Społeczeństwo kobiety w kościele

Apologia wojny sprawiedliwej


Woj­na jest rze­czą strasz­ną. W jej trak­cie giną ludzie, tak­że dzie­ci; inni tra­cą domy, rodzi­ny, doby­tek. To stwier­dze­nia oczy­wi­ste, ale rów­nie oczy­wi­ste jest to, że nie­kie­dy woj­na jest koniecz­na po to, by bro­nić pra­wa do ist­nie­nia naro­dów i państw. Stąd potę­pia­nie woj­ny tyl­ko dla­te­go, że w jej trak­cie mno­ży się cier­pie­nie – nie ma nic wspól­ne­go z moral­no­ścią chrze­ści­jań­ską, jest mora­li­za­tor­stwem, któ­re przy­no­si wię­cej szko­dy niż pożyt­ku. I nie­ste­ty […]


Woj­na jest rze­czą strasz­ną. W jej trak­cie giną ludzie, tak­że dzie­ci; inni tra­cą domy, rodzi­ny, doby­tek. To stwier­dze­nia oczy­wi­ste, ale rów­nie oczy­wi­ste jest to, że nie­kie­dy woj­na jest koniecz­na po to, by bro­nić pra­wa do ist­nie­nia naro­dów i państw. Stąd potę­pia­nie woj­ny tyl­ko dla­te­go, że w jej trak­cie mno­ży się cier­pie­nie – nie ma nic wspól­ne­go z moral­no­ścią chrze­ści­jań­ską, jest mora­li­za­tor­stwem, któ­re przy­no­si wię­cej szko­dy niż pożyt­ku. I nie­ste­ty z takim mora­li­za­tor­stwem, w miej­sce ety­ki i moral­no­ści, mamy do czy­nie­nia w przy­pad­ku zde­cy­do­wa­nej więk­szo­ści chrze­ści­jań­skich kry­ty­ków woj­ny w Liba­nie. Nie ina­czej jest w przy­pad­ku moje­go pole­mi­sty Jac­ka Szy­mań­skie­go.

Od same­go począt­ku swo­ich roz­wa­żań Szy­mań­ski kon­cen­tru­je się wyłącz­nie na ofia­rach jed­nej ze stron zresz­tą. Obra­zy, któ­re ser­wu­ją nam media, cier­pią­cych dzie­ci, wypę­dzo­nych z domów czy ofiar, zasła­nia­ją mu szer­szy kon­tekst tego kon­flik­tu. Nie­ustan­ne ubo­le­wa­nie nad tym, że Izra­el ma więk­szą siłę mili­tar­ną nie pozwa­la mu dostrzec, że to nie on roz­po­czął tę woj­nę, i to nie on ma w rękach narzę­dzia pozwa­la­ją­ce ją zakoń­czyć.


Bo znów przy­po­mi­na­jąc: woj­na roz­po­czę­ła się od tego, że ter­ro­ry­stycz­na orga­ni­za­cja Hezbol­lah, kon­tro­lu­ją­ca spo­rą część Liba­nu, a finan­so­wa­na przez Syrie i Iran (pań­stwa znaj­du­ją­ce się na liście „osi zła”), zde­cy­do­wa­ła się wyto­czyć otwar­tą woj­nę Izra­elo­wi. Porwa­nie dwóch żoł­nie­rzy z tery­to­rium Izra­ela to bowiem nie jakiś drob­ny incy­dent, ale atak prze­ciw­ko fun­da­men­to­wi pań­stwo­wo­ści izra­el­skiej, któ­rym jest prze­ko­na­nie, że oto ist­nie­je miej­sce na świe­cie, gdzie Żydzi są wresz­cie bez­piecz­ni. Ata­ki rakie­to­we na Izra­el, i to w momen­cie, gdy ten ostat­ni zro­bił wszyst­ko, by osią­gnąć pokój, tak­że trud­no okre­ślić ina­czej, niż jako zuchwa­łe rzu­ce­nie wyzwa­nia pań­stwu, któ­re ma obo­wią­zek się bro­nić. Ma obo­wią­zek bro­nić sie­bie i swo­ich oby­wa­te­li.


