Rozmowa z ks. Ruedim Reichem, prezydentem Rady Krajowego Kościoła Ewangelicko-Reformowanego Kantonu Zurych
- 26 lipca, 2005
- przeczytasz w 6 minut
Wbrew pogłoskom szwajcarskie Kościoły reformowane nie toczyły dyskusji o wprowadzeniu episkopatu. Sama propozycja od razu wywołała wiele negatywnych opinii. Dlaczego? — Dla wielu reformowanych obraz biskupa kojarzy się z obrazem biskupa katolickiego. Ludzie nie są zaznajomieni z protestanckim episkopatem: luterańskim, anglikańskim czy metodystycznym — tłumaczy w rozmowie z Ekumeniczną Agencją Informacyjną ks. Ruedi Reich, prezydent Rady Krajowego Kościoła Ewangelicko-Reformowanego Kantonu Zurych. Piotr Kalinowski: W bogatych krajach ludzie coraz częściej […]
Wbrew pogłoskom szwajcarskie Kościoły reformowane nie toczyły dyskusji o wprowadzeniu episkopatu. Sama propozycja od razu wywołała wiele negatywnych opinii. Dlaczego? — Dla wielu reformowanych obraz biskupa kojarzy się z obrazem biskupa katolickiego. Ludzie nie są zaznajomieni z protestanckim episkopatem: luterańskim, anglikańskim czy metodystycznym — tłumaczy w rozmowie z Ekumeniczną Agencją Informacyjną ks. Ruedi Reich, prezydent Rady Krajowego Kościoła Ewangelicko-Reformowanego Kantonu Zurych.
Piotr Kalinowski: W bogatych krajach ludzie coraz częściej odwracają się od Kościoła. Czy ten trend zauważalny jest także w Szwajcarii?
Ks. Ruedi Reich: — Tak! W roku 1980 Krajowy Kościół Ewangelicko-Reformowany Kantonu Zurych liczył 600 tys. wiernych. Dziś jest ich 490 tys., co oznacza spadek o 19,55 proc. W 1850 r. 97,3 proc. populacji kantonu Zurych deklarowało się jako ewangelicy reformowani, w 2000 roku odsetek ten wynosił 39,9 proc. Ten spadek ma dwie przyczyny: odchodzenie z Kościoła i niż demograficzny. W przypadku naszego kantonu jest jeszcze jedna kwestia. Wielu ludzi wyprowadza się do kantonów sąsiednich: Zug i Schwyz, gdzie reformowana populacja zwiększa swoją liczebność!
Jeśli chodzi o całą Szwajcarię, to w 1850 roku 59,2 proc. naszej populacji należało do Kościołów reformowanych, a 40 proc. do Kościoła rzymskokatolickiego, co daje 99,2 proc. chrześcijan. W 1990 r. reformowani stanowili 38,5 proc., a katolicy 46,15 proc., co w sumie daje 82,66 proc. W roku 2000 odsetki te wynosiły odpowiednio 33,04 i 41,81, co daje nam 74,85 proc. chrześcijan, podczas gdy odsetek muzułmanów wynosił 4,26. Z jednej strony obserwujemy więc drastyczny spadek liczby wiernych, z drugiej strony aż ¾ ludności należy do najważniejszych Kościołów. Wielu tych, którzy Kościół oficjalnie opuścili, nadal postrzega go jako ważną część społeczeństwa, szczególnie w kontekście wartości etycznych i pracy społecznej.
A jak kształtuje się sytuacja szwajcarskich Kościołów reformowanych na tle innych denominacji?
- Kościoły reformowane, które od 1920 roku skupione są w Szwajcarskiej Federacji Protestanckiej, zagospodarowują ok. 33 proc. populacji. 4 proc. należy prawdopodobnie do wolnych Kościołów ewangelikalnych. Niektóre z tych osób oficjalnie pozostają jednocześnie członkami któregoś z Kościołów reformowanych. Ewangelickie kongregacje mają na ogół doskonałe relacje z parafiami katolickimi. Dobry klimat ekumeniczny utrzymuje się od lat 60. Natomiast relacje z Kościołami ewangelikalnymi są różne. Kościoły reformowane są otwarte na wszystkich ludzi i społeczeństwo o relatywnie liberalnym nastawieniu, podczas gdy wolne Kościoły kładą nacisk na wspólnoty “prawdziwie wierzących”, co powoduje pewne spięcia.
Czy szwajcarskie Kościoły mają jakiś “sposób”, aby dotrzeć do ludzi u progu XXI wieku?- W różnych Kościołach są różne podejścia do tego, jak docierać do wiernych, jak zaspakajać ich potrzeby i rozwiązywać problemy. Kościoły “oficjalne” — reformowane i rzymskokatolicki — wciąż postrzegane są jako wspólnoty odgrywające specjalną funkcję w szwajcarskim społeczeństwie, kładące nacisk na pracę społeczną i diakonijną. Mówią głośno o wartościach moralnych, dotyczących na przykład uchodźców, podczas gdy wspólnoty ewangelikalne ewangelizują w inny sposób.
W jaki sposób, i czy w ogóle, ludzie, którzy odchodzą z Kościoła, a jednocześnie odczuwają potrzebę kontaktu z Bogiem, mogą być w Kościele zatrzymani?- Dziś coraz więcej osób szuka głębszego sensu życia. Jednak wielu z nich nie szuka już pomocy w Kościele. Wyzwaniem dla nas jest oferowanie poczucia wspólnoty, gdyż jej brak jest przez ludzi coraz mocniej odczuwany. Znalezienie wspólnoty z Bogiem często łączy się ze znalezieniem bliskiego kontaktu z przyjaciółmi, braćmi i siostrami. Jednak są też tacy, którzy nie szukają w Kościele wspólnoty. Potrzebują tylko jego pomocy przy chrzcie, konfirmacji, ślubie, pogrzebie czy innych specjalnych okazjach.
