Społeczeństwo kobiety w kościele

Między aborcją a (anty) klerykalizmem


“Zmia­na Kon­sty­tu­cji: Poznasz jak kto gło­so­wał” to ini­cja­ty­wa “Gościa Nie­dziel­ne­go”. Na stro­nach inter­ne­to­wych tej popu­lar­nej gaze­ty kato­lic­kiej mogli­śmy zapo­znać się z kon­kret­ną posta­wą posłów wobec życia. Ale tym razem nie sły­chać było gło­sów nie­chę­ci do Kościo­ła, któ­ry zde­cy­do­wa­nie opo­wia­dał się za życiem, roz­li­czał poli­ty­ków z ich obiet­nic pro­gra­mo­wych i kie­ro­wał do nich sło­wa bez­po­śred­nie­go napo­mnie­nia. Nikt nie supo­no­wał śro­do­wi­skom “Gościa Nie­dziel­ne­go” kle­ry­ka­li­zmu, ciem­no­gro­du i reto­ry­ki nie­na­wi­ści. Cza­sy kie­dy […]


“Zmia­na Kon­sty­tu­cji: Poznasz jak kto gło­so­wał” to ini­cja­ty­wa “Gościa Nie­dziel­ne­go”. Na stro­nach inter­ne­to­wych tej popu­lar­nej gaze­ty kato­lic­kiej mogli­śmy zapo­znać się z kon­kret­ną posta­wą posłów wobec życia. Ale tym razem nie sły­chać było gło­sów nie­chę­ci do Kościo­ła, któ­ry zde­cy­do­wa­nie opo­wia­dał się za życiem, roz­li­czał poli­ty­ków z ich obiet­nic pro­gra­mo­wych i kie­ro­wał do nich sło­wa bez­po­śred­nie­go napo­mnie­nia. Nikt nie supo­no­wał śro­do­wi­skom “Gościa Nie­dziel­ne­go” kle­ry­ka­li­zmu, ciem­no­gro­du i reto­ry­ki nie­na­wi­ści.

Cza­sy kie­dy o życiu myśla­ło się w kate­go­riach zama­chu na wol­ność kobie­ty ode­szły do lamu­sa. Doj­rze­li­śmy do deba­ty tro­skli­wej, choć nie pozba­wio­nej hipo­kry­zji poli­tycz­nej. Nikt nie mówi bez­przed­mio­to­wo o dziec­ku poczę­tym: płód. Dla 80% Pola­ków żywa isto­ta, któ­ra potra­fi się poru­szać w łonie mat­ki, to nie ano­ni­mo­wa garst­ka komó­rek. Może to wpływ Bene­dyk­ta XVI, a może pośmiert­ny auto­ry­tet Jana Paw­ła albo też świa­to­wa zawie­ru­cha i nie­pew­ność wpły­nę­ły na zmia­nę nasta­wie­nia do Kościo­ła, któ­ry „wtrą­ca się do poli­ty­ki”.

Spo­łe­czeń­stwo ma takie auto­ry­te­ty, na jakie zasłu­gu­je. Bogu więc dzię­ko­wać, że nie są to tyl­ko bru­kow­ce. Pol­skie zma­ga­nia o życie poczę­te zbie­gły się z decy­zją ame­ry­kań­skie­go Sądu Naj­wyż­sze­go o pod­trzy­ma­niu ogól­no­kra­jo­we­go zaka­zu wyko­ny­wa­nia abor­cji meto­dą tzw. czę­ścio­we­go poro­du. Ta abor­cyj­na meto­da była legal­na w USA od roku 1973 i pozwa­la­ła na zabi­ja­nie dzie­ci nawet wsiód­mym mie­sią­cu cią­ży.