Słab­szy nie zawsze ma rację


O tym jed­nak w pole­micz­nej pasji zda­je się zapo­mi­nać Jacek Szy­mań­ski. Czy­ta­jąc jego roz­wa­ża­nia moż­na odnieść wra­że­nie, że to pod­ły Izra­el napadł na nie­win­ne grup­ki, sła­bo uzbro­jo­ne grup­ki sym­pa­tycz­nych Ara­bów i od tygo­dni mor­du­je doro­słych i dzie­ci. „Otóż nikt nie negu­je pra­wa pań­stwa żydow­skie­go do samo­obro­ny. Nie ma jed­nak wśród chrze­ści­jan zgo­dy na to, by w imię tego pra­wa zabi­jać nie­win­nych męż­czyzn, kobie­ty i dzie­ci” – stwier­dza Szy­mań­ski. Szko­da tyl­ko, że nie wyja­śnia, w jaki to cudow­ny spo­sób ma się bro­nić Izra­el, nie uży­wa­jąc siły wobec orga­ni­za­cji, któ­ra jak rak wro­sła w tkan­kę libań­skiej (zde­stru­owa­nej do cna) pań­stwo­wo­ści?


Moż­na wręcz odnieść wra­że­nie, że zda­niem Szy­mań­skie­go, jedy­ną moral­nie dopusz­czal­na dro­gą było­by zaak­cep­to­wa­nie fak­tu, że z tere­nu Liba­nu Izra­el jest sys­te­ma­tycz­nie ostrze­li­wa­ny, ata­ko­wa­ny, że pory­wa­ni są jego żoł­nie­rze, a cywi­le mor­do­wa­ni przez szko­lo­ne przez Hezbol­lah i Hamas bojów­ki. Tyle, że wbrew dekla­ra­cjom, trud­no takie myśle­nie uznać za rze­czy­wi­ście moral­ne. Jest ono bez wąt­pie­nia anty­izra­el­skie, i bez wąt­pie­nia pacy­fi­stycz­ne, ale z moral­no­ścią nie ma wie­le wspól­ne­go. Ta ostat­nia bowiem ozna­cza tak­że przy­zwo­le­nie na obro­nę. I taką obro­nę pod­jął Izra­el.


A że nie­ste­ty wal­ka toczy się już nie z dru­gim pań­stwem, a z orga­ni­za­cją ter­ro­ry­stycz­ną, któ­ra jest amor­ficz­na i do tego wra­sta w tkan­kę inne­go pań­stwa, to już nie wina Izra­ela. Nie on wybie­rał sobie wro­ga… To wróg wybrał jego Nie­win­ne ofia­ry po stro­nie libań­skiej trze­ba zatem przy­pi­sać orga­ni­za­cjom ter­ro­ry­stycz­nym oraz tym, któ­rzy je finan­su­ją i wspie­ra­ją Ira­no­wi i Syrii. To one pono­szą peł­ną odpo­wie­dzial­ność za ofia­ry. Bo ostrzał nie jest kie­ro­wa­ny na miej­sca dowol­nie przez woj­sko wybra­ne, ale na to, z któ­rych ostrze­li­wa­no żydow­skie osie­dla. Izra­el jedy­nie się bro­ni. I nie ma nic do rze­czy fakt, że jest sil­niej­szy.


