Społeczeństwo kobiety w kościele

Marsz Równości — dwugłos


“Kuria Metro­po­li­tal­na w Pozna­niu wyra­ża swój zde­cy­do­wa­ny sprze­ciw wobec zapla­no­wa­ne­go po raz kolej­ny w naszym mie­ście tzw. Mar­szu Rów­no­ści. Pra­wo do wol­no­ści wyra­ża­nia myśli, zapi­sa­ne w Powszech­nej Dekla­ra­cji Praw Czło­wie­ka, nie może jed­no­cze­śnie być pra­wem do obra­ża­nia uczuć reli­gij­nych osób wie­rzą­cych” — napi­sał w swo­im oświad­cze­niu rzecz­nik poznań­skiej kurii, ksiądz dr Maciej Szcze­pa­niak.Demon­stran­ci będą doma­gać się „rów­nych praw dla wszyst­kich”. — Kościół nie może się zgo­dzić z publicz­nym […]


“Kuria Metro­po­li­tal­na w Pozna­niu wyra­ża swój zde­cy­do­wa­ny sprze­ciw wobec zapla­no­wa­ne­go po raz kolej­ny w naszym mie­ście tzw. Mar­szu Rów­no­ści. Pra­wo do wol­no­ści wyra­ża­nia myśli, zapi­sa­ne w Powszech­nej Dekla­ra­cji Praw Czło­wie­ka, nie może jed­no­cze­śnie być pra­wem do obra­ża­nia uczuć reli­gij­nych osób wie­rzą­cych” — napi­sał w swo­im oświad­cze­niu rzecz­nik poznań­skiej kurii, ksiądz dr Maciej Szcze­pa­niak.

Demon­stran­ci będą doma­gać się „rów­nych praw dla wszyst­kich”. — Kościół nie może się zgo­dzić z publicz­nym zachę­ca­niem do prak­tyk, któ­re są sprzecz­ne z zasa­da­mi moral­no­ści chrze­ści­jań­skiej i w osta­tecz­no­ści, godząc w życie, są sprzecz­ne z inte­re­sem spo­łecz­nym – twier­dzi ksiądz Szcze­pa­nik.


„Plac Ada­ma Mic­kie­wi­cza, gdzie sto­ją dwa monu­men­tal­ne krzy­że, upa­mięt­nia­ją­ce zabi­tych w 1956 roku robot­ni­ków szcze­gól­nym miej­scem dla ludzi wie­rzą­cych po wizy­cie papie­ża Jana Paw­ła II w 1997 roku. Pod­czas histo­rycz­ne­go spo­tka­nia z mło­dzie­żą Ojciec Świę­ty wyra­ził tam swo­je uzna­nie dla wszyst­kich obroń­ców war­to­ści reli­gij­nych i naro­do­wych” – argu­men­tu­je rzecz­nik kurii


Marsz Rów­no­ści w Pozna­niu orga­ni­zo­wa­ny jest po raz trze­ci. Rok temu został zaka­za­ny po ostrych pro­te­stach śro­do­wisk kato­lic­kich. W wyda­nym wów­czas oświad­cze­niu Rada Spo­łecz­na, dzia­ła­ją­cej przy metro­po­li­cie poznań­skim, arcy­bi­sku­pie Sta­ni­sła­wie Gądec­kim napi­sa­ła: “Nie­unik­nio­ną kon­se­kwen­cją lega­li­za­cji praw­nej związ­ków homo­sek­su­al­nych jest pod­wa­że­nie defi­ni­cji mał­żeń­stwa. Sta­wia­jąc związ­ki homo­sek­su­al­ne na tej samej płasz­czyź­nie praw­nej co mał­żeń­stwo albo rodzi­nę, pań­stwo dzia­ła arbi­tral­nie i wcho­dzi w kon­flikt z wła­sny­mi obo­wiąz­ka­mi”.


Woje­wódz­ki Sąd Admi­ni­stra­cyj­ny uznał jed­nak potem, że wła­dze mia­sta i woje­wódz­twa nie mia­ły pra­wa zaka­zać mani­fe­sta­cji.


W tym roku pre­zy­dent Ryszard Gro­bel­ny nie wniósł zastrze­żeń do prze­pro­wa­dze­nia mar­szu.