Decy­zję sędziów poprze­dzi­ło kra­jo­we Spo­tka­nie Modli­tew­ne „Bre­ak­fast Pray­er” w Waszyng­to­nie, na któ­rym obec­ni byli dwaj z nich — głów­ny sędzia Sądu Naj­wyż­sze­go John Roberts i sędzia Samu­el Ali­to. Prze­mó­wie­nie Geo­r­ga Busha, któ­ry też się zja­wił na kato­lic­kim mityn­gu, było prze­peł­nio­ne reli­gij­nym zapa­łem. (“Dobrze jest być z wami, wy wie­cie, co zro­bić, aby meto­dy­sta czuł się u was, jak u sie­bie w domu”- przy­wi­tał zebra­nych pre­zy­dent. Ame­ry­ka potrze­bu­je odno­wy, któ­ra może przyjść przez oka­zy­wa­nie jesz­cze więk­sze­go niż dotąd sza­cun­ku ludz­kie­mu życiu i pro­mo­wa­niu go przez gru­py reli­gij­ne — powie­dział pre­zy­dent. „Musi­my cią­gle podej­mo­wać wysi­łek na rzecz kul­tu­ry życia tak, aby moc­ni chro­ni­li słab­szych i aby w każ­dym ludz­kim życiu roz­po­zna­wa­ny był obraz Stwór­cy”.).

Zwo­len­ni­cy rady­kal­nej sepa­ra­cji mię­dzy Kościo­łem a pań­stwem mogą być obu­rze­ni takim kie­run­kiem roz­wo­ju rela­cji mię­dzy odpo­wie­dzial­ny­mi za pań­stwa a hie­rar­cha­mi. Ich obu­rze­nie jest współ­mier­ne z bra­kiem świa­do­mo­ści szkód, jakie pły­ną z wyco­fa­nia się Kościo­ła ze sfe­ry spo­łecz­nej. Natu­ra w tym i ta spo­łecz­na nie zno­si pust­ki. Miej­sce kościo­ła wypeł­nia pust­ka ducho­wa, ezo­te­ry­ka, i quasi reli­gie. Czło­wiek zawsze pozo­sta­nie isto­tą ducho­wą, lecz bez Kościo­ła, któ­ry jest sły­szal­ny i widocz­ny, dia­lo­gu­ją­cy i współ­pra­cu­ją­cy z pań­stwem ducho­wość ludz­ka może zani­żyć dra­stycz­nie jakość. Mie­li­śmy tego dra­ma­tycz­ne przy­kła­dy w naj­now­szej histo­rii.

Czło­wiek w roz­wo­ju potrze­bu­je śro­do­wi­ska spo­łecz­ne­go sprzy­ja­ją­ce­go temu, co wznio­słe i ducho­we i temu, co głę­bo­ko ludz­kie. Argu­men­ty spo­łecz­ne Kościo­ła mogą się wyda­wać nie­na­tu­ral­ne jedy­nie tam, gdzie nie ma wol­nej deba­ty, gdzie zani­kła tro­ska o praw­dę i o ludz­ką god­ność. Pre­tek­stem do wyklu­cze­nia Kościo­ła z deba­ty publicz­nej lub zani­że­nia jego real­ne­go auto­ry­te­tu jest wpro­wa­dze­nie w świa­do­mość spo­łecz­ną opo­zy­cji mię­dzy rozu­mem a wia­rą.

Bene­dykt XVI kon­se­kwent­nie powta­rza, że wia­ra nie jest bez­ro­zum­na, w opo­zy­cji do rozu­mu czy na zewnątrz rozu­mu. Jest w samym środ­ku ludz­kie­go docho­dze­nia do praw­dy, w tym praw­dy spo­łecz­nej. Ale nie tak, żeby zastę­po­wa­ła rozum. Albo też, by porzą­dek rozu­mu zastę­po­wał obja­wie­nie. Kościół kato­lic­ki usta­mi kolej­nych papie­ży ostrze­ga przed wro­gą sepa­ra­cją mię­dzy wia­rą i rozu­mem, gdyż jed­no ma wspie­rać dru­gie. Tak też nale­ży rozu­mieć głos Kościo­ła w deba­cie publicz­nej — jako rozum­ny ogląd rze­czy spo­łecz­nych, rozum­ny i wspie­ra­ny przez świa­tło wia­ry, nie zaś zastę­po­wa­ny przez nie.

