- 24 maja, 2022
- przeczytasz w 5 minut
24 maja 2022 r. to data symboliczna – to nie tylko dokładnie trzeci miesiąc od napaści Rosji na Ukrainę, ale też dzień, w którym Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny postanowił wystrzelić rakietę w kierunku polskiego ekumenizmu. Chodzi o pismo prawosławne...
Prime time z ekumenicznym pistoletem przy skroni
24 maja 2022 r. to data symboliczna – to nie tylko dokładnie trzeci miesiąc od napaści Rosji na Ukrainę, ale też dzień, w którym Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny postanowił wystrzelić rakietę w kierunku polskiego ekumenizmu. Chodzi o pismo prawosławnego metropolity Sawy skierowane do ks. Andrzeja Malickiego, prezesa Polskiej Rady Ekumenicznej, w którym zapowiada bojkot wydarzeń, na którym obecne będą luterańskie prezbiterki.
Metropolita Sawa występując w imieniu PAKP zauważył, że Kościół Ewangelicko-Augsburski, należący do PRE ordynował pierwsze kobiety, dorzucając dodatek „święcenia kapłańskie”. Stwierdził, że PAKP „wstrzymuje udział swoich przedstawicieli w różnorodnych spotkaniach ekumenicznych, jak modlitwy, konferencje, robocze spotkania itp.”, na których obecne będą prezbiterki (wzięte w cudzysłów).
Jednocześnie zastrzegł, że w „w przypadku nasilenia się problemu”, członkostwo PAKP w PRE zostanie zawieszone.
Komentarz
Po pierwsze, wszystko wskazuje na to, że metropolita Sawa, który jest teoretycznie kierownikiem Katedry Prawosławnej Teologii Dogmatycznej i Moralnej w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie (ChAT), zdaje się nie wiedzieć albo nie rozumieć, że Kościół, o którym się wypowiada, nie ma święceń kapłańskich.
To dziwne, że 17 dni po ordynacji kobiet w warszawskim kościele Świętej Trójcy, metropolita zabiera głos w sprawie, która dotyczy samorządnego Kościoła spoza rodziny Kościołów prawosławnych, bez żadnego powodu, poza wszelkim trybem rości sobie prawo ingerencji w funkcjonowanie PRE, w której każdy z Kościołów rządzi się swoimi przepisami – czy to będzie Zasadnicze Prawo Wewnętrzne czy kanony.
W odpowiedzi na stanowisko prawosławnego metropolity Sawy chciałbym podkreślić, że wspólnota prawosławna ma prawo do własnych poglądów i teologii, podobnie jak @luteranie
— bp Jerzy Samiec (@BpJerzySamiec) May 24, 2022
Z przekąsem można skonstatować, że reakcja metropolity Sawy na autonomiczną decyzję Synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, liczącego nieco ponad 60 tys. wiernych, jest iście błyskawiczna w porównaniu z jego reakcją na systematyczny mord popełniany codziennie na Ukraińcach i to z błogosławieństwem jego brata w urzędzie, który wspiera nazistowski reżim w Rosji i błogosławi śmiercionośną broń.
Po drugie, nieco zabawny jest fakt, że abp Sawa kieruje swój list do ks. Andrzeja Malickiego, którego Kościół zaczął ordynować kobiety wcześniej niż polscy luteranie. Dodać warto, że i kobiety ordynuje też – choć tylko teoretycznie – Kościół ewangelicko-reformowany, także członek PRE.
Takim nieśmiałym dodatkiem jest Kościół Polskokatolicki, który dzielnie nie wyświęca kobiet, ale jest w pełnej jedności z Kościołami Unii Utrechckiej, które wyświęcają kobiety, oraz z Kościołami anglikańskimi, które mają nawet biskupki. Do tej pory nie był to problem, ale nagle – nie wiedzieć czemu – zaczął być. Nawet jeśli pominąć odwołania ‘polskokatolickie’ to czy reformowani i metodyści są aż tak nieznaczący dla prawosławnego hierarchy, że nie zauważył ich praktyki?