KOMENTARZE


Marsz rów­no­ści — obra­ża i degra­du­je


Poucze­nia euro­pej­skich socja­li­stów i cała olbrzy­mia machi­na oddzia­łu­ją­ca na naszą men­tal­ność odnio­sła suk­ces: boimy się. Przede wszyst­kim boją się poli­ty­cy, bowiem media mogą nas okrzyk­nąć paria­sem Euro­py, będzie­my odpy­ty­wa­ni w komi­sjach euro­pej­skich, wyty­ka­ni pal­ca­mi przez krzy­kli­we grup­ki zachod­nich homo­sek­su­ali­stów i cią­ga­ni po sądach (zbież­ność z ostrze­że­nia­mi, jakie wysto­so­wał Jezus do swo­ich uczniów nie jest chy­ba przy­pad­ko­wa). Tego obra­zu dopeł­nia bla­dy komen­tarz Kato­lic­kiej Agen­cji Infor­ma­cyj­nej do reak­cji arcy­bi­sku­pa Gądec­kie­go oraz zja­dli­we zesta­wie­nia kurii z wszech­po­la­ka­mi doko­na­ne w dzien­ni­ku Rzecz­po­spo­li­ta.


Nie boi się Kościół i chwa­ła mu za to. Kościół poznań­ski jest po szcze­gól­nych doświad­cze­niach (spra­wa arcy­bi­sku­pa Paet­za). Obec­ny wło­darz die­ce­zji poznań­skiej może się czuć zobo­wią­za­ny do zako­mu­ni­ko­wa­nia zde­cy­do­wa­ne­go votum sepa­ra­tum do akcji śro­do­wisk homo­sek­su­al­nych. Argu­men­ta­cja, jakiej uży­wa ewo­lu­uje. Rok temu była mowa o nie­zrów­ny­wal­nych przy­wi­le­jach mał­żeń­stwa i rodzi­ny. Dziś są to uczu­cia reli­gij­ne. Rzecz­nik kurii powo­ły­wał się na wypad­ki jero­zo­lim­skie. Zakaz prze­mar­szu dla gejów w Jero­zo­li­mie sta­no­wi poważ­ny wyłom na fron­cie libe­ra­li­za­cji życia spo­łecz­ne­go. Po wspól­nych pro­te­stach (ewe­ne­ment, czy znak cza­su?) Waty­ka­nu oraz duchow­nych islam­skich i żydow­skich, odwo­ła­no impre­zę gejow­ską w cen­trum Jero­zo­li­my i prze­nie­sio­no ją na sta­dion Uni­wer­sy­te­tu Hebraj­skie­go.


Oba­wiam się – jako prze­ciw­nik mar­szu – że argu­men­ta­cja pol­skiej kurii jest nie­wy­star­cza­ją­ca. Poznań to nie Jero­zo­li­ma. A orga­ni­za­cje gejow­skie – zasob­ne i pręż­ne – z łatwo­ścią prze­ko­na­ją sądy euro­pej­skie o dys­kry­mi­na­cyj­nym pod­tek­ście zaka­zu. Kościół musi się­gnąć głę­biej w swo­im dowo­dze­niu.


Pierw­sza myśl, jaka się rodzi po odczy­ta­niu komu­ni­ka­tu kurii doty­czy rela­cji Kościo­ła do demo­kra­cji. Czy aby Kościół nie pod­wa­ża jej? Owszem, ale nie demo­kra­cję, lecz libe­ral­ne dogma­ty. Kościół jest pierw­szym sprzy­mie­rzeń­cem demo­kra­cji i zaświad­czał o tym, nie­raz, krwią swo­ich księ­ży i bisku­pów. Kościół, co naj­wy­żej, nie jest zwo­len­ni­kiem demo­kra­cji libe­ral­nej.


Nie da się aksjo­lo­gicz­nie zesta­wić libe­ra­li­zmu i chrze­ści­jań­stwa, bowiem demo­kra­cja libe­ral­na rów­no trak­tu­je wszel­kie aksjo­lo­gie. Dla­cze­go któ­raś mia­ła­by być lep­sza? Kościół z góry sta­je na prze­gra­nych pozy­cjach, bowiem w tym zrów­na­niu zosta­je zagu­bio­na praw­da. Demo­kra­cja w swej isto­cie jest sys­te­mem, któ­ry słu­ży dobru wspól­ne­mu w opar­ciu o roze­zna­nie i zało­że­nie, że moż­na odkryć praw­dę obiek­tyw­ną. Kościół pro­po­nu­je demo­kra­cję dobra wspól­ne­go, odkry­te­go w wol­nej deba­cie i reali­zo­wa­ne­go we wspól­nym pro­jek­cie (Bene­dykt XVI). Spo­łe­czeń­stwo – według Kościo­ła – ma pra­wo wyty­czać sobie szlak war­to­ści, któ­rym będzie podą­żać.