Ide­olo­dzy dwu­dzie­sto­wiecz­ni i epi­go­ni upa­da­ją­cych ide­olo­gii w naszym wie­ku stra­szy­li ludz­kość hipo­te­zą, że jeśli ktoś czer­pie inspi­ra­cję z wia­ry, zwłasz­cza chrze­ści­jań­skiej, to już sama taka inspi­ra­cja pod­wa­ża rację rozu­mu. Inspi­ra­cja chrze­ści­jań­ska nie powin­na więc być obec­na w prze­strze­ni publicz­nej. Siłą rze­czy pozo­sta­wa­ła­by tyl­ko inspi­ra­cja laic­ka z racji swej rze­ko­mej neu­tral­no­ści i racjo­nal­no­ści. Tym­cza­sem ludzie wie­rzą­cy, gro­ma­dzą­cy się w struk­tu­rach Kościo­ła, mają pra­wo do uczest­ni­cze­nia w deba­cie spo­łecz­nej — tak­że poprzez te struk­tu­ry — i powin­ni inspi­ro­wać się swo­ją wia­rą bez szko­dy dla rozu­mo­wa­nia.

Praw­da nie zna podzia­łu na rozum i wia­rę. Jest ponad nimi nie będąc wła­sno­ścią niczy­ją, gdyż to ona posia­da, a nie jest posia­da­ną. Kościół z ufno­ścią podej­mu­je auto­no­mię nauki, przez wzgląd na praw­dę, w któ­rej nie może być sprzecz­no­ści. Rozum w tych rela­cjach jawi się jako bufor mię­dzy meto­dą nauko­wą a wia­rą. Gdyż z całą pew­no­ścią praw­dę może­my odkryć docho­dze­niem rozu­mo­wym, zwłasz­cza w tych obsza­rach, w któ­rych nauka jest nie­kom­pe­tent­na, takich na przy­kład, jak cel czło­wie­ka, jego szczę­ście, miłość czy wol­ność. Nega­cja gło­su Kościo­ła, któ­ry tak wie­le wie o czło­wie­ku i tak dużo dla czło­wie­ka robi, jest zagłu­sza­niem praw­dy i wol­no­ści deba­ty publicz­nej. Kościół nie chce wła­dzy – jak wma­wia­ją to ogó­ło­wi zwo­len­ni­cy dyk­ta­tu laic­kie­go i jedy­nie laic­kie­go – lecz wła­śnie praw­dy. Histo­ria uczy, że gdy w XX wie­ku zabie­ra­no pra­wo gło­su Kościo­ło­wi (a czy­nio­no to nie­by­wa­le bru­tal­nie, rza­dziej — sub­tel­nie, lecz zazwy­czaj sku­tecz­nie) koń­czy­ło się to tra­gicz­nie dla czło­wie­ka.

Abor­cja to rów­nież trau­ma mat­ki — jej nie­po­we­to­wa­ny żal po stra­cie dziec­ka. Dziec­ko z pró­bów­ki to sza­lo­ne powi­kła­nia toż­sa­mo­ścio­we, a mał­żeń­stwa gejów to upo­śle­dza­nie związ­ków hete­ro­sek­su­al­nych i ogra­ni­cza­nie puli przy­wi­le­jów dla mał­żeństw rodzą­cych dzie­ci. Żeby wymie­nić tyl­ko nie­któ­re z nie­po­we­to­wa­nych strat wyni­kłych z powierz­chow­nej i ste­ro­wa­nej deba­ty publicz­nej. Krzyż zawisł w pol­skim par­la­men­cie – nie raniąc niko­go. Raso­wych ate­istów już nie ma, a nie­chrze­ści­ja­nie potra­fią zdo­być się na wyro­zu­mia­łość wzglę­dem wyznaw­ców Chry­stu­sa wie­sza­ją­cych krzyż w szko­le czy sali publicz­nej, przy­naj­mniej ci z SLD. Ste­ryl­ny świat wytar­ty z reli­gii nale­ży już do prze­szło­ści, przy­naj­mniej w ludz­kich ser­cach i tu w Pol­sce. Budzi się świa­do­mość absur­du ide­olo­gii sepa­ru­ją­cej wia­rę od rozu­mu. I to z pro­stej przy­czy­ny: jak powie­dział Dosto­jew­ski, gdy nie ma Boga, wol­no wszyst­ko.

Rol­land Tetler

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.