny-uczo­ny miał się zobo­wią­zać do pró­by wej­ścia w skład redak­cji reli­gij­nej RWE. “Przy przy­jeź­dzie do Mona­chium zgod­nie z naszy­mi zada­nia­mi ” Grey” oprócz pra­cy nauko­wej udzie­lać się będzie w pra­cy dusz­pa­ster­skiej w para­fii pol­skiej (kaza­nia, spo­wie­dzi, odpra­wia­nie mszy (…). Swo­ją pra­cą na para­fii i posta­wą ” Grey” winien zwró­cić uwa­gę pra­cow­ni­ków RWE na sie­bie jako ewen­tu­al­ne­go kan­dy­da­ta do pra­cy (…). Kon­tak­ty te win­ny dopro­wa­dzić do wysu­nię­cia pro­po­zy­cji pra­cy dla RWE” — pla­no­wa­li karie­rę zawo­do­wą ks. Wiel­gu­sa Sie­kie­lew­ski i Mazu­rek, doda­jąc, że ich pod­opiecz­ny będzie się sta­rał o przy­ję­cie do pra­cy w Alber­tus Magnus Insti­tu­te w Köln. “Dla nas pra­ca ta ma jedy­nie for­mę przy­kry­cia i legen­dę koniecz­no­ści prze­dłu­że­nia poby­tu. W tym cza­sie w dal­szym cią­gu ” Grey” będzie “wysta­wiać” swo­ją oso­bę jako poten­cjal­ne­go kan­dy­da­ta do pra­cy w RWE” — zapi­sa­li ofi­ce­ro­wie. Czy­taj całość w Rzecz­po­spo­li­tej — “Taj­na histo­ria arcy­bi­sku­pa”

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.