Homo­sek­su­ali­ści, jako oby­wa­te­le, mają takie same pra­wa, co inni człon­ko­wie spo­łe­czeń­stwa. Jako gru­py czy part­ne­rzy nie mają tych samych praw co mał­żeń­stwa, bo nimi po pro­stu nie są. Nie moż­na pod­wa­żyć natu­ry, któ­ra narzu­ca defi­ni­cję mał­żeń­stwa, jako związ­ku kobie­ty i męż­czy­zny.


O co więc im cho­dzi? Nie o pra­wo. Jest to wal­ka o zmia­nę men­tal­no­ści spo­łecz­nej, inny­mi sło­wy o duszę spo­łe­czeń­stwa. O to, żeby zmie­nić pro­jekt natu­ry w opar­ciu o pre­ce­dens. Pola­cy mie­li­by men­tal­nie akcep­to­wać zacho­wa­nia homo­sek­su­al­ne i znieść barie­ry chro­nią­ce męską toż­sa­mość przed degra­da­cją.


Jakość życia spo­łecz­ne­go, poprzez sieć wzor­ców, barier i przy­zwo­leń nie jest obo­jęt­na dla toż­sa­mo­ści męż­czyzn — współ­od­po­wia­da za jej pra­wi­dło­wy roz­wój. Ozna­cza to że roz­wią­za­nia spo­łecz­ne powin­ny kore­spon­do­wać z pary­te­tem roz­wo­ju psy­cho­sek­su­al­ne­go. Tę rela­cję pomię­dzy życiem spo­łecz­nym a rze­czy­wi­stym roz­wo­jem oso­by zna­ko­mi­cie ujmu­je kate­chizm Kościo­ła: „Wła­dze cywil­ne, ponie­waż są zobo­wią­za­ne sza­no­wać god­ność oso­by ludz­kiej, powin­ny stwa­rzać śro­do­wi­sko przy­ja­zne dla czy­sto­ści, zaka­zu­jąc tak­że, sto­sow­ny­mi pra­wa­mi, roz­prze­strze­nia­nie się wspo­mnia­nych wyżej cięż­kich wykro­czeń prze­ciw czy­sto­ści, aby chro­nić przede wszyst­kim mało­let­nich i bar­dziej sła­bych”. (KKK 494).


Eks­po­no­wa­nie homo­sek­su­ali­zmu w demon­stra­cji ma na celu uzna­nie go za dobro. Psy­cho­lo­gia roz­wo­ju jasno sta­wia spra­wę: to ten­den­cja hete­ro­sek­su­al­na wień­czy psy­cho­sek­su­al­ną pira­mi­dę oso­by ludz­kiej i tyl­ko ona może być nazwa­na doj­rza­ło­ścią. W ramach życia spo­łecz­ne­go nie moż­na pro­po­no­wać homo­sek­su­ali­zmu, jako rów­no­rzęd­nej alter­na­ty­wy dla zacho­wań hete­ro­sek­su­al­nych. Abso­lut­nie nie. „Miłość homo­sek­su­al­na nie może być przed­sta­wia­na, jako tak samo pięk­na jak miłość osób hete­ro­sek­su­al­nych, a to zna­czy dla mło­dzie­ży to samo, co alter­na­tyw­na (jeśli coś jest dobre rów­nie jak coś inne­go, to jest alter­na­ty­wą dla inne­go dobra)” – pisa­łem nie­daw­no dla Maga­zy­nu Sem­per Refor­man­da.


Skut­ki ich zrów­na­nia, do któ­re­go dąży marsz rów­no­ści są kata­stro­fal­ne dla poje­dyn­czych osób i całej spo­łecz­no­ści. Kwe­stia nor­my i zabu­rzeń jest osob­ną spra­wą. Wystar­czy jed­nak uzna­nie fak­tu, że homo­sek­su­alizm nie jest dobrem oso­by i spo­łecz­no­ści, roz­mi­ja się z nim a cza­sa­mi sprze­ci­wia się mu, jak jest to w przy­pad­ku Mar­szu Rów­no­ści.


