Wieki chrześcijaństwa o aborcji
- 26 stycznia, 2006
- przeczytasz w 3 minuty
Zwolennicy polityki liberalnej szukają w trudnych kwestiach etycznych chociażby najmniejszego ustępu w najwcześniejszych pismach chrześcijańskich oraz nauczaniu Ojców Kościoła na poparcie propozycji łatwych rozwiązań odnośnie aborcji lub eutanazji niemowląt. Tymczasem okazuje się, że argumenty strony konserwatywnej wspierane są jasnymi stwierdzeniami z historii Kościoła.Odpowiedni kanon Soboru Trullańskiego rozpoznał w sposób wiążący aborcję jako grzech, na mocy którego osoba dokonująca aborcji wyklucza się z Kościoła. Ci, którzy […]
Zwolennicy polityki liberalnej szukają w trudnych kwestiach etycznych chociażby najmniejszego ustępu w najwcześniejszych pismach chrześcijańskich oraz nauczaniu Ojców Kościoła na poparcie propozycji łatwych rozwiązań odnośnie aborcji lub eutanazji niemowląt. Tymczasem okazuje się, że argumenty strony konserwatywnej wspierane są jasnymi stwierdzeniami z historii Kościoła.
Odpowiedni kanon Soboru Trullańskiego rozpoznał w sposób wiążący aborcję jako grzech, na mocy którego osoba dokonująca aborcji wyklucza się z Kościoła. Ci, którzy podają substancje wywołujące poronienie i te, które je przyjmują, podlegają karze za morderstwo. (kanon 41). Jednak już dużo wcześniej aborcja i zwyczajne zabójstwo są czynami kojarzonymi ze sobą jako wykroczenia przeciw miłości bliźniego i Boga. Czasami dzieciobójstwo uważane jest nawet za czyn o wiele gorszy.
Synod Kościoła w Ancyrze ogłosił ekskomunikę dla osób biorących substancje poronne oraz zdjęcie anatemy do godziny przed śmiercią dzieciobójcy. W rozdziale II Didache mówi o chrześcijaninie, jako tym, który: nie zabija, nie kradnie, nie praktykuje magii, ani ”morderstwa na dziecku przez popełnienie aborcji.” Podobny pogląd znajduje się w 19-tym rozdziale Listu Barnaby. Kaznodzieja, Atenagoras z Aten, grozi: te, które przyjmują substancje na poronienie, popełniają morderstwo i za aborcję odpowiadać będą przez Bogiem.” Łono jest obiektem szczególnej Bożej opieki – twierdzi Atenagoras i dodaje, że rozpoznanie wartości życia nienarodzonego dziecka powinien skłaniać do podporządkowania siebie rozsądkowi, a nie rozsądku własnym praktykom. Bazyli Wielki w Liście do Amfilocjusza nazywa kobiety, które przerwały ciążę „morderczyniami”, a Kanony św. Bazylego dodają: „każdy, kto przerywa ciąże jest mordercą – bez względu na to, czy zabity płód był, czy nie był jeszcze uformowany” (sic!)
Jednak już wcześnie, za czasów Tertuliana (III w.) dopuszczalność pewnych karygodnych czynów zaczyna być w pewien sposób zasugerowana. Teolog z Kartaginy usiłuje bowiem wskazać moment uformowania się człowieka w łonie matki i dopiero przekroczenie tego terminu czyni sztucznie wywołane poronienie zbrodnią.
W pierwszych stuleciach powodem osądów w sprawie „dzieciobójców” jest łamanie przykazania miłości. Dopiero później wyższą wartością jest przestrzeganie prawa i to w jego świetle rozpatruje się przerwanie ciąży. Św. Jan Chryzostom pisze jeszcze, iż przerwanie ciąży jest czynem sprzeciwiającym się miłości Boga do człowieka oraz gwałtem zadanym miłości Boga do człowieka. Podczas zabiegu „miejsce prokreacji, staje się miejscem zabijania.”
Zmiana w systemie wartościowania obecna jest jednak dzisiaj bardzo często w publicznym dyskursie dotyczącym aborcji. Choć powyższe dane przemawiają za stroną „fundamentalistycznych poglądów”, czy – jak kto woli – „konserwatywnych”, to liberałowie i konserwatyści mogą w dowolny sposób posługiwać się wymienionymi ustępami. Być może skutecznym remedium na rozwiązanie problemu „dzieciobójstwa” nie będzie optowanie przy takiej lub innej opcji ideologicznej czy prawnym rozstrzyganiu o grzechu, ale odkrycie przy pomocy zdrowego rozsądku miłości Boga jako wskaźnika dla działań słusznych.