Tragedia pakistańskiej konwertytki
- 16 marca, 2009
- przeczytasz w 3 minuty
Dziennik ‘The Times’ opisał przejmującą historię pakistańskiej kobiety, która przez lata gwałcona była przez własnego ojca-imama. Po tym jak kobieta sprzeciwiła się zawarciu zaplanowanego przez rodziców małżeństwa, przeszła na chrześcijaństwo i uciekła z domu ojciec zebrał 40-osobową bojówkę, usiłując zamordować córkę, która ‘splamiła honor rodziny’. A wszystko to działo się nie w dalekim Pakistanie, a na północy Anglii. Po latach cierpienia kobieta postanowiła napisać książkę o swoich doświadczeniach (The Imam’s Daughter), […]
Dziennik ‘The Times’ opisał przejmującą historię pakistańskiej kobiety, która przez lata gwałcona była przez własnego ojca-imama. Po tym jak kobieta sprzeciwiła się zawarciu zaplanowanego przez rodziców małżeństwa, przeszła na chrześcijaństwo i uciekła z domu ojciec zebrał 40-osobową bojówkę, usiłując zamordować córkę, która ‘splamiła honor rodziny’. A wszystko to działo się nie w dalekim Pakistanie, a na północy Anglii.
Po latach cierpienia kobieta postanowiła napisać książkę o swoich doświadczeniach (The Imam’s Daughter), o tym jak od piątego do 15 roku życia była regularnie gwałcona przez własnego ojca, szanowanego duchownego i lidera lokalnej społeczności muzułmańskiej. Kobieta występująca pod pseudonimem Hannah Shah twierdzi, że jej historia nie jest wyjątkowa – wiele muzułmańskich kobiet boryka się z podobnymi problemami, a ich osobiste tragedie są niezauważane, a wręcz ignorowane przez najbliższych przyjaciół, a nawet przedstawicieli brytyjskich służb społecznych.
Celem książki jest pokazanie losu wielu muzułmańskich kobiet w Wielkiej Brytanii, które w cywilizowanym kraju wychowywane są do życia w niewolnictwie i cierpieniu. Dziś Hannah ma nieco ponad 30 lat – jest niezależną kobietą, a jej mąż jest pracownikiem Kościoła Anglii. Ona sama przed kilkoma laty konwertowała na anglikanizm, gdy rodzina, u której mogła się ukryć przed przemocą ojca, zaczęła zabierać ją na nabożeństwa. Po pewnym czasie sama poprosiła o chrzest i została przyjęta do Kościoła.
Niezrozumienie i polityczna poprawność
W opowieści Hannah nie brakuje bulwersujących, a momentami trudnych do opisania wydarzeń, lecz to, co może najbardziej dziwić to skrajna pobłażliwość, z jaką przedstawiciele brytyjskiej pomocy społecznej traktowali Hannah, a także inne kobiety, które chcą wyrwać się z więzienia, hermetycznych społeczności muzułmańskich, rządzących się własnymi prawami i za nic mających brytyjskie prawo. Kobieta opisuje moment, w którym jej „społeczność” (community) odkryła miejsce ‘bezpiecznego pobytu’. Do domu dobijała się grupa 40 uzbrojonych w siekiery i młoty na czele z ojcem kobiety. Hannah udało się zbiec. Nie zawiadomiła policji. Dlaczego? Nikt by mi nie uwierzył – mówi i wspomina historię, gdy w szkole wreszcie zebrała się na odwagę i powiedziała nauczycielowi, że ojciec ją bije, nie ujawniając jednakowoż, że była również gwałcona. Szkoła wezwała pracownika społecznego, który nie uwierzył dziewczynce i zaprowadził ją do domu. Powinnaś się wstydzić, zdradzając swoją społeczność – powiedział.
Hannah przestrzega przed polityczną poprawnością, bierną postawą, której podłożem jest przekonanie, że nie wypada mieszać się w wewnętrzne sprawy rodziny z innego kręgu kulturowego, że należy wykazać się ‘kulturową wrażliwością’, przyprowadzając kogoś z danej społeczności, aby ‘pomógł’ poszkodowanemu. – Kiedy pracowałam z dziewczynami, które chciały uniknąć przymusowych małżeństw i przejść na chrześcijaństwo, opowiadały, jak pomoc społeczna oferowała skontaktowanie ich z rodzinami lub z kimś ze ‘społeczności’.
Gdy zwierzchnik Kościoła Anglii, arcybiskup Canterbury Rowan Williams zaproponował, aby dopuścić w środowiskach muzułmańskich stosowanie szariatu, Hannah była przerażona, słysząc takie słowa od arcybiskupa. – Czy on w ogóle rozmawiał z jakąkolwiek muzułmańską kobietą? Słowo kobiety przed sądem ma wartość połowiczną wobec zeznań mężczyzny. Zarówno brytyjski rząd, jak i abp Williams popełniają ten sam błąd – rozmawiają ze społecznością muzułmańską, ale nie rozmawiają z kobietami. Rozmawiają z przedstawicielami wielkich organizacji, ale nikt nie słucha kobiet.
Czym zajmuje się dziś Hannah? Robi to – jak pisze ‘The Times’ – na co niechętnie patrzy część kościelnego establishmentu oraz brytyjski rząd — opowiada muzułmańskim kobietom o Jezusie. — Mówię im o miłości i przebaczeniu, których nie zaznają w islamie. Wiele lat zajęło mi przebaczenie. Za zamkniętymi drzwiami płakałam i krzyczałam, ale wreszcie mogłam powiedzieć: Przebaczam. W przeciwnym razie byłabym zgorzkniała i zła, a nie chcę prowadzić życia przepełnionego złością – wyznała Hannah.