Zielone przebudzenie wśród ewangelikalnych
- 12 lutego, 2006
- przeczytasz w 3 minuty
Prezydent Bush do chwili obecnej zdecydowanie odmawiał podpisania tzw. Protokołu z Kioto, dotyczącego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. W tej sprawie mógł liczyć na poparcie ze strony ewangelikalnych chrześcijan, będących istotną częścią politycznego zaplecza obecnej administracji amerykańskiej. Teraz jednak w łonie chrześcijańskiej prawicy doszło do podziału na tle polityki w sprawach ekologii. 8 lutego 68 liderów ewangelikalnych opublikowało oświadczenie, w którym ostrzega że “miliony ludzi może umrzeć w tym […]
Prezydent Bush do chwili obecnej zdecydowanie odmawiał podpisania tzw. Protokołu z Kioto, dotyczącego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. W tej sprawie mógł liczyć na poparcie ze strony ewangelikalnych chrześcijan, będących istotną częścią politycznego zaplecza obecnej administracji amerykańskiej. Teraz jednak w łonie chrześcijańskiej prawicy doszło do podziału na tle polityki w sprawach ekologii. 8 lutego 68 liderów ewangelikalnych opublikowało oświadczenie, w którym ostrzega że “miliony ludzi może umrzeć w tym stuleciu” z powodu globalnego ocieplenia — większość z nich w najbiedniejszych regionach ziemi. W obliczu zagrożenia autorzy dokumentu żądają działań na rzecz powstrzymania zmian klimatycznych i nadciągającej katastrofy.
Do tej pory w środowiskach ewangelikalnych (w przeciwieństwie do środowisk ewangelickich) dominował pogląd, że zmiany klimatyczne nie są realnym problemem. Wielu autorów opublikowanego w zeszłym tygodniu oświadczenia nie było przekonanych, że zachodzi jakiś związek między emisją dwutlenku węgla a globalnym ociepleniem. “Teraz zobaczyliśmy i usłyszeliśmy już wystarczająco dużo” — piszą oni w oświadczeniu. W tle tych słów można dostrzec zniszczenia, spowodowane w zeszłym roku przez huragan Katrina.
“My, jako ewangelikalni chrześcijanie, jesteśmy odpowiedzialni wobec Boga, który jest właścicielem tego co nazywamy ziemią. To nie jest nasza własność, jesteśmy tylko jej opiekunami. Jeśli więc zmienia się klimat jak możemy udawać, że nic się nie dzieje?” — tak uzasadnił dokument od strony teologicznej ks. Richard Cizik, jeden z jego sygnatariuszy.
Manifest 68 liderów ewangelikalnych zapoczątkuje kampanię informacyjną, prowadzoną w Kościołach ewangelikalnych, szkołach i uniwersytetach w całych USA. Pojawią się również spoty reklamowe w stacjach radiowych i telewizyjnych. Jedna z zaplanowanych reklam telewizyjnych głosi: “Z Bożą pomocą możemy powstrzymać globalne ocieplenie, z myślą o naszych dzieciach, naszym świecie i o naszym Panu”. We wszystkich materiałach pojawia się przesłanie, że rząd USA musi radykalnie zmniejszyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery.
“Zielona” inicjatywa nie we wszystkich środowiskach ewangelikalnych spotkała się z poparciem. Przeciw niej wystąpił m. in. James Dobson, przywódca wpływowej organizacji konserwatywnej “Focus on the Family”. Wezwał on Krajowe Stowarzyszenie Ewangelikalne by nie angażowało się w to przedsięwzięcie.
Administracji Busha trudno będzie zignorować nowy trend w jej politycznym zapleczu. Jak pokazują ostatnio przeprowadzone badania 2/3 spośród ewangelikalnych chrześcijan amerykańskich jest przekonana, że globalne ocieplenie jest faktem. 63% respondentów twierdzi, że USA muszą natychmiast zająć się tym problemem; połowa ankietowanych uważa zaś, że administracja musi zacząć działać w tej sprawie nawet jeśli pociągnie to za sobą wysokie koszty ekonomiczne.
USA z 5% światowej populacji emitują aż 25% wszystkich gazów cieplarnianych. Według danych rządowych ich emisja w samym tylko 2004 r. wzrosła o 2%. Jednocześnie meteorolodzy ogłosili, że styczeń w tym roku w USA był rekordowo ciepły; średnia temperatura dla całego kraju przekroczyła w tym miesiącu 4,7 stopnia Celsjusza. Dwa tygodnie temu naukowcy NASA potwierdzili, że rok 2005 był najcieplejszym rokiem w historii badań klimatycznych.