Po trzecie, PAKP jest członkiem Światowej Rady Kościołów, w której zdecydowana większość Kościołów ordynuje kobiety do posługi prezbitera czy konsekruje na biskupów.
Po czwarte, PAKP utrzymuje kontakty zagraniczne z Kościołami ewangelickimi w Niemczech na różnych płaszczyznach, z których WSZYSTKIE ordynują kobiety, a kilka ma jako zwierzchników ma biskupki. Nie przeszkadzało to PAKP – duchownym i świeckim – korzystać z materialnej i merytorycznej pomocy tych Kościołów.
Zresztą, nie jest to fenomen nowy w świecie prawosławnym, bo w krajach zachodnich – mimo oficjalnych anatem – Cerkwie prawosławne różnych jurysdykcji, jak trzeba, potrafią korzystać z ekumenicznej gościnności luteran czy anglikanów. Takim prominentnym przykładem była choćby pierwsza w historii liturgia paschalna w luterańskiej katedrze w Uppsali (zebranych powitała arcybiskup Uppsali).
Swego czasu pisałem, że ordynacja kobiet nie ma wpływu na relacje ekumeniczne? Czy powinienem się wycofać z tej opinii? Zakładałem i wciąż zakładam — może naiwnie – że ekumeniczne kontakty polegają na poszanowaniu i szacunku dla autonomii partnera. Nawet jeśli się z kimś diametralnie nie zgadzam to uznaję go takim jakim jest i za jakiego się podaje. Nadal twierdzę, że decyzja o ordynacji kobiet nie ma implikacji ekumenicznych, jeśli poważnie traktujemy siebie samych i innych. Jeśli…
Czy list metropolity oznacza, że luteranie mieliby przesyłać do Kancelarii Metropolity listę swojej delegacji lub uruchomić przy układaniu składu delegacji mechanizm kastracji, wykluczając kobiety, aby nie drażnić lub sprawić poczucie komfortu delegacji prawosławnej?
A co do przyszłości PRE – chyba nikt celniej od samego metropolity Sawy nie pokazał, czym właściwie PRE jest… w świetle obecnego pisma można stwierdzić, że jest to struktura, w której praktykuje się szantaż jako metodę komunikacji ekumenicznej i to na najwyższych szczeblach, więcej, w której działania „specjalnej operacji wojskowej” realizowanej właśnie na wschodzie, przeszczepia się na grunt kościelno-ekumeniczny. Jednoosobowe decyzje, które mają (chyba?) za cel wymuszanie czegoś tam, bo jeśli nie zadziałacie, jak my chcemy to „w przypadku nasilenia się” będzie przesilenie… Jakie? Zabierzemy zabawki do innej piaskownicy.
Tak na marginesie tej całej sprawy interesujące w perspektywie medialno-socjologicznej jest to, że PAKP przeżywa w mediach swój prime time. Zbija punkty w środowiskach – mówiąc delikatnie – ekumenicznie radykalnych: w geście braterskiego pocałunku witają się w cerkiewnym ogródku zwolennicy ideologii „prawosławie albo śmierć” razem z ideolo-kibolami i innymi domorosłymi ultramontanistami.
Pozostaje pytanie, na ile taki prime time jest korzystny dla PAKP. Z pewnością wycisza nieco debatę na temat opieszałej empatii wierchuszki PAKP, powiązań z Moskwą czy wyzwaniami, dotyczącymi stąpającej coraz śmielej po polskich ziemiach Cerkwi Prawosławnej w Ukrainie. Być może – jeśli dojdzie do skutku sobór moskiewskiej Cerkwi na Ukrainie zapowiadany na 27 maja 2022 r. — polscy prawosławni będą zmagali się z ponownym polowaniem na szatana w ukraińskim prawosławiu.
Dariusz Bruncz