Reformowana zasada mówi: “Ecclesia semper reformanda est”. Czy szwajcarskie Kościoły zmieniły się w jakiś sposób w ciągu ostatnich lat, aby bardziej pasować do współczesnego świata?- “Semper reformanda” wciąż jest ważnym wyzwaniem dla szwajcarskich Kościołów reformowanych. Wprowadziliśmy na przykład nowe formy nabożeństw. W 1998 roku wydrukowaliśmy nowy śpiewnik z wieloma pieśniami współczesnymi i ekumenicznymi. W Zurychu powstała nawet ekumeniczna stacja kolejowa z kaplicą oferującą ludziom miejsce wyciszenia. Podobna kaplica powstała na lotnisku.
Czy Kościół i religia jako taka mogą być wciąż atrakcyjne dla obywateli materialistycznego świata?- Wielu ludzi szuka dziś pomocy i rady w różnych instytucjach, a nie w Kościele. Niektórzy mówią: “Jezus jest w porządku, ale bez Kościoła”! Kościoły stają się mniej atrakcyjne w świecie coraz bardziej zauważalnego indywidualizmu. Z drugiej strony wzrasta zainteresowanie religią. Naszym wyzwaniem jest zaoferowanie ludziom Ewangelii Jezusa Chrystusa w taki sposób, aby ludzie odkryli jej unikalny i wyzwalający przekaz.
Wiele zachodnich Kościołów debatuje obecnie nad ludzką seksualnością i stosunkiem do homoseksualistów w szczególności. Czy podobnie jest w Szwajcarii?
- Niedawno Szwajcarzy głosowali nad nowym prawem, zgodnie z którym homoseksualiści mogliby zawierać oficjalne związki nie posiadając prawa do adopcji dzieci. Ustawa przeszła większością 60 proc. głosów. Były na ten temat twarde dyskusje w Kościołach, padały różne opinie. Szwajcarska Federacja Protestancka wsparła nowe prawo, podczas gdy Kościoły wolne i rzymskokatolicki sprzeciwiły się jej.
Jak wygląda sytuacja ruchu ekumenicznego i dialogu międzyreligijnego w Szwajcarii?
- Ekumenizm jest powszechnie akceptowany i doprowadził do prawdziwego postępu w stosunkach katolicko-protestanckich. Jest to wynik zarówno działań ekumenicznych obydwu nurtów chrześcijaństwa, jak też coraz silniejszego sekularyzmu i mieszanego społeczeństwa. Niektóre nowe dokumenty watykańskie dotyczące Eucharystii i innych kwestii zdławiły nadzieję na jedność. Jednak na szczeblu parafialnym obserwujemy wiele wspólnych przedsięwzięć. Ponad 1/3 małżeństw to pary mieszane. Jeśli chodzi o dialog międzyreligijny, to stał się on szczególnie ważny, odkąd nasze społeczeństwo nabrało charakteru wielokulturowego i wieloreligijnego. Staramy się głosić szacunek dla innych religii i łączymy to z akcjami o charakterze kulturalnym i religijnym, takimi jak modlitwa religii o pokój. Szwajcarska Federacja Protestancka opracowała nawet zbiór międzyreligijnych modlitw.
Jakie jest najważniejsze zadanie chrześcijaństwa w XXI wieku?
- Głoszenie Ewangelii Jezusa Chrystusa w wielokulturowym i wieloreligijnym świecie. Oznacza to głoszenie przymierza Boga z jego stworzeniem przy wspieraniu sprawiedliwości, pokoju i integralności stworzenia nie tylko poprzez słowa i wartości, ale także poprzez miłość i działanie.
Słyszałem, że w Szwajcarii rozważano wprowadzenie w Kościołach reformowanych ustroju episkopalnego. Jak się ta dyskusja skończyła?
- Ona się jeszcze nie skończyła, a w zasadzie nawet się nie zaczęła. Cała sprawa została podniesiona przez jednego z urzędników Szwajcarskiej Federacji Protestanckiej. Dla niego episkopat powinien być połączony z demokratycznymi i synodalnymi strukturami Kościołów reformowanych. To, czego brakuje naszym Kościołom to posługa jedności, szczególnie wśród duchownych, osobiste reprezentowanie “episkope”. Dla wielu reformowanych obraz biskupa kojarzy się z obrazem biskupa katolickiego. Ci ludzie nie są zaznajomieni z protestanckim episkopatem — luterańskim, anglikańskim czy metodystycznym. Dlatego też mieliśmy w tej kwestii wiele negatywnych reakcji.
Henryk Bullinger był następcą Ulryka Zwinglego. Ksiądz jest na urzędzie następcą Bullingera. Czy to do czegoś zobowiązuje?
- Czasy i sytuacja bardzo się zmieniły. Krajowy Kościół Ewangelicko-Reformowany Kantonu Zurych nie jest już Kościołem państwowym, jak to miało miejsce w czasach Reformacji. A Zurych nie jest już miastem czysto reformowanym. Jednak misja Kościoła pozostaje niezmienna — głoszenie Ewangelii na podstawie Biblii, które Zwingli rozpoczął w 1519 roku i dawanie świadectwa przymierza z Bogiem, na co duży nacisk kładł Bullinger. Dla mnie ważne jest, aby utrzymać reformowaną świadomość w ekumenicznym otoczeniu.
Dziękuję za rozmowę.
:: Magazyn SR: Henryk Bullinger