Pacy­fizm nie jest odpo­wie­dzią


Natych­mia­sto­we zawie­sze­nie bro­ni, tak popie­ra­ne przez świa­to­wą opi­nię publicz­ną, ale tak­że prze­zKo­ścio­ły chrze­ści­jań­skie, nie wyda­je mi się przy tym wystar­cza­ją­cą odpo­wie­dzią na przy­czy­ny tego kon­flik­tu. Ma on jakieś źró­dła w ata­kach ter­ro­ry­stycz­nych na Izra­el, i tak dłu­go jak orga­ni­za­cja ter­ro­ry­stycz­na, będzie mogła swo­bod­nie wyko­rzy­sty­wać do nich Liban, tak dłu­go nie osią­gnię­te zosta­ną cele stra­te­gicz­ne Izra­ela, jakim jest zapew­nie bez­pie­czeń­stwa swo­im oby­wa­te­lom. Dla­te­go warun­kiem brze­go­wym poko­ju jest roz­bro­je­nie ter­ro­ry­stów sta­cjo­nu­ją­cych na tere­nie Liba­nu i unie­moż­li­wie­nie im dal­sze­go dzia­ła­nia. Jak na razie jed­nak – poza Sta­na­mi Zjed­no­czo­ny­mi – nikt nie trak­tu­je poważ­nie takiej propozycji.Jedyną stro­ną, jaka ma się rze­czy­wi­ście pozba­wić moż­li­wo­ści obro­ny jest Izra­el. Od ter­ro­ry­stów nikt tego nie wyma­ga.


I wła­śnie na tym, a nie na nie­rów­no­wa­dze sił – pole­ga nie­rów­ne trak­to­wa­nie obu stron kon­flik­tu. Izra­el ma się roz­bro­ić i zaprze­stać obro­ny swo­jej pozy­cji, Hezbol­lah nato­miast wraz ze wspie­ra­ją­cy­mi go Ira­nem i Syrią ma móc nadal swo­bod­nie dzia­łać. Mało kto chce jed­nak pamię­tać, że celem tego swo­bod­ne­go dzia­ła­nia – jak wie­lo­krot­nie dekla­ro­wa­li przy­wód­cy tak Ira­nu jak i Hama­su czy Hezbol­la­hu ma być znisz­cze­nie pań­stwa Izra­el i wyrzu­ce­nie ostat­nie­go Żyda z Zie­mi Świę­tej. Hasło „dobry Żyd to mar­twy Żyd” – jest nie­zwy­kle chęt­nie powta­rza­ne przez orga­ni­za­cje ter­ro­ry­stycz­ne.


Dla­te­go też Izra­el nie może zaprze­stać swo­jej obro­ny, nie może zaprze­stać tocze­nia tej woj­ny. Jego głów­nym zada­niem jest bowiem zapew­nie­nie swo­im oby­wa­te­lom bez­pie­czeń­stwa. A tak dłu­go jak tuż za jego gra­ni­cą dzia­łać będą otwar­cie orga­ni­za­cje ter­ro­ry­stycz­ne, któ­rych jedy­nym celem jest znisz­cze­nie Izra­ela — żaden Izra­el­czyk bez­piecz­ny nie będzie. Tyle, że wszech­ogar­nia­ją­ce wszyst­kich Ara­bów współ­czu­cie Jac­ka Szy­mań­skie­go, już ofiar po stro­nie żydow­skiej nie obej­mu­je. Ich śmierć nie ma prze­cież zna­cze­nia.


Pro­blem woj­ny spra­wie­dli­wej


I wresz­cie kwe­stia ostat­nia: czy woj­na w Liba­nie jest spra­wie­dli­wa? Oce­ny tej nie moż­na uza­leż­niać od este­tycz­nych prze­żyć zwią­za­nych z oglą­da­niem zdjęć nie­win­nych ofiar prze­mo­cy. I to już choć­by dla­te­go, że za te nie­wąt­pli­we tra­ge­die, odpo­wia­da­ją nie tyl­ko siły izra­el­skie, ale w nie mniej­szym, a nawet zde­cy­do­wa­nie więk­szym stop­niu – ter­ro­ry­ści z Hez­zbol­lah, któ­rzy miesz­kań­ców Liba­nu zro­bi­li żywe tar­cze… To oni bary­ka­du­jąc się w budyn­kach miesz­kal­nych albo pro­wa­dząc z nich ostrzał spra­wia­ją, że w odpo­wie­dzi miej­sca te są bom­bar­do­wa­ne. A potem roz­po­wszech­nia­ją zdję­cia, któ­re mają poka­zy­wać okru­cień­stwo Izra­ela.


Oce­na moral­na woj­ny uza­leż­nio­na jest bowiem od zupeł­nie innych, niż este­tycz­ne i mora­li­za­tor­skie ocen. A zali­cza się do nich odpo­wiedź na nastę­pu­ją­ce pyta­nia:


1.Czy szko­da wyrzą­dza­na przez napast­ni­ka naro­do­wi lub wspól­no­cie naro­dów była dłu­go­trwa­ła, poważ­na i niezaprzeczalna?2.czy wszyst­kie pozo­sta­łe środ­ki zmie­rza­ją­ce do poło­że­nia jej kre­su oka­za­ły się nie­re­al­ne lub nieskuteczne;?3.czy ist­nia­ły uza­sad­nio­ne warun­ki powodzenia;?4.czy aby uży­cie bro­ni nie pocią­gnę­ło za sobą jesz­cze poważ­niej­sze­go zła i zamę­tu niż zło, któ­re nale­ży usu­nąć?


Odpo­wia­da­jąc na te pyta­nia trud­no nie dostrzec, że celem orga­ni­za­cji ter­ro­ry­stycz­nych jest likwi­da­cja pań­stwo­wo­ści izra­el­skiej i wymor­do­wa­nie lub uczy­nie­nie nie­zno­śnym życia Izra­el­czy­ków. Trud­no o poważ­niej­szą szko­dę niż ta, i trud­no o moc­niej­szy argu­ment za upra­wo­moc­nie­niem tej woj­ny. Nie spo­sób też nie dostrzec, że roz­mo­wy poko­jo­we, w któ­rych Izra­el wypeł­niał nie­mal wszyst­kie postu­la­ty stro­ny prze­ciw­nej tak­że nie przy­nio­sły rezul­ta­tów.


Trud­no też roz­ma­wiać i dia­lo­go­wać ze stro­ną, któ­ra otwar­cie odma­wia nam pra­wa do ist­nie­nia. Znisz­cze­nie zaple­cza ter­ro­ry­stów z Hezbol­lah tak­że jest jak naj­bar­dziej moż­li­we, więc i ten waru­nek woj­na speł­nia. Jedy­nym wąt­pli­wym – w przy­pad­ku woj­ny w Liba­nie – punk­tem jest punkt ostat­ni, doty­czą­cy zwięk­sze­nia zła… Na krót­ką metę, bez wąt­pie­nia zamęt się powięk­szył. Pyta­nie jed­nak, czy na dłuż­szą metę – dzia­ła­nia pod­ję­te przez Izra­el, czy­li wycię­cie raka orga­ni­za­cji ter­ro­ry­stycz­nej z tkan­ki Liba­nu – nie oka­że się korzyst­ne tak dla Izra­ela jak i dla Liba­nu…


I wła­śnie dla­te­go, a nie z miło­ści do roz­le­wu krwi czy z przy­zwo­le­nia na okru­cień­stwa woj­ny, trze­ba roz­wa­żyć powrót do zapo­mnia­nej nie­co idei woj­ny spra­wie­dli­wej. Nie­kie­dy bowiem, choć na krót­ką metę nie­sie ona ze sobą ogrom­ne cier­pie­nia, jest ona jedy­ną dro­gą zbu­do­wa­nia trwa­łe­go poko­ju. I wie­le wska­zu­je na to, że tym razem jest podob­nie. Jeśli na tere­nie Bli­skie­go Wscho­du ma zapa­no­wać w mia­rę sta­bil­ny pokój – koniecz­ne jest wyeli­mi­no­wa­nie z nie­go orga­ni­za­cji ter­ro­ry­stycz­nych. Prze­ko­na­nie, że moż­na to zro­bić dro­gą poko­jo­wą, przez dia­log z ter­ro­ry­sta­mi, któ­rzy otwar­cie dekla­ru­ją, że pro­wa­dzą świę­tą woj­nę – jest naiw­no­ścią. I dla­te­go, choć współ­czu­ję Libań­czy­kom, to jed­nak mam poczu­cie, że w tej woj­nie to Izra­el ma rację








:: Ekumenizm.pl: Oso­bli­wa wizja spra­wie­dli­wo­ści

:: Ekumenizm.pl: Spra­wie­dli­wa woj­na Izra­ela

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.