Kto, jeśli nie Kościół natchnie odwa­gą poli­ty­ków i inte­lek­tu­ali­stów, by chcie­li mądrze i sta­now­czo kon­fron­to­wać swo­ją wizję spo­łecz­ną z libe­ral­ną w ramach tej samej demo­kra­cji. I nawet, gdy argu­men­ta­cja Kościo­ła spo­tka się z obo­jęt­no­ścią inte­lek­tu­ali­stów, to war­to róż­ny­mi kana­ła­mi, w któ­rych zasob­ność Kościół obfi­tu­je pro­wo­ko­wać dys­ku­sję o demo­kra­cji pro­po­no­wa­nej świa­tu przez papie­ża — Pola­ka. Nie może w tej argu­men­ta­cji zabrak­nąć inte­lek­tu­al­nej kon­fron­ta­cji pomię­dzy wizją libe­ral­ną a chrze­ści­jań­ską demo­kra­cji.


I może – zgod­nie z prze­ko­na­niem Jana Paw­ła II-go — nale­ży odwró­cić para­me­try demo­kra­tycz­ne­go testu. Pol­ska go zda­ła na piąt­kę. W naszym kra­ju wyco­fa­no z pra­wa kar­ne­go skan­da­licz­ne zapi­sy dys­kry­mi­nu­ją­ce homo­sek­su­ali­stów już w 1932 roku. Euro­pa zro­bi­ła to pół wie­ku póź­niej. Teraz my zadaj­my sobie pyta­nie, czy Euro­pa nadą­ża za istot­nym wymo­giem demo­kra­cji: ochro­ny sła­bych. Cywi­li­za­cja, któ­ra poświę­ca swo­je dzie­ci na ołta­rzu abor­cji, euta­na­zji, adop­cji przez homo­sek­su­ali­stów prze­sta­ła być ludz­ką i wia­ry­god­ną, nie ma więc moral­ne­go pra­wa do roz­li­cza­nia Pol­ski.


Rol­land Tetler



*** *** *** *** ***


Mani­chej­ska histe­ria


Sta­no­wi­sko Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go ws. homo­sek­su­ali­zmu jest jasne. Poprzez uro­czy­ste naucza­nie, kate­che­zę, homi­lie, listy paster­skie bisku­pów, kościel­na media i wresz­cie w pry­wat­nych dys­ku­sjach repre­zen­tan­ci Kościo­ła, zarów­no świec­cy, jak i duchow­ni, mają nie­ogra­ni­czo­ne moż­li­wo­ści pre­zen­to­wa­nia swo­je­go spoj­rze­nia, rów­nież na kwe­stię homo­sek­su­ali­zmu i Mar­szu Rów­no­ści. To dobrze, że wier­ni wspól­no­ty rzym­sko­ka­to­lic­kiej w Pol­sce zabie­ra­ją głos w tej spra­wie — dobrze zarów­no dla samych kato­li­ków, któ­rzy w ten spo­sób mogą ponow­nie dowie­dzieć się, cze­go naucza ich Kościół oraz dobrze dla całe­go spo­łe­czeń­stwa, któ­re dys­po­nu­je w ten spo­sób sze­ro­kim spek­trum opi­nii.


Demo­kra­cja i kon­sty­tu­cyj­ny roz­dział Kościo­ła od pań­stwa sta­no­wią, że zda­nie Kościo­ła w takiej czy innej kwe­stii, jest tyl­ko (a może aż) jed­nym z wie­lu opi­nii poja­wia­ją­cych się w publicz­nym dys­kur­sie. Kościół ma pra­wo gło­śno mówić, co sądzi o idei Mar­szu Rów­no­ści, że jest on sprzecz­ny z tak, czy ina­czej poj­mo­wa­ną Kato­lic­ką Nauką Spo­łecz­ną i tego świę­te­go pra­wa — wyni­ka­ją­ce­go wła­śnie z demo­kra­cji nikt i nic nie może Kościo­ło­wi odmó­wić.


Z dru­giej jed­nak stro­ny nie leży w kom­pe­ten­cji Kościo­ła, aby wywie­rać wpływ na decy­zję władz pań­stwa, zmie­rza­ją­cych do ogra­ni­cza­nia swo­bód oby­wa­tel­skich. Sprze­ciw poznań­skiej kurii wobec Mar­szu Rów­no­ści jest zawłasz­cza­niem demo­kra­cji i pośred­nio aktem dusz­pa­ster­skiej kapi­tu­la­cji. Z prze­pro­wa­dzo­nych badań na tere­nie Archi­die­ce­zji Poznań­skiej wyni­ka, że oto wier­ni tam­tej­sze­go Kościo­ła w więk­szo­ści nie mają nic prze­ciw­ko Mar­szo­wi. Sko­ro tak, to tro­ska Kościo­ła powin­na się bar­dziej skon­cen­tro­wać na para­fii niż na uli­cy.


