- 20 sierpnia, 2017
- przeczytasz w 3 minuty
120 pastorek, w tym 17 biskupek, z kilkunastu krajów przybyło do Wittenbergi z okazji obchodów jubileuszowych 500 lat reformacji, aby rozmawiać o powołaniu kobiet w Kościele i przypomnieć o ich znaczeniu dla reformacji. Reformacja to nie tylko Luter, a także w...
Tak oto stoimy – luterańskie pastorki w Wittenberdze
120 pastorek, w tym 17 biskupek, z kilkunastu krajów przybyło do Wittenbergi z okazji obchodów jubileuszowych 500 lat reformacji, aby rozmawiać o powołaniu kobiet w Kościele i przypomnieć o ich znaczeniu dla reformacji. Reformacja to nie tylko Luter, a także walka wielu kobiet – przekonywały organizatorki spotkania.
Organizatorem spotkania, które odbywało się od 10 do 14 sierpnia br., były organizacje „Ewangelickie Kobiety w Środkowych Niemczech” oraz forum Kobiety w Kościele i Społeczeństwie Światowej Federacji Luterańskiej (WICAS). W reformacyjnym spotkaniu uczestniczyły głównie pastorki z Niemiec, innych europejskich krajów, ale także panie z Afryki.
Symbolicznym momentem była wspólna fotografia kobiet w strojach liturgicznych przed Kościołem Zamkowym Wszystkich Świętych, gdzie znajdują się groby Lutra i Melanchtona oraz drzwi 95 tez.
Radość, ale nie do końca
W 119 ze 145 Kościołów członkowskich Światowej Federacji Luterańskiej (ŚFL) praktykowana jest ordynacja kobiet. Podczas tegorocznego Zgromadzenia Ogólnego ŚFL w Windhoek wystosowano apel o wprowadzenie ordynacji kobiet we wszystkich Kościołach członkowskich. Uchwała nie ma jednak charakteru obligatoryjnego i jest zaleceniem.
Szczególnie mocno zabrzmiało poparcie kobiet dla sióstr w urzędzie na Łotwie, gdzie po latach dyskryminowania ordynowanych teolożek wprowadzono zakaz ordynacji kobiet. Decyzja Ewangelicko-Luterańskiego Kościoła na Łotwie doprowadziła nie tylko do napięć z Kościołami partnerskimi oraz autoizolacji Kościoła na arenie międzynarodowej, ale także do schizmy.
Jednak nawet w Niemczech, ojczyźnie reformacji, trudno mówić o równej reprezentacji kobiet i mężczyzn w kierowaniu Kościołem, co zarówno z perspektywy praktycznej (systematycznie rosnący odsetek kobiet duchownych), jak i teologicznej (zasada powszechnego kapłaństwa ochrzczonych) stawia Kościoły ewangelickie przed ważnymi wyzwaniami. Ewangelicki Kościół Niemiec składa się obecnie z 20 samodzielnych Kościołów krajowych tradycji luterańskiej, unijnej i reformowanej. Jedynie na czele dwóch z nich stoją kobiety – bp Ilse Junkermann (Kościół Ewangelicki Środkowych Niemiec) oraz ks. prezes Annette Kurschus (Ewangelicki Kościół Westfalii).
W Polsce kobiety z wykształceniem teologicznym w Kościele ewangelicko-augsburskim mogą być ordynowane, jednak tylko do posługi diakona. Służba diakona posiada w polskim Kościele luterańskim funkcję pomocniczą. Diakoni, w zdecydowanej większości kobiety, mogą prowadzić nabożeństwa, a od stycznia 2017 r. bez potrzeby uzyskiwania zgody biskupa diecezjalnego, mogą także przewodniczyć liturgii eucharystycznej.
Od klasztoru do garnków?
W tygodniku Die Zeit ukazał się obszerny tekst omawiający sytuację kobiet w niemieckich Kościołach ewangelickich autorstwa ks. Hanny Jacobs.
Autorka przekonuje, że 500 lat po reformacji kobiety z ambicjami w Kościele oczerniane są jako karierowiczki. – Ma to związek z protekcjonalnym obrazem kobiet dawnych reformatorów. Potrzebujemy nowej emancypacji (…) Nie bez dumy spoglądają protestanci z góry na Kościół katolicki tak, jakby równouprawnienie kobiet i mężczyzn w Kościele było tak długie jak sama reformacja. To nieprawda. Dlatego potrzebujemy nowego feminizmu. Reformatorzy uwolnili kobiety — czasami wbrew ich woli – z klasztorów i postawili je przy garnkach i tam też często pozostają bez męskiego wsparcia – uważa Jacobs.
» Ekumenizm.pl: Pomocnik pastora w spódnicy