Wielkopiątkowy wyrok w episkopalnym szpitalu
- 4 maja, 2006
- przeczytasz w 2 minuty
Rok po morderstwie Terri Schiavo Ameryką znów wstrząsnęła dyskusja o życiu i śmierci. W styczniu br. Andrea Clark (na zdj.) przeszła bardzo skomplikowaną operację na otwartym sercu. Nastąpił wylew krwi do mózgu. Kobieta przestała mówić, ale rodzina twierdzi, że Andrea może komunikować się z nimi poprzez poruszanie ustami i mruganie oczami. Tymczasem komisja etyki Episkopalnego Szpitala św. Łukasza w Houston wystosowała w Wielki Piątek notę, że w ciągu 10 dni zostanie odłączona […]
Rok po morderstwie Terri Schiavo Ameryką znów wstrząsnęła dyskusja o życiu i śmierci. W styczniu br. Andrea Clark (na zdj.) przeszła bardzo skomplikowaną operację na otwartym sercu. Nastąpił wylew krwi do mózgu. Kobieta przestała mówić, ale rodzina twierdzi, że Andrea może komunikować się z nimi poprzez poruszanie ustami i mruganie oczami. Tymczasem komisja etyki Episkopalnego Szpitala św. Łukasza w Houston wystosowała w Wielki Piątek notę, że w ciągu 10 dni zostanie odłączona aparatura podtrzymująca życie. Po otrzymaniu zawiadomienia rodzina postanowiła walczyć o życie kobiety, starając się o przeniesienie jej do innego szpitala lub zmiany lekarza prowadzącego.
To właśnie dotychczasowy lekarz przedłożył sprawę pani Clark komisji etyki episkopalnego szpitala. W obradach komisji uczestniczył duchowny, który stwierdził, że “utrzymywanie Andrei przy życiu jest złe, gdyż ona cierpi.” Ksiądz ani razu nie miał kontaktu z chorą.Rodzina i obrońcy życia powtarzali, że stan Andrei nie uzasadnia jakichkolwiek decyzji o biernej eutanazji, ponieważ mózg Andrei nie umarł, a inne narządy funkcjonują w miarę poprawnie.
Sprawa oburzyła opinię publiczną i środowiska kościelne, głównie ze względu na bierność bp. Dona A. Wimberly, episkopalnegoordynariusza Diecezji Teksas, któremu podlega szpital, oraz prymasa Kościoła Episkopalnego USA, bp. Franka Griswolda. Przed szpitalem protestował tłum ludzi w obronie życia Andrei, w tym jej siostra Lanore Dixon.
Nie chcę nikogo demonizować, ale lekarze w szpitalu św. Łukasza nauczeni są myślenia w pewien szczególny sposób i mają inną perspektywę życia niż ja. Nie podzielają poglądu, że czas, w którym masz odejść z tego świata to sprawa między Bogiem a konkretnym człowiekiem – mówi Dixon.
Po interwencji rodziny, protestach wielu Amerykanów, organizacji pro life szpital zgodził się na powołanie nowego lekarza i utrzymywanie kobiety przy życiu. Chorą opiekuje się teraz dr Matthew Lenz. Miliony modlitw, które były zmawiane w sprawie Andrei przyniosły radosne skutki. Dziękuję wam i proszę o dalsze modlitwy – napisała w wydanym kilka dni temu oświadczeniu pani Dixon. Inna z sióstr, Melanie Childers, poinformowała, że stan Andrei widocznie się poprawił i rodzina ma nadzieję i modli się o przełom w leczeniu.