Społeczeństwo kobiety w kościele

Osobliwa wizja sprawiedliwości


Tomasz Ter­li­kow­ski dema­sku­je nowy układ: wszech­świa­to­wy spi­sek anty­izra­el­ski, zawią­za­ny przez Kościo­ły chrze­ści­jań­skie całe­go glo­bu. Oto hie­rar­cho­wie kościel­ni zmó­wi­li się, by w imię czy­sto poli­tycz­nych i ide­olo­gicz­nych inte­re­sów prze­ciw­sta­wić się poli­ty­ce Izra­ela. Ter­li­kow­ski odma­wia zwierzch­ni­kom chrze­ści­jań­stwa kie­ro­wa­nia się jaki­mi­kol­wiek impe­ra­ty­wa­mi moral­ny­mi; wręcz prze­ciw­nie — w ich posta­wie mają się odzy­wać sta­re anty­ju­da­istycz­ne resen­ty­men­ty. Tym samym rzu­tu­je na swych adwer­sa­rzy wła­sną opty­kę, ogra­ni­cza­ją­cą się […]


Tomasz Ter­li­kow­ski dema­sku­je nowy układ: wszech­świa­to­wy spi­sek anty­izra­el­ski, zawią­za­ny przez Kościo­ły chrze­ści­jań­skie całe­go glo­bu. Oto hie­rar­cho­wie kościel­ni zmó­wi­li się, by w imię czy­sto poli­tycz­nych i ide­olo­gicz­nych inte­re­sów prze­ciw­sta­wić się poli­ty­ce Izra­ela. Ter­li­kow­ski odma­wia zwierzch­ni­kom chrze­ści­jań­stwa kie­ro­wa­nia się jaki­mi­kol­wiek impe­ra­ty­wa­mi moral­ny­mi; wręcz prze­ciw­nie — w ich posta­wie mają się odzy­wać sta­re anty­ju­da­istycz­ne resen­ty­men­ty. Tym samym rzu­tu­je na swych adwer­sa­rzy wła­sną opty­kę, ogra­ni­cza­ją­cą się do kwe­stii poli­tycz­nych i ide­olo­gicz­nych.

Muszę więc przy­po­mnieć co leży u źró­deł tak powszech­ne­go potę­pie­nia dzia­łań Izra­ela wśród chrze­ści­jan. Otóż nikt nie negu­je pra­wa pań­stwa żydow­skie­go do samo­obro­ny. Nie ma jed­nak wśród chrze­ści­jan zgo­dy na to, by w imię tego pra­wa zabi­jać nie­win­nych męż­czyzn, kobie­ty i dzie­ci. Tak­ty­ka armii izra­el­skiej, zasto­so­wa­na w Liba­nie i na tere­nach pale­styń­skich, a któ­ra pole­ga na wysa­dza­niu wraz z ter­ro­ry­sta­mi całych budyn­ków miesz­kal­nych i ich postron­nych miesz­kań­ców, nie mie­ści się w ramach żad­ne­go — nie tyl­ko chrze­ści­jań­skie­go, ale po pro­stu huma­ni­tar­ne­go — sys­te­mu etycz­ne­go. To wła­śnie ten impe­ra­tyw, a nie lewi­co­wa men­tal­ność (czy napraw­dę według Ter­li­kow­skie­go zwierz­ni­cy cer­kwi pra­wo­sław­nej hoł­du­ją ide­om lewi­co­wym?), zjed­no­czy­ły Kościo­ły w pro­te­ście. Ter­li­kow­ski nie dostrze­ga, a raczej nie chce dostrzec, tej pro­stej praw­dy, poja­wia­ją­cej się we wszyst­kich enun­cja­cjach kościel­nych na temat bli­skow­schod­nie­go kon­flik­tu.