Homo­sek­su­ali­ści, podob­nie jak hete­ro­sek­su­ali­ści, są oby­wa­te­la­mi III Naj­ja­śniej­szej, pła­cą podat­ki i mają takie samo pra­wo do demon­stro­wa­nia swo­ich poglą­dów, nie­za­do­wo­le­nia, jak zwią­zek węd­kar­ski, koło gospo­dyń wiej­skich, czy ruchy kato­lic­kie pod warun­kiem, że gło­szo­ne przez demon­stran­tów idee nie godzą w demo­kra­tycz­ne pań­stwo pra­wa (np. poprzez nawo­ły­wa­nie do nie­na­wi­ści na tle raso­wym, reli­gij­nym, czy sek­su­al­nym). Oświad­cze­nie kurii zaska­ku­je – jest histe­rycz­ne i po pro­stu zby­tecz­ne, a na doda­tek skła­nia do reflek­sji, dla­cze­go poznań­ski Kościół nie był tak zde­ter­mi­no­wa­ny i zatro­ska­ny zgor­sze­niem, gdy w skan­da­licz­ny spo­sób zamie­cio­no pod dywan skan­dal z arcy­bi­sku­pem Juli­szem Paet­zem. Trud­no nie odnieść wra­że­nia, że pra­cow­ni­cy kurii, czy cen­tral­nych władz kościel­nych w Pol­sce, wło­ży­li napraw­dę spo­ro wysił­ku w to, aby spra­wa przy­ci­chła. Ale ad rem.


W komen­ta­rzu Rol­lan­da Tetle­ra poja­wia się cha­rak­te­ry­stycz­na nomen­kla­tu­ra zna­na z poli­tycz­nych wie­ców wyznaw­ców IV RP. Jest to dość cięż­ki potok słów, powo­du­ją­cych wra­że­nie, że oto sto­imy nad urwi­skiem, a w dodat­ku nic o tym nie wie­my: media prze­cież kła­mią, mani­pu­lu­ją, a bez­bron­ny czło­wiek jest tak znie­wo­lo­ny ukła­dem (homo lob­by, maso­ni, libe­ra­ło­wie etc.), że nie wie kim jest, co myśli i dla­te­go nale­ży wyrę­czyć go w myśle­niu. Krzy­kli­wa reto­ry­ka mówią­ca o nie­ustan­nym-zma­so­wa­nym-bru­tal­nym-ata­ku, fak­tach rze­ko­mo oczy­wi­stych dla wszyst­kich widocz­na jest nie tyl­ko w komen­ta­rzu Rol­lan­da Tetle­ra, ale rów­nież w oświad­cze­niu kurii w Pozna­niu.


War­to zwró­cić uwa­gę na to, że p. Tetler posłu­gu­je się licz­bą mno­gą – mówi: olbrzy­mia machi­na oddzia­łu­ją­ca na naszą men­tal­ność odnio­sła suk­ces. Jaka machi­na? I jaka „nasza men­tal­ność”? Kie­dy, kto i gdzie zade­kre­to­wał powszech­ną men­tal­ność? Następ­nie, Rol­land Tetler twier­dzi, ze aksjo­lo­gicz­nie chrze­ści­jań­stwo i libe­ra­lizm nie moż­na połą­czyć. Otóż nic bar­dziej myl­ne­go. Chrze­ści­jań­stwo nie roz­strzy­ga się w prze­strze­ni debat, któ­re przez socja­li­zu­ją­cych, tudzież naro­do­wo-kato­lic­kich pole­mi­stów, przed­sta­wia­ne są, w duchu rów­nie popu­li­stycz­ne­go, co mani­chej­skie­go kon­flik­tu mię­dzy śmier­cio­żer­czym libe­ra­li­zmem a przy­no­szą­cym bło­gość soli­da­ry­zmem. Czym jest libe­ra­lizm aksjo­lo­gicz­ny w chrze­ści­jań­stwie i jaka insta­cja ma roz­strzy­gać o tym, czy poko­jo­wy (mam nadzie­ję) pro­test gru­py gejów i les­bi­jek, jest ata­kiem na war­to­ści chrze­ści­jań­skie?


Dariusz Bruncz


:: Ekumenizm.pl: Nasz głos w spra­wie “Mar­szów Rów­no­ści”

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.