Redak­tor naczel­ny EAI zwra­ca uwa­gę na nie­sy­me­trycz­ność, z jaką świa­to­wa opi­nia chrze­ści­jań­ska trak­tu­je poczy­na­nia Izra­ela i pale­styń­czy­ków czy libań­czy­ków. Przy­czyn tej nie­rów­no­wa­gi upa­tru­je jedy­nie w ide­olo­gicz­nych uprze­dze­niach decy­den­tów świa­to­we­go chrze­ści­jań­stwa. Wypa­da więc przy­po­mnieć, że nie­rów­no­wa­ga jest trwa­le wpi­sa­na w kon­flikt bli­skow­schod­ni. Z jed­nej stro­ny mamy dys­po­nu­ją­ce bro­nią jądro­wą, z sil­ną i wypo­sa­żo­ną w naj­no­wo­cze­śniej­sze uzbro­je­nie armią pań­stwo izra­el­skie; z dru­giej zaś naród z nędz­ną namiast­ką wła­snej pań­stwo­wo­ści, któ­re­go zbroj­ne ramię sta­no­wią uzbro­jo­ne jedy­nie w broń lek­ką luź­ne bojów­ki. Izra­el ma po swo­jej stro­nie miaż­dżą­cą prze­wa­gę stra­te­gicz­ną i tak­tycz­ną. Żad­ne z państw sąsia­du­ją­cych — nie mówiąc już o pale­styń­czy­kach — nie jest w sta­nie spro­stać jego poten­cja­ło­wi mili­tar­ne­mu. Owa dys­pro­por­cja narzu­ca dosyć oczy­wi­sty wnio­sek, że odpo­wie­dzial­ność poli­tycz­na za roz­wój wyda­rzeń w regio­nie roz­kła­da się na poszcze­gól­ne stro­ny w rów­nie nie­rów­no­mier­nym stop­niu. Zresz­tą wystar­czy porów­nać sta­ty­sty­kę ofiar po obu stro­nach kon­flik­tu…


Zasta­na­wia mnie u publi­cy­sty, któ­ry wszak wyraź­nie pod­kre­śla swo­ją chrze­ści­jań­ską posta­wę, kom­plet­ny brak uwa­gi dla argu­men­tów etycz­nych. Rozu­mo­wa­nie Ter­li­kow­skie­go zasa­dza się na racjach poli­tycz­nych i ide­olo­gicz­nych. W ich imię postę­po­wa­nie Izra­ela moż­na uznać za uspra­wie­dli­wio­ne: dla zapew­nie­nia swe­go bez­pie­czeń­stwa naro­do­we­go ma on pra­wo do posłu­gi­wa­nia się każ­dym dostęp­nym środ­kiem. Ten poli­tycz­ny cel pozwa­la uświę­cić ofia­rę tysię­cy nie­win­nych ist­nień ludz­kich.


Przy­wo­ła­nie argu­men­tu o woj­nie spra­wie­dli­wej nicze­go nie zmie­nia, bowiem każ­da woj­na pocią­ga za sobą śmierć i rany nie­win­nych cywi­lów. Sfor­mu­ło­wa­na osta­tecz­nie w śre­dnio­wie­czu dok­try­na pozwa­la łatwo pogo­dzić się z tym nie­unik­nio­nym “kosz­tem”. Jedy­na wina zwierzch­ni­ków świa­to­we­go chrze­ści­jań­stwa pole­ga na tym, że nie są oni w sta­nie tak łatwo jak Ter­li­kow­ski przejść do porząd­ku dzien­ne­go nad śmier­cią nie­win­nych.


Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki w okre­sie pon­ty­fi­ka­tu Jana Paw­ła II, a wcze­śniej Jana XXIII i Paw­ła VI, powo­li lecz wyraź­nie rewi­du­je swe naucza­nie o spra­wach woj­ny i poko­ju. Lek­tu­ra papie­skich ency­klik jasno poka­zu­je, że ich auto­rzy raczej chcą stop­nio­wo zapo­mi­nać o dok­try­nie, któ­rą tak gorą­co pro­pa­gu­je Tomasz Ter­li­kow­ski. Żad­na woj­na na prze­strze­ni ostat­nich pięć­dzie­się­ciu lat, nie zosta­ła uzna­na przez Waty­kan za “spra­wie­dli­wą”. Stąd też Bene­dykt XVI zajął wobec agre­sji na Liban tak kry­tycz­ne sta­no­wi­sko. Zwierz­ni­cy Kościo­ła rzym­sko-kato­lic­kie­go jakoś nie podzie­la­ją prze­ko­na­nia Ter­li­kow­skie­go,że osą­dzać któ­ra z wojen jest spra­wie­dli­wa, a któ­ra nie – powin­ny mieć wła­dze świec­kie, a nie duchow­ne. Każ­dy Kościół chrze­ści­jań­ski słusz­nie rezer­wu­je sobie pra­wo do moral­ne­go osą­du poczy­nań wła­dzy poli­tycz­nej. Zda­je się więc że przy­szłość pogłę­bi jesz­cze dzi­siej­szą izo­la­cję w łonie chrze­ści­jań­stwa zwo­len­ni­ków metod śre­dnio­wiecz­nych krzy­żow­ców.


:: Ekumenizm.pl: Spra­wie­dli­wa woj­na Izra­ela


:: Ekumenizm.pl: Bene­dykt XVI: Sprze­ciw wobec woj